W wyniku połączenia kilku czynników, ceny zarówno ropy naftowej jak i gazu ziemnego na europejskich giełdach zdecydowanie tanieją. Jest to bardzo dobra informacja dla gospodarki starego kontynentu, wobec której jeszcze kilka miesięcy temu istniały uzasadnione obawy, że w wyniku kryzysu energetycznego może dojść do poważnego paraliżu przede wszystkim sektora przemysłowego. Wygląda na to, że najprawdopodobniej uda się uniknąć najczarniejszego scenariusza, a prawdziwy sukces został potwierdzony przez unijną komisarz ds. energii Kadri Simson, która ogłosiła, że w przeciągu pół roku całkowicie udało się zastąpić gaz rosyjski dostawami z innych kierunków, głównie Norwegia, Katar i USA. Na ten moment nie udało się zrobić tego samego w przypadku ropy naftowej, jednak pojawiły się doniesienia, że Unia Europejska planuje wprowadzić ceny maksymalne na ten surowiec w granicach 65-70 dolarów za baryłkę. W planach jest również embargo na dostawy drogą morską, które ma wejść w życie na początku przyszłego miesiąca.
Spowolnienie gospodarcze oddziałuje na spadki cen ropy naftowej
Zdecydowana większość wskaźników oraz prognoz makroekonomicznych wskazuje na gwałtowne spowolnienie gospodarcze a nawet recesję w najbliższych miesiącach po obu stronach oceanu. W wyniku spadku aktywności gospodarczej maleje również globalny popyt na ropę naftową, co wpływa na niższe ceny na światowych rynkach. Te przewidywania potwierdzają prognozy opublikowane przez kartel OPEC+. W IV kwartale tego roku łączny spadek globalnego popytu ma wynieść ponad 1 mln baryłek dziennie. Jednym z głównych argumentów, które są wysuwane to obok spowolnienia gospodarczego widmo kolejnych lockdownów w Chinach spowodowanych utrzymaniem polityki zero covid.
Technicznie strona podażowa atakuje kluczowy poziom wsparcia zlokalizowany w rejonie cenowym 85 dolarów za baryłkę.
Rysunek 1. Analiza techniczna Ropa Brent
Biorąc pod uwagę konfluencję czynników podażowych najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest obecnie kontynuacja ruchu spadkowego z docelowym obszarem w rejonie cenowym 65 dolarów.
Spór o ceny maksymalne gazu ziemnego w Unii Europejskiej
Na europejskiej scenie politycznej jednym z najbardziej gorących tematów jest ustalenie ceny maksymalnej na gaz ziemny. Na czele koalicji, która chce wprowadzić takie rozwiązanie stoją Francja oraz Polska, natomiast zdecydowanym przeciwnikiem są Niemcy, co generuje konflikt na szczycie. Nasi zachodni sąsiedzi obawiają się, że jeżeli ustalona cena maksymalna będzie zbyt niska, wówczas dostawcy gazu do Europy zrezygnują z ich realizowania, co będzie dużym ciosem nie tylko dla Niemiec ale całej europejskiej gospodarki. Ponad to Niemcy w warunkach wyższych cen są w stanie sprowadzać gaz w wystarczających dla siebie ilościach, gdyż pozostałe państwa po prostu nie są w stanie w większości spełnić wygórowanych warunków finansowych. Na ten moment nie udało się wypracować kompromisu, a propozycja ceny maksymalnej wysunięta przez Komisję Europejską w wysokości 275 euro /MWh utrzymującą się przez co najmniej 2 tygodnie została szeroko skrytykowana.
Ceny gazu kontynuują przecenę i aktualnie w holenderskim hubie cena za MWh wynosi ok 130 euro. Podobnie jak w przypadku cen ropy mamy do czynienia z kilkoma przyczynami, które grają na korzyść strony podażowej:
-
Relatywnie ciepła jesień
-
Niższy popyt z Chin
-
Zwiększenie dostaw z kierunków poza rosyjskich
-
Wcześniejsze wypełnienie magazynów
-
Rozbudowa infrastruktury odbioru surowca
Obecnie sprzedający odbili się od wsparcia w okolicy 100 euro, gdzie powstała formacja podwójnego dna.
Rysunek 2. Notowania gazu ziemnego Dutch TTF
Korekta z technicznego punktu widzenia może nie przekroczyć 150 euro. Ewentualne płytkie odreagowanie i dalszy ruch w kierunku połduniowym koresponduje z ogólną sytuacją na rynku, która sprzyja kontynuacji przeceny.
Byki na DAX w dalszym ciągu dominują
Poprawiająca się sytuacja na rynku energii pozytywnie wpływa na notowania jednego z najważniejszych europejskich indeksów giełdowych DAX. Tylko przez ostatni miesiąc indeks wzrósł o ponad 11% i do całkowitego odrobienia strat od początku roku brakuje już niecałe 2000 pkt. Europejskie indeksy radzą sobie lepiej niż ich amerykańscy odpowiednicy, na co wpływ ma również nieco bardziej gołębia postawa EBC, który pomimo podnoszenia stóp procentowych, w dalszym ciągu jest dużo bardziej ostrożny w działaniach w porównaniu do FED.
Kluczowym wydarzeniem na wykresie, było przełamanie równości z największą korektą w trendzie spadkowym, co jest wyraźnym sygnałem możliwego zakończenia rynku niedźwiedzia.
Rysunek 3. Analiza techniczna DAX
Jeżeli ten sam los spotka obecnie atakowaną strefę podażową w rejonie 14500 pkt, wówczas prawdopodobnie będziemy świadkami ataku na ostatni istotny opór 15000 pkt, przed historycznymi maksimami.