Cena złota spot w piątek tuż przed 9:00 rano skromnym wzrostem odreagowuje przecenę z czwartku, gdy przez chwilę spadła ona poniżej 1760 dol. za uncję. Niemniej, w ostatni dzień kwietnia złoto zmierza do zakończenia miesiąca zwyżką o niemal 4% po trzech kolejnych spadkowych miesiącach.
- Od początku roku kurs złota spadł o 6,7%
- Tymczasem, łącznie w całym 2020 roku złoto podrożało o ponad 25%
Złoto ponownie pod presją ze strony amerykańskich obligacji
Cena złota w porannej części piątkowej sesji wzrasta o zaledwie 0,05% do 1772,8 dol. za uncję. Jednak ten tydzień, przynajmniej na ten moment, przynosi spadek o 0,24%.
Bezpośredniej przyczyny przeceny na złocie należy doszukiwać się w umocnieniu amerykańskiej waluty, w której ceny kruszców są denominowane. Indeks dolara w czwartek oraz piątek nieznacznie odbija do góry do 90,66 pkt., jednak nadal są to poziomy będące dwumiesięcznymi minimami.
Na ten moment nie można mówić o przerwaniu trendu deprecjacyjnego amerykańskiego dolara, zatem ta korekta może jeszcze przez jakiś czas być wiatrem w żagle dla złota.
Rentowność amerykańskich obligacji wzrasta w ostatnich kilku dniach wybijając z tendencji spadkowej trwającej przez pierwsze trzy tygodnie kwietnia. W piątek rano, rentowność 10-latek USA to 1,64%, gdy jeszcze przed tygodniem było to 1,53%. Wzrost tego parametru jest niekorzystny dla złota, bowiem obligacje są konkurencyjnym aktywem dla kruszców z perspektywy inwestora długoterminowego.
W czwartek na notowaniach złota zaważyły nieco dane dotyczące amerykańskiej gospodarki. Przede wszystkim, stopa wzrostu PKB w USA w I kw. 2021 r. wyniosła 6,4% (annualizowana) wskazując na silną odbudowę gospodarczą. Liczba zgłoszeń po zasiłki dla bezrobotnych (jobless claims) wyniosła 553 tys. i to najmniejsza wartość od początku pandemii.