Na rynku złota trwa sinusoida, a cena kruszcu przeżywa spore wahania. Pojawiają się też głosy, że Chiny wcale nie zaprzestały zakupów tego aktywa, tylko robią to potajemnie. Z kolei od stycznia w Polsce szykuje się wielka zmiana, jeśli chodzi o srebro. Czy nasz kraj spotka to samo, co Niemców?
Na początku ubiegłego tygodnia obserwowaliśmy kolejną korektę na rynku królewskiego kruszcu. Doprowadziła ona do jednego z największych spadków od 2021 roku, a w ciągu jednego dnia złoto straciło 3% na wartości.
Potem kurs znów zaczął rosnąć, kończąc miniony tydzień na poziomie około 2650 USD/oz. Nowy tydzień zaczął się od lekkiego spadku notowań, po którym kruszec zaczął odrabiać straty. W poniedziałek 2 grudnia około południa uncja kosztowała już ponad 2640 dolarów.
Nowy sekretarz skarbu USA wstrząsnął rynkiem
Do wspomnianej korekty doszło po tym, jak Donald Trump ogłosił nazwisko nowego sekretarza skarbu. Ostatecznie padło na Scotta Bessenta. To człowiek, który wcześniej przez wiele lat pracował na Wall Street i związany był z Georgem Sorosem, czyli “arcywrogiem” republikańskiej, konserwatywnej wizji świata, opowiadającym się za bardzo liberalnym podejściem do życia w kwestiach nie tylko gospodarczych, ale także tych obyczajowych i związanych z wolnością jednostek.
Scott Bessent w kontekście złota jest o tyle ważny, że opowiada się za taktyką “3-3-3”, czyli chce zmniejszyć deficyt budżetowy do 3% PKB, chce przyśpieszenia tempa dynamiki wzrostu PKB do 3% i zwiększenia wydobycia ropy o 3 miliony baryłek dziennie. Bessent cieszy się dużym poważaniem na Wall Street, jest autorytetem dla wielu, więc jego jasna deklaracja, że będzie realizował agendę Trumpa działa z korzyścią dla dolara. To wszystko spowodowało między innymi korektę na złocie.
Co ciekawe, jeszcze 4 listopada, czyli dzień przed wyborami w Stanach Zjednoczonych, w podcaście Scott Bessent mówił o tym, że złoto w tej chwili to epokowa zmiana, jeśli chodzi o politykę, jaką realizują banki centralne. Mówił też, że bardzo zaskoczyła go zapowiedź Polski, iż nasz kraj 20% rezerw walutowych chce mieć zgromadzonych w tym kruszcu. Powiedział również, że sam na złocie ma największą ekspozycję. A to oznacza, że ten człowiek lubi złoto i wierzy w nie bardzo mocno.
Geopolityka i ekonomia wpływają na kruszec
Druga sytuacja, do której doszło mniej więcej w tym samym momencie, to informacja o tym, że Stany Zjednoczone przedstawiły plan dotyczący zawieszenia broni, na razie na 60 dni, który został zaakceptowany przez Izrael i Hezbollah. Zakłada on stworzenie strefy pozbawionej wojsk izraelskich i wojsk Hezbollahu na terenie Libanu. Ma tam funkcjonować tylko armia libańska jako gwarant bezpieczeństwa i siły międzynarodowe, które mają pilnować przebiegu tego procesu.
Rozejm wszedł w życie dwa dni później. Na razie mamy do czynienia z zawieszeniem broni, rzeczywiście walki ustały, sytuacja wydaje się opanowana. Mamy zatem sytuację, w której konflikt na Bliskim Wschodzie nieco zelżał, co działa korzystnie dla rynków, a obniżenie temperatury sporu spowodowało, że cena kruszcu spadła. Natomiast w drugiej połowie kurs złota znowu zaczął odbijać, przekraczając poziom 2660 dolarów za uncję. To pokazuje, że ten pokój jest w gruncie rzeczy nietrwały, a konflikt wciąż trwa.
Dochodzą też nowe informacje o sytuacji gospodarczej w Stanach Zjednoczonych, które pokazują, że inflacja w USA rośnie. Niedługo będzie też spotkanie Fedu dotyczące spodziewanej w grudniu obniżki stóp procentowych. Obecnie prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest szacowane przez rynek na ponad 65%, a to zawsze działa pozytywnie na złoto. Podobnie jak funkcjonowanie w otoczeniu podwyższonej, ale stosunkowo niewielkiej inflacji. Sytuacja z punktu widzenia ceny kruszcu wydaje się być zatem niemalże optymalna.
Chiny potajemnie kupują złoto?
