Roczne odliczanie do finalnego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej zostało oficjalnie rozpoczęte. Popularny Brexit jest zaplanowany na 29 marca 2019 roku, na godzinę 23:00 czasu londyńskiego. Przez większość czasu negocjacje na linii Londyn-Bruksela prowadziły do nikąd a nawet to, co obecnie nazywane jest przełomem może okazać się wątpliwe. Mimo sporego politycznego zamieszania i odrobiny lepszej sytuacji na rynku walutowym główne czynniki ryzyka dla obu obozów, a przez to i rynków finansowych nie zmieniły się o jotę.
Historia tak zwanego przełomu
Do ostatecznego Brexitu został już ledwo rok, a niemal dwa lata minęły od czasu pamiętnego referendum 23 czerwca 2016 roku, kiedy to Wielka Brytania zaskoczyła wszystkich swoją decyzją. Głosujący zdecydowali się na zerwanie więzi z Kontynentem i opuszczeniem bloku 28 państw Europy. 51,9% brytyjskiego społeczeństwa zagłosowało za Brexitem i zrobili to głównie za sprawą braku kontroli imigracji wynikającej z europejskich przepisów oraz faktu, że Wielka Brytania przez lata wnosiła do budżetu miliardy, otrzymując za to nieco mniej.
48,1% biorących udział w referendum pragnęło by Wielka Brytania pozostała w Unii co sprzyjało swobodnemu przepływowi towarów, usług, kapitału oraz osób. Wielu z głosujących za pozostaniem w bloku wierzyło, że zjednoczony, europejski front będzie silniejszy geopolitycznie niż jakikolwiek kraj członkowski oddzielnie.
Po tym, jak Theresa May została premierem Wielkiej Brytanii 13 lipca 2016 roku otrzymała od parlamentu upoważnienie do zainicjowania artykułu 50. zgodnie z którym rozpoczął się formalny proces wycofania się Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Negocjacje w tej