Ceny złota konsolidują się od początku tygodnia poniżej poziomu 1330 dolarów za uncję, ponieważ spadające oprocentowanie amerykańskich obligacji oraz słabszy dolar – czyli czynniki, które zwykle wspierałyby złoto - nie zainspirowałyby inwestorów do zakupu szlachetnego kruszcu. Na pewno kluczowe znaczenie dla powstrzymania wzrostów cen ma wczorajszy optymizm dotyczący progresu w osiągnięciu porozumienia handlowego przez Stany Zjednoczone i Chiny.
Ostatnio rynek złota elektryzuje też wiadomość o możliwości wrogiego przejęcia amerykańskiego Newmont Mining przez kanadyjski koncern Barrick Gold. W wyniku fuzji wartej 18 mld dolarów miałaby powstać największa na świecie spółka produkująca złoto, dysponującej też największymi zasobami surowca najwyższej próby. Już na początku 2019 roku Barrick Gold przejął za 6,1 mld dolarów innego rywala z branży, Randgold Resources (LON:RRS). Połączone firmy miałyby swoje kopalnie złota w takich krajach jak Australia, USA czy RPA.
Kurs złota dotarł we wtorek do poziomu 1346 dolarów za uncję po czym kolejnego dnia spadł w okolicę obecnych poziomów. Czy zatem trwająca od października fala wzrostowa dla metalu właśnie się skończyła?
Patrząc na wykres złota w ujęciu miesięcznym to od 2013 roku złoto nie jest w stanie przebić poziomu 1400 dolarów, mimo że wielu analityków od kilku lat wieszczy dla złota hossę i dojście do poziomu 1800 dolarów lub maksimum cenowego z 2011 roku (1920 dolarów za uncję), czy nawet przebicie magicznej bariery 2000 dolarów. Taki stan rzeczy ma wspierać rosnące ryzyko geopolityczne, spowolnienie światowego wzrostu gospodarczego czy rychłe zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych w USA, co miałoby negatywny wpływ na wycenę dolara. Z drugiej strony obawy o widoczny wzrost globalnej presji inflacyjnej do tej pory wciąż nie urzeczywistniły się, co na pewno było i jest czynnikiem hamulcowym dla wzrostu cen złota.
Schodząc na interwał tygodniowy można zauważyć, że ceny złota wciąż powinny się kierować na północ w stronę silnej strefy oporu wyznaczonej pomiędzy szczytem z stycznia 2018 roku (1365 dolarów) a szczytem z lipca 2016 roku (1375 dolarów). Po osiągnięciu tej strefy musiałyby się jednak pojawić silne fundamentalne przesłanki do dalszych wzrostów. W przeciwnym wypadku może nas czekać kolejna fala spadkowa ściągająca ceny szlachetnego kruszcu ponownie poniżej poziomu 1200 dolarów.