Kluczowe informacje z rynków:
USA / FED: Zgodnie z oczekiwaniami Rezerwa Federalna po raz drugi w tym roku podniosła stopy procentowe o 25 p.b. do 1,75-2,00 proc. Jednocześnie mediana oczekiwań członków FED, co do możliwych ruchów w przyszłości przesunęła się w stronę jeszcze dwóch podwyżek stóp w tym roku (razem cztery), przy podtrzymaniu koncepcji 3 ruchów w 2019 r. (obawiano się, że będą dwa), oraz jednej w 2020 r., co tym samym doprowadzi stopy procentowe do przedziału 3,25-3,50 proc. (tu nic się nie zmieniło). Długoterminowa stopa procentowa pozostała na poziomie 2,875 proc. W górę poszły prognozy makro, ale głównie na ten rok (dla PKB do 2,8 proc. z 2,7 proc.), a dla inflacji PCE do 2,1 proc. z 1,9 proc., oraz do 2,0 proc. z 1,9 proc. w przyszłym. Dla ujęcia PCE Core zmieniono tylko projekcję na ten rok do 2,0 proc. z 1,9 proc., przy utrzymaniu 2,1 proc. w latach 2019-2020. Korekta dotknęła też stopy bezrobocia (w dół dla całego okresu 2018-2020). Z komunikatu FED wypadły sformułowania sugerujące powolne tempo podwyżek stóp, oraz utrzymywanie stóp przez pewien czas poniżej poziomu zakładanego w długim terminie. Jednocześnie zasygnalizowano, że bank centralny może tolerować inflację powyżej celu 2 proc. co najmniej przez dwa kolejne lata. Podczas konferencji prasowej Jerome Powell zapowiedział, że od 2019 r. wszystkie posiedzenia FED będą kończyć się konferencją prasową. Szef FED pozytywnie wypowiadał się na temat perspektyw gospodarczych, chociaż dał do zrozumienia, że walka z niską inflacją nie została jeszcze zakończona. Jego zdaniem podwyżki stóp procentowych powinny być wyważone, bank centralny nie powinien być przesadnie aktywny, ale i też nie może zacieśniać polityki zbyt wolno.
USA / CHINY / WOJNY HANDLOWE: Prasa spekuluje, że Donald Trump ma spotkać się jeszcze w końcu tego tygodnia ze swoimi doradcami, aby zdecydować w temacie wprowadzenia wyższych ceł na chińskie produkty o rocznej wartości importu 50 mld USD.
CHINY: Stopa bezrobocia spadła w maju do 4,8 proc. z 4,9 proc., ale już produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna ukształtowały się poniżej oczekiwań (odpowiednio 6,8 proc. r/r wobec szacowanych 7,0 proc. r/r, oraz 8,5 proc. r/r wobec prognozowanych 9,6 proc. r/r).
AUSTRALIA: Stopa bezrobocia spadła w maju do 5,4 proc. z 5,6 proc. (szacowano 5,5 proc.), ale rozczarowała dynamika zatrudnienia (wzrost o 12 tys. wobec szacowanych 18 tys., a dane za kwiecień zrewidowano do 18,4 tys. z 22,6 tys.).
SZWECJA: Inflacja CPI w maju była zbieżna z szacunkami rynku (przyspieszenie do 1,9 proc. r/r z 1,7 proc. r/r, oraz do 2,1 proc. r/r z 1,9 proc. r/r dla bazowej CPIF).
WIELKA BRYTANIA: Sprzedaż detaliczna w maju przyspieszyła do 1,3 proc. m/m i 3,9 proc. r/r (spodziewano się 0,5 proc. m/m i 2,4 proc. r/r).
Opinia: Dolar nie dostał wczoraj nadmiernego wsparcia ze strony FED. Wiele kwestii było już wcześniej zdyskontowanych, w tym przesunięcie się mediany oczekiwań członków FED w stronę łącznie czterech podwyżek stóp w tym roku. Co ciekawe nie obyło się to kosztem zmniejszenia liczby możliwych posunięć w 2019 r. (z trzech do dwóch), ale ograniczeniem do jednej podwyżki (z dwóch) w 2020 r. Tym samym nadal możliwy jest scenariusz jeszcze 6 podwyżek stóp w nadchodzących dwóch latach, a zmiany zostały tylko „skondensowane” w czasie. Nie oznacza to jednak, że FED rzeczywiście zachowa się tak, jak na to wskazują projekcje. Warto zwrócić uwagę na to, że w komunikacie znalazło się sformułowanie, że bank centralny może tolerować inflację nieco powyżej celu, a sam Powell starał się pozostać wyważony w ocenach, chociaż optymistycznie wypowiedział się na temat gospodarki. Uwagę zwraca zmiana od 2019 r., kiedy to teoretycznie rośnie prawdopodobieństwo, że FED nie będzie trzymał się kwartalnego schematu dla podwyżek – konferencja prasowa będzie mieć miejsce po każdym spotkaniu.