Ludowy Bank Chin kupował kruszec nieprzerwanie - i to w sporych ilościach - przez 18 miesięcy, od roku 2022 aż do maja 2024 roku, gdy nagle przestał robić zakupy. Oficjalnie przestał, bo ich nie raportuje, podczas gdy inne banki centralne kupują cały czas, w tym Narodowy Bank Polski, który według Światowej Rady Złota jest pod tym względem światowym liderem.
Jednak w ubiegłym tygodniu pojawił się artykuł Jana Nieuwenhuijsa, który od lat jest analitykiem rynku złota. Wskazuje on, że tak naprawdę Chiny nie przestały gromadzić kruszcu tylko kupują go w nieoficjalny sposób, przez giełdę w Szanghaju. Bezpośrednio z banków bulionowych w Londynie mają trafiać tam duże, 400-uncjowe sztabki używane w obrocie międzybankowym.
To o tyle dziwne, że na tej giełdzie zazwyczaj taki sztabami nie handluje się, a w obrocie są przede wszystkim sztabki mniejsze, do 1 kilograma. Natomiast we wrześniu banki bulionowe z Londynu sprzedały aż 60 ton kruszcu na giełdę w Szanghaju. Według Nieuwenhuijsa to właśnie dowód, że te sztabki trafiły do Banku Ludowego Chin, który w ten sposób powiększa swoje rezerwy.
W przeszłości bywało już tak, Ludowy Bank Chin kupował kruszec, do którego się nie przyznawał i dopiero po pewnym czasie raportował wielkie zakupy. Teraz być może mamy do czynienia z podobną sytuacją, aczkolwiek skala tych zakupów jest zdecydowanie większa niż wtedy. Według tego samego analityka, podobnie sekretnie złoto kupuje również Arabia Saudyjska, która też się do nich oficjalnie nie przyznaje.
Całą sprawę trzeba jeszcze poddać analizie i musimy poczekać na oficjalne raporty, czy rzeczywiście tak duża ilość kruszcu trafiła do banku centralnego Chin. Sam fakt zaprzestania kupowania złota po 18 miesiącach jest rzeczywiście zaskakujący. Dlaczego bowiem Państwo Środka miałoby nagle zrezygnować z zakupów, zwłaszcza, że w drugiej połowie bieżącego roku złoto bardzo dynamicznie zyskiwało na wartości?
Srebro w Polsce na pełnej stawce VAT
W Polsce z kolei pojawiła się bardzo ważna informacja z rynku metali szlachetnych, dotycząca srebra. Ten metal często kupuje się jako tańszy zamiennik dla złota, a jego kurs - z pewnym opóźnieniem - zazwyczaj również zyskuje na wartości, gdy rośnie królewski kruszec. I w tym roku rzeczywiście srebro zanotowało bardzo duże wzrosty.
Od 1 stycznia 2025 roku wchodzi już podpisana przez prezydenta ustawa dotycząca normalizacji stawek VAT na produkty kolekcjonerskie. Polska była do tej pory jednym z niewielu krajów w Europie, który umożliwiał w momencie importu srebrnych monet spoza Unii Europejskiej jako produktów kolekcjonerskich ich późniejszą sprzedaż na VAT marży.
W związku z tym były one dużo bardziej przystępne cenowo niż sztabki srebra, które zawierają pełen podatek VAT. I wielu klientów kupowało właśnie srebrne monety. Podobny mechanizm funkcjonował przez lata również w Niemczech, gdzie mniej więcej półtora roku temu wprowadzono jednak oprocentowanie srebrnych monet pełnym VAT-em.
A to z kolei spowodowało, że ich sprzedaż zanurkowała na samo dno. Obrót dealerów metali szlachetnych, jeśli chodzi o srebrne monety, spadł aż o 75%. I obecnie nikt tam w zasadzie tego typu monet już nie kupuje, właśnie ze względu na nałożony podatek. W Polsce, gdy ta zmiana wejdzie w życie, spodziewamy się prawdopodobnie podobnego scenariusza.
Srebro stanie się dużo mniej atrakcyjne pod względem inwestycyjnym, dlatego warto zainteresować się złotem kupowanym w mniejszych sztabkach albo - jak w Goldsaverze - “po kawałku”. Bo tego typu zakup od 1 stycznia - z punktu widzenia oszczędnościowego - będzie dużo bardziej atrakcyjny.
Więcej o planowanych zmianach można przeczytać na blogu Goldenmark, wiodącego dostawcy na rynku metali szlachetnych w Polsce, należącego do tej samej grupy kapitałowej co Goldsaver: https://goldenmark.com/blog/od-stycznia-srebro-na-pelnym-vat/