Podczas wczorajszej sesji można było wyczuć sporą nerwowość na rynku przed publikacją ważnych danych z chińskiej gospodarki. Pomimo relatywnie pozytywnych prognoz ekonomistów, indeks PMI dla przemysłu z Chin, publikowany przez Caixin zaskoczył bardzo negatywnie.
Poprzednie odczyty indeksów PMI dla przemysłu dla "chińskiego smoka" zaskoczyły mocno negatywnie. Indeks publikowany przez rząd spadł poniżej wartości 50 punktów, natomiast ten publikowany przez Caixin wyniósł 47,3 punktu wskazując na mocne spowolnienie gospodarcze w tym roku. Obawy o wzrost gospodarczy w Chinach oraz stabilność tamtego rynku finansowego były jednymi z powodów wstrzymania się przed ruchem ze strony Rezerwy Federalnej we wrześniu. Najnowsze dane nie napawają optymizmem i już teraz prawdopodobieństwo ruchu ze strony bankierów centralnych z USA wydaje się mocno spadać.
Wstępny odczyt indeksu za wrzesień wyniósł 47,00 punktu - najniżej od marca 2009 roku, czyli od momentu poprzedniego kryzysu finansowego. Jednak wzrost w Chinach wydaje się dalej jednym z najmocniejszych na całym świecie, mimo tego, iż nie uda się prawdopodobnie uzyskać wzrostu na poziomie 7,00%, czyli tyle ile wynosi rządowy cel.
Słabsze perspektywy dla Chin mogłyby wywołać dodatkowe działania ze strony chińskiego rządu, celem wsparcia tamtejszego wzrostu gospodarczego, co powinno doprowadzić do lekkiego uspokojenia sytuacji na rynku. Problemy Chin odczuwalne są również przez resztę azjatyckich gospodarek, co widoczne jest przede wszystkim poprzez spadki na giełdach oraz deprecjację tamtejszych walut.
Cała sytuacja ma jednak duży wpływ na waluty gospodarek silnie związanych z Chinami, czyli Nowej Zelandii oraz Australii. Słabszy wzrost gospodarczy oznacza słabszy popyt na surowce z tych krajów, czyli na rudę żelaza oraz produkty mleczne. Ich ceny z kolei wpływają na deprecjację walut tych krajów. Dzisiaj silnie wyprzedawany jest dolar australijski oraz dolar nowozelandzki.
Pod presją znajdują się również rynki EM, gdyż niepewność na rynku powoduje odpływ kapitału z tych rynków. Polski złoty również uznawany jest za walutę EM, wobec czego traci on nieznacznie w stosunku do europejskiej waluty. Po godzinie 9:00 za euro musieliśmy płacić: 4,2078 zł, za dolara: 3,7774 zł, za funta: 5,8004 zł, natomiast za franka 3,8705 zł.
Michał Stajniak
Analityk Rynków Finansowych
XTB