Niemniej przechodząc do bardziej rynkowego spojrzenia, spójrzmy na poniższy wykres rentowności amerykańskich obligacji rządowych dla terminu 2, 5, i 10-letniego, oraz spreadu pomiędzy papierami 10 i 2-letnimi, który systematycznie maleje. Nie jest to nazbyt dobra zapowiedź w długim terminie. Z kolei w krótkim uwagę zwraca nieudana próba powrotu ponad poziom 3,0 proc. dla rentowności obligacji 10-letnich. Tłumaczy to chociażby zachowanie się USD/JPY, który jeszcze wczoraj wyrysował świecę „spadającą gwiazdę” i nie zdołał podejść pod opór przy 111,00. W przypadku tej pary ważny będzie teraz test okolic 109,60, gdzie przebiega krótkoterminowa linia trendu wzrostowego. Biorąc pod uwagę fakt, że jutro czeka nas raczej „gołębi” ton komunikatu po spotkaniu Banku Japonii, to w/w okolice raczej nie zostaną złamane w tym tygodniu.
Dzisiaj kluczowym tematem będzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Jeżeli miałoby dojść do nowych ustaleń w temacie programu QE – zakończenie we wrześniu, lub wydłużenie do końca roku, ale z wolumenem mniejszym, niż 30 mld EUR/miesięcznie, co jest bardziej preferowanym scenariuszem – to będą one ogłoszone już w komunikacie o godz. 13:45. W przeciwnym razie Mario Draghi będzie podczas konferencji prasowej o godz. 14:30 tłumaczył się z tego podczas konferencji prasowej (dlaczego musimy z decyzjami nt. QE zaczekać do lipca). Niemniej już sam fakt braku zmian w QE o godz. 13:45 może działać negatywnie na euro, gdyż rynki wydają się mieć nieco przesadzone oczekiwania w temacie normalizacji polityki przez Europejski Bank Centralny w nadchodzących miesiącach. Tymczasem o ile w ostatnich tygodniach uwagę „jastrzębiej widowni” przyciągnęło majowe odbicie inflacji HICP do 1,9 proc. r/r, to pozostałe odczyty makro ze strefy euro wciąż pozostają rozczarowujące. Tym samym dzisiejszy ton wypowiedzi Draghiego może pozostać ostrożny (zwłaszcza, że on sam nie należy do obozu „jastrzębi”) i rynki euro-optymiści mogą zostać zmuszeni do wybiórczego potraktowania jego przekazu. A to może być za mało, aby wykreować już teraz większy ruch na euro. Nie oznacza to jednak, że takie próby nie zostaną podjęte ponowne w lipcu, kiedy to najpewniej ECB przedstawi więcej szczegółów w temacie QE.
W cieniu informacji z FED i ECB mamy wątek działań Trumpa w temacie ceł. Piątek może przynieść decyzje w temacie podwyższenia stawek na wybrane chińskie produkty, co z punktu widzenia rynków teoretycznie powinno mieć ograniczone pole wpływu, ale nie do końca. Niewykluczone, że przy okazji tematu stawek dla Chińczyków, Trump w swoim stylu podgrzeje też emocje dotyczące tarć z Kanadą, czy też Unią Europejską. A tutaj podtrzymuję pogląd, że dolar będzie na tym stratny na końcu, gdyż temat wojen handlowych najbardziej uderzy w te waluty, które już są słabe. Kanałem do umocnienia się USD może być też słabszy rynek akcji, jeżeli zacznie mu się udzielać pesymizm dotyczący spowolnienia globalnej gospodarki za sprawą przepychanek w handlu.
Spójrzmy na wykresy. Najpierw koszyk BOSSA EUR, który na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni odrobił część spadków, ale dotarł do mocnego oporu w postaci spadkowej linii trendu. Większe prawdopodobieństwo zdaje się tkwić w powrocie do przeceny i ewentualnym budowaniu koncepcji wsparcia na bazie minimów z końca maja. Z kolei dla EUR/USD widać, ze popyt na euro próbuje jeszcze raz zawalczyć o strefę 1,1805-40 w której ponownie się znaleźliśmy. Układ oscylatora RSI 9 sugeruje raczej, że o wyraźne wyjście ponad 1,1840 może być dzisiaj trudno i bardziej prawdopodobny wydaje się być scenariusz lokalnego potrójnego szczytu i zejścia poniżej 1,1725 (dołek z 13 czerwca).