Grudniowa podwyżka stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych jest już w zasadzie pewna. A dodając do tego umacniającego się dolara i drożejące amerykańskie obligacje, dostajemy odpowiedź, dlaczego złoto utrzymuje się na poziomie swoich dwumiesięcznych minimów. Za uncję królewskiego kruszcu trzeba było na koniec zeszłego tygodnia zapłacić około 1275 dolarów albo 4680 złotych. Ceny złota odbiły się dopiero na początku nowego tygodnia.
Ubiegłotygodniowy zalew danych dotyczących gospodarki USA nie zmienił prognoz związanych z decyzją amerykańskiego Fedu. Informacje w większości nie okazały się rozbieżne wobec wcześniejszych oczekiwań. Poza najważniejszymi danymi, dotyczącymi rynku pracy, które rozczarowały. Okazało się bowiem, że po raz pierwszy od 7 lat zmniejszyła się liczba etatów w sektorze pozarolniczym. Zdaniem ekspertów, to efekt huraganów Irma i Harvey, które nawiedziły w ostatnim czasie Stany Zjednoczone. Wzrosły z kolei zarobki, i to aż o 3 procent w relacji rok do roku.
Złoto traci, srebro zyskuje. A co z platynowcami?
Wszystko wskazuje więc na to, że w grudniu Rezerwa Federalna podniesie stopy procentowane – prawdopodobieństwo takiej decyzji oscyluje już w okolicach 90 procent i widać ją już w cenach metali szlachetnych. W bieżącym tygodniu dostaniemy jeszcze nowe dane odnośnie inflacji, ale najprawdopodobniej nie zmienią one rynkowego układu sił.
Zeszły tydzień przyniósł spadki cen złota o niespełna pół procenta na uncji. Lepiej radziły sobie inne kruszce. Za uncję srebra trzeba było zapłacić około 16,8 dolara, co oznacza podwyżkę o prawie jeden procent. Platyna – z ceną 913 dolarów za uncję - zakończyła tydzień remisem, a pallad, mający za sobą burzliwy tydzień, ostatecznie potaniał o 1,5 procent i obecnie trzeba za uncję tego metalu zapłacić 922 dolary, czyli nadal więcej niż za platynę. W najbliższych dniach powinniśmy jednak spodziewać się sporych wahań kursów obu platynowców.
Trump znów grozi Pjongjangowi
Złoto odreagowało wcześniejsze spadki na początku bieżącego tygodnia, gdy kurs królewskiego kruszcu poszybował w górę w nocy z niedzieli na poniedziałek aż o 10 dolarów. To efekt, do czego już przyzwyczailiśmy się w ostatnim czasie, narastającego konfliktu między Waszyngtonem a Pjongjangiem.
Tym razem Donald Trump, używając swojego ulubionego portalu społecznościowego, czyli Twittera, stwierdził, że 25 lat rozmów amerykańskiej administracji i podpisanych porozumień z Koreą Północną nie dały żadnych rezultatów. Więc – jak skwitował amerykański przywódca – „tylko jedna rzecz zadziała”. Słowa te zostały odebrane przez rynki jako zapowiedź kolejnego rozdziału w napiętych stosunkach pomiędzy USA a reżimem Kim Dzong Una.