Po solidnych zawirowaniach na europejskiej walucie z ostatnich dni, gdy przypomnę euro umocniło się po jastrzębich, środowych wypowiedziach Mario Draghiego, wczoraj do grona jastrzębi dołączył też szef Banku Anglii. To o tyle istotne, że już w gronie MPC widoczna jest w ostatnim czasie zmiana układu sił. O ile jeszcze 2-3 miesiące temu decyzje o utrzymaniu dotychczasowych parametrów polityki monetarnej w zakresie poziomu stóp procentowych i wartości QE przechodziły niemal jednogłośnie, o tyle na ostatnim posiedzeniu zamiast prognozowanego rozkładu głosów 7-1 zobaczyliśmy 5-3. Co więcej, w ubiegłym tygodniu okazało się także, że jeden z członków głosujących do tej pory za utrzymaniem stóp (Andy Haldane) był bardzo blisko zagłosowania za podwyżką, co dałoby remis. Widmo remisu będzie na szczęście odsunięte, gdyż od lipca MPC wraca do pierwotnego, 9-osobowego (a więc nieparzystego) składu. Do niedawna zaś sam Mark Carney uważany był raczej za gołębia, natomiast podczas wczorajszego panelu bankierów centralnych w portugalskiej Sintrze pojawiły się z jego strony wypowiedzi o tym, że jeśli gospodarka przyspieszy, zasadne będzie częściowe ograniczenie stymulacji monetarnej prowadzonej przez Bank Anglii. Po tych słowach do grona mocno już w ostatnich dniach zmiennego euro i dolara dołączył też funt, oczywiście umacniając się na całej linii.
GBP Index broni wsparcia
To wczorajsze odreagowanie ma również swoje konsekwencje dla sytuacji na rynku brytyjskiej waluty, a dokładniej jej syntetycznego indeksu, który w ostatnich dniach testował ponownie średnioterminową linię trendu wzrostowego, a teraz się od niej odbił długą, białą świecą. Co więcej, skala odreagowania z ostatnich dni prowadzi do przekroczenia najbliższego, lokalnego oporu, a dokładniej załamania struktury coraz niżej położonych maksimów. To z kolei może sygnalizować, że rynek kończy widoczną od okolic połowy maja korektę.
GBP/USD ponownie nad 1,28
Jak wiadomo bardzo istotnym technicznie poziomem dla “kabla” jest rejon 1,28. Za sprawą umocnienia z ostatnich dni (najpierw dzięki przecenie dolara, a wczoraj umocnieniu funta) udaje się kupującym ponownie wyjść wyraźnie powyżej tej bariery, zamieniając jej obszar we wsparcie. Gdyby w kolejnych dniach rynek nieco się skorygował i zbliżył do tego obszaru od góry, warto się tam rozejrzeć za jakimś popytowym układem, który mógłby stanowić zaproszenie do dołączenia do długiej strony rynku.