- Jerome Powell stwierdził w piątek, że program skupu aktywów może zostać zredukowany jeszcze w tym roku
- Biorąc pod uwagę oczekiwania rynku to “nihil novi”
- W tym tygodniu świat ujrzą dane dotyczące zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA
- Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Comparic.pl
Złoto najdroższe od 4 tygodni
Cena złota spot w poniedziałek rano spada o 0,13% do 1815 dol. za uncję, podczas gdy jeszcze na początku sesji chwilowo wzrosła do trzytygodniowych maksimów na 1823 dol. za uncję.
Względem początku sierpnia cena złota nie uległa jednak większej zmianie, choć warto nadmienić, że spora przecena z początku miesiąca została już odrobiona.
Spora część odrabiania strat miała miejsce w piątek, gdy notowania kruszcu zyskały 1,42% i tydzień zakończyły na 1817,42 dol. Impulsem do zwyżki okazała się zaskakująca bierność Fed, bowiem na sympozjum banku centralnego organizowanym wówczas w Jackson Hole, nie usłyszeliśmy niczego nowego w kwestii planów prowadzenia polityki pieniężnej.
Brak kroku w kierunku zacieśniania polityki pieniężnej był pewnego rodzaju wskazówką, że Fed może nie być aż tak chętny do przejścia do restrykcyjnej polityki pieniężnej, jak mogło się wydawać jeszcze niedawno. To otworzyło pole do domysłów dotyczących kontynuowania obecnej polityki, co przełożyło się na aktywność spekulantów na rynku metali szlachetnych.
Szef Fed, Jerome Powell, nie dał bowiem żadnego sygnału co do tego, kiedy amerykański bank centralny planuje ograniczyć zakres programu skupu aktywów oprócz sugestii, że może to zdarzyć się jeszcze w tym roku. Podkreślił także, że Fed pozostanie ostrożny przy podejmowaniu decyzji o podwyżce stóp procentowych. Trudno nazwać to jasnymi deklaracjami.
W rezultacie osłabił się także dolar amerykański, co oprócz czynnika monetarnego było dodatkowym stymulantem wzrostu notowań złota. Indeks dolara w piątek osunął się w dół do 2-tygodniowych minimów na 92,68 pkt. Zniżka kontynuowana jest w poniedziałek do 92,66 pkt.