Cena złota spot w piątek rano wybija powyżej 1850 dol. dzięki załamaniu tendencji wzrostowej dochodowości amerykańskich obligacji skarbowych, która jeszcze na początku tego tygodnia dobiła do wielomiesięcznych maksimów. Wsparciem dla notowań jest także ogłoszenie przez Joe Bidena wytycznych całkiem sporego pakietu stymulacji fiskalnej.
- Rezerw Federalna kontynuuje gołębią politykę jak wynika z postanowień z jej czwartkowego spotkania
- Wielka Brytania poszerza restrykcje transportowe w związku z nowym szczepem koronawirusa
- Cena złota od początku tego roku spadła o ponad 2%
Cena złota nieznacznie w górę na zakończenie tygodnia
Prezydent-elekt Stanów Zjednoczonych, Joe Biden, przedstawił swój plan stymulacji fiskalnej, który łącznie wart jest około 1,9 bln dol. Jeśli zostanie on przepchnięty przez Kongres, który zresztą niedługo będzie w pełni kontrolowany przez partię Demokratyczną, oznaczać to będzie, że amerykańscy obywatele otrzymają w sumie około 1 bln dol.
Spoglądając na to z perspektywy gospodarstw domowych, te mniej zamożne otrzymają 1400 dol. zapomogi w postaci jednorazowej płatności oraz 400 dol. jako cotygodniowy dodatek dla bezrobotnych. Sytuacja na rynku pracy w USA nie prezentuje się bowiem w różowych barwach: liczba Amerykanów bez pracy okazała się w niedawnym odczycie najwyższa od sierpnia.
Tymczasem, państwa europejskiej rozważają przedłużenie lockdownów nawet aż do kwietnia w obliczu rozwoju pandemii oraz pojawiania się nowych szczepów koronawirusa. Wielka Brytania postanowiła na zakaz przyjazdu osób z krajów południowoamerykańskich. Ma to zapobiec rozprzestrzenianiu się nowego wariantu wirusa pochodzącego z Brazylii. Zdaniem naukowców jest on jeszcze bardziej zaraźliwy niż głośne w ostatnich dniach szczepy z UK czy RPA.
Cena złota spot wzrosła w obliczu tych informacji o 0,37% do 1853 dol. za uncję, co oznacza, że zmierza do zakończenia tego tygodnia ze skromną zwyżką po całkiem słabym poprzednim tygodniu. Przyniósł on załamanie notowań kruszcu o 2,6% a jeszcze w jego trakcie złoto kosztowało niemal 1960 dol.
Szef Rezerwy Federalnej, Jerome Powell, w czwartek stwierdził, że w tym momencie nie ma powodów, aby zmieniać obecne podejście banku centralnego co do polityki monetarnej, bowiem amerykańska gospodarka jest wciąż daleka od wypełnienia celów zatrudnienia oraz inflacji.
Dalsze luzowanie polityki monetarnej w teorii powinno wspierać notowania kruszców, jednak warto mieć na uwadze, że w gruncie rzeczy inwestorzy na rynku metali szlachetnych spodziewali się takiego stanowiska ze strony Rezerwy Federalnej.
– Szanse na wzrost ceny złota są ograniczone wskutek rosnącej dochodowości obligacji oraz pompowanych ryzykownych aktywów. Jednakże, słabszy dolar, oczekiwania co do pakietu stymulacji fiskalnej oraz zaniżone realne stopy procentowe powinny pozostawać wsparciem (dla kruszców, przyp. red.) – stwierdzili analitycy ANZ.