• Obniżony rating japońskich obligacji uderza w złoto
• Rynki złota wspierane przez decyzję Indii o imporcie
• Srebro odbija się od pięcioletniego minimum
Po odrzuceniu przez Szwajcarię projektu zwiększenia zapasów złota, na początku grudnia metal ten został zepchnięty do defensywy. Negatywny wynik referendum pozbawił rynek złota istotnego wsparcia, natomiast inwestorzy w Azji uznali to za nową okazje do sprzedaży. Opinia ta uzasadniona była również ogólnym negatywnym podejściem do surowców, a metali szlachetnych w szczególności.
Ponownie poniżej poziomu 1 150 USD za uncję pojawili się nabywcy, co umożliwiło stabilizację rynku na moment przed ogłoszeniem obniżenia ratingu Japonii przez agencję Moody's, po którym nastąpił istny wysyp transakcji. Przez resztę dnia złoto znajdowało nabywców; na poziomach przełamania powyżej 1 188 USD za uncję i 1 208 USD za uncję transakcje osiągnęły szczególnie wysokie wolumeny.
Opublikowana w ubiegły piątek informacja, że Indie planują rozluźnienie ograniczeń importowych, znalazła się w cieniu wyborów w Szwecji. Decyzja o odejściu od zasady, że importerzy muszą sprzedać 20% złota jubilerom do ponownego eksportu, to dobra wiadomość dla indyjskiej gospodarki złotem, ponieważ umożliwia inwestorom szybsze reagowanie na ruchy cen, a równocześnie ogranicza przemyt. Według Światowej Rady Złota, jedynie w tym roku przemycono około 200 ton tego metalu.
W opinii prezesa Reserve Bank of India, Raghurama Rajana, decyzja ta – która może przyczynić się do zwiększenia importu złota – wynika ze znacznego spadku cen ropy (ropa stanowi jedną trzecią importu Indii ogółem). Nadal obowiązują jednak podatki od importu i dotychczas nie pojawiły się sygnały o ich ewentualnym obniżeniu.
Po wczorajszym rajdzie na poziomie niemal 80 USD za uncję, wiele krótkich pozycji zostało skorygowanych; w miarę, jak dolar ponownie testuje wyższe poziomy, cena złota znalazła się dziś rano pod nową presją sprzedażową. W najbliższym czasie metal ten powróci na neutralne terytorium, ponieważ wielu potencjalnych amatorów krótkiej sprzedaży straciło obecnie chęć do działania.
Zbliża się koniec roku, a wraz z nim znacznie niższy apetyt na ryzyko ze strony społeczności inwestorów. Wyniki w ujęciu rok do dnia nadal się bronią, natomiast straty są gorzej tolerowane ze względu na krótki czas pozostały na ich nadrobienie. W efekcie mamy otoczenie o niskiej płynności i – jak widzieliśmy wczoraj – może to prowadzić do wysoce niestabilnych warunków rynkowych.
Wsparcie znajduje się na poziomie 1 191 USD za uncję, tj. w punkcie zwrotnym transakcji spot, z uwzględnieniem zniesienia Fibonacciego o 38,2% z trajektorii wczorajszego rajdu. W dolnej części przedziału należy uważać na poziomy 1 182 i 1 172.
Srebro kolejny raz udowodniło, że jest młodszym bratem beta złota. Metal ten zwykle podąża za złotem, jednak powoduje znacznie większego rozmiaru reakcje, zarówno w górę, jak i w dół. Wyprzedaż metali przemysłowych w piątek (a w szczególności wczoraj, gdy miedź osiągnęła czteroipółletnie minimum) wywarła dodatkową presję na sprzedaż srebra.
Po osiągnięciu kolejnego pięcioletniego minimum na poziomie 14,42 USD za uncję i po wzroście relacji względem złota powyżej 78, inwestorzy ponownie wkroczyli do gry; powrót powyżej poziomu 15,06 USD za uncję (minimum z listopada) uruchomił proces długotrwałego pokrywania krótkich pozycji.
W najbliższym czasie nie można wykluczać zniesienia z powrotem w kierunku poziomu 15,76 USD za uncję, a może nawet 15,45 USD za uncję, jednak podobnie jak w przypadku złota potencjalni sprzedający będą obecnie mniej skłonni do działania do czasu ukształtowania się wyraźniejszej sytuacji.
Ole Hansen, Saxo Bank