Kiedy na początku 2021 roku Inpost SA (AS:INPST) debiutował na giełdzie w Amsterdamie, raczej niewiele osób spodziewało się, że spółka w ciągu roku zostanie przeceniona o przeszło 50%. Po początkowym entuzjazmie i zwyżkach sięgających 30% w pierwszych dniach po debiucie, kolejne miesiące to już niemal wyłącznie trend spadkowy. Początek tego roku również znajduje się pod pełną kontrolą niedźwiedzi, które zdołały przełamać kolejną barierę 8 euro za akcję. Wszystko to pomimo konsekwentnego wzrostu liczby paczkomatów oraz wolumenu przesyłek.Co więc stoi za tak dynamiczną przeceną jednego z największych operatorów logistycznych w Polsce?
Oczekiwania względem InPostu zbyt wygórowane?
W 2017 roku Inpost SA (AS:INPST) został zdjęty z giełdy przez fundusz Advent, który zdecydował się na dokapitalizowanie oraz zrestrukturyzowanie operatora logistycznego. Po 3 latach InPost na rynek akcji wszedł ponownie już jako spółka o stabilnej sytuacji finansowej i ugruntowanej pozycji na rynku. Debiut miał miejsce na początku 2021 roku, czyli bezpośrednio po boomie branży e-commerce wywołanym pandemią COVID-19. Wygląda na to, że wycena spółki była zdecydowanie zbyt optymistyczna, a całościowy obraz zaburzony poprzez specyfikę roku 2020.
Spoglądając na suche dane, sytuacja wygląda pozytywnie. Wolumen obrotu przesyłek zwiększył się o 38%, a w samych paczkomatach o 44% w minionym roku. Jest to jednak w dalszym ciągu poniżej prognoz zarządu, który oczekiwał wzrost wolumenu w paczkomatach na poziomie 45-47%. To pokazuje, jak wygórowane oczekiwania względem wzrostu spółki ma zarząd, w co jednak nie bardzo są w stanie uwierzyć inwestorzy, patrząc po notowaniach InPost.
Kursowi spółki z pewnością nie pomaga również zacieśnianie polityki monetarnej w Polsce, oraz zbliżające się podwyżki stóp procentowych w USA. Szczególnie wrażliwe w tej sytuacji są spółki technologiczne, co widać między innymi po dynamicznych spadkach amerykańskiego indeksu NASDAQ.
InPost i Allegro (WA:ALEP) silnie powiązane
Allegro debiutowało zaledwie kilka miesięcy przed InPostem. Spoglądając na wykresy obu spółek, widzimy bardzo dużą korelację, która pokazuje wysoki poziom powiązania biznesowego obydwu podmiotów.
Rysunek 1. Porównanie kursu Allegro oraz InPost
W tej relacji to jednak Allegro (WA:ALEP) jest podmiotem dominującym, tak więc spadki notowań tej spółki odbijają się na notowaniach Inpost SA (AS:INPST). Allegro pozostaje liderem w branży e-commerce, jednak w dalszym ciągu musi obawiać się zagranicznej konkurencji głównie w postaci Amazona, który rozwija ekspansję na polskim rynku. W ostatnich miesiącach w ramach konkurencji cenowej polski gigant musiał obniżyć cenę za sztandarowy pakiet Allegro Smart, co przełoży się na rentowność spółki w najbliższych miesiącach.
Dużym zagrożeniem dla InPost jest budowa własnej sieci paczkomatów przez Allegro oraz plany rozbudowy sieci przez PKN Orlen (WA:PKN) czy Pocztę Polską. Pierwsza wspomniana spółka zgodnie z zapowiedziami do końca tego roku powinna mieć już około 2000 własnych placówek. Uniezależnienie tych podmiotów od InPostu wydaje się być w tej chwili największym zagrożeniem dla dalszego rozwoju. Jak na razie to jednak spółka kierowana przez Rafała Brzoskę jest liderem na naszym polskim podwórku.
Rysunek 2. Procentowe pokrycie Polski paczkomatami w 2021 roku, źródło: https://www.telepolis.pl/
Nie widać końca trendu spadkowego
Biorąc pod uwagę wspomniane czynniki ryzyka, bardzo prawdopodobny jest obecnie scenariusz kontynuacji trendu spadkowego. Z uwagi na brak historycznych odniesień naturalnym celem dla strony podażowej jest w tej chwili kolejny okrągły obszar w rejonie cenowym 7 euro za akcję.
Rysunek 3. Analiza techniczna InPost
W przypadku odreagowania popyt pierwsze problemy powinien napotkać w okolicy strefy podażowej 10 euro oraz nieco wyżej, gdzie wypada konfluencja poziomu oporu 12 euro oraz linii trendu spadkowego. Po grudniowym wyhamowaniu dynamiki wolumenu przesyłek inwestorzy z uwagą będą śledzić wyniki finansowe za pierwszy kwartał, do tego jednak pozostało jeszcze kilka miesięcy.
Autor: Damian Nowiszewski