Kluczowe informacje z rynków:
Chiny: Ludowy Bank Chin ustalił średni kurs USD/CNY na poziomie 6,5593 wobec 6,5618 wczoraj. Nadwyżka w handlu zagranicznym wzrosła w maju do 49,98 mld USD wobec 45,56 mld USD w kwietniu (oczekiwano 58 mld USD). Bardziej, niż oczekiwano spadł eksport (-4,1 proc. r/r), ale mniejszy był spadek importu (-0,4 proc. r/r). Poinformowano też o podniesieniu przez analityków banku centralnego prognoz wzrostu inflacji w tym doku do 2,4 proc. z 1,7 proc.
Japonia: Ostateczne dane nt. PKB w I kwartale potwierdziły, że gospodarka uniknęła technicznej recesji (0,5 proc. k/k i 1,9 proc. w ujęciu zanualizowanym). Uwagę zwraca odbicie konsumpcji o 0,6 proc., ale martwi spadek inwestycji firm o 0,7 proc. Rynek obawia się też, że dane za II kwartał będą słabe m.in. przez trzęsienie ziemi w Kumamoto. Tymczasem wczoraj Bank Światowy obniżył prognozę wzrostu PKB w tym roku do 0,5 proc. z 1,3 proc.
Wielka Brytania: Dynamika produkcji przemysłowej w kwietniu wyraźnie pobiła oczekiwania. Wzrost wyniósł 2,0 proc. m/m i 1,6 proc. r/r przy szacunkach 0,0 proc. m/m i -0,4 proc. r/r.
Naszym zdaniem: Na rynku nadal widać echa słabych danych makro z piątku, a także poniedziałkowej wypowiedzi Janet Yellen, która tylko utwierdziła rynki w tym, że FED nie będzie się spieszyć z podwyżkami stóp. Na modelu CME FedWatch widać, ze rynek wycenia taki ruch dopiero na grudzień. W efekcie dolar pozostaje słaby, co dobrze widać po zachowaniu się koszyka BOSSA USD, gdzie doszło do złamania wsparcia przy 79,30 pkt. Przed nami kolejny istotny poziom, jaki jest rejon 79 pkt.
Rynek na razie nie zastanawia się nad tym, o czym wspominaliśmy już w ostatnich 2 raportach, czyli jaka może być wymowa posiedzenia FED z 15 czerwca. Naszym zdaniem inwestorzy mogą nie doceniać tzw. projekcji makroekonomicznych, które mogą na powrót zwiększyć prawdopodobieństwo wcześniejszego ruchu na stopach – wyraźnie może wzrosnąć znaczenie wrześniowego terminu. A to z kolei może dać pretekst do odbicia dolara. Jednocześnie po 15.06 będziemy mieć tydzień do referendum ws. Brexitu, które biorąc pod uwagę mieszane sondaże będzie skłaniać inwestorów do poszukiwania bezpiecznych przystani, a taką może być dolar.
Nadal dużą uwagę przyciąga funt. Świetne dane nt. produkcji przemysłowej w kwietniu mogą sugerować, że biznes teoretycznie mniej obawia się negatywnego wyniku referendum, ale sondaże pewności już nie dają. Dlatego też pozytywna reakcja na funcie na opublikowane dane jest ograniczona. Niemniej układ techniczny na GBP/USD należy uznać za dość trudny do interpretacji w krótkim terminie.
Z kolei na EUR/USD od 3 dni mamy konsolidację. Wczorajsze słowa Josefa Makucha z ECB nie były wsparciem dla euro – szef słowackiego banku centralnego przyznał, że inflacja nie powróci do celu do 2020 r., a może nawet dłużej, co może zwiększać szanse na wydłużenie programu QE, który kończy się w marcu 2017 r. Niemniej analiza techniczna nie wyklucza ruchu w stronę 1,1460, jeżeli doszłoby do ponownego, wyraźnego naruszenia oporu przy 1,1376.
Gorsze dane nt. bilansu handlowego z Chin odbiły się głównie na AUD, który realizuje zyski po wczorajszym ruchu będącym wynikiem mniej „gołębiego” przekazu z RBA. Natomiast dość mocno zachowuje się dzisiaj NZD. To wynik oczekiwań na dzisiejsze posiedzenie RBNZ, które nie powinno przynieść zmian w polityce pieniężnej. Decyzja o godz. 23:00, a o godz. 1:00 w nocy rozpocznie się konferencja prasowa szefa RBNZ. Jednak scenariusz, że Greame Wheeler nie wspomni o możliwości cięć stóp w dalszej części roku, może być nieco ryzykowny. Stąd też pytanie, czy na NZD/USD za chwilę nie zobaczymy początku większej korekty, której sygnałem będzie spadek poniżej szczytu z 3 czerwca przy 0,6959.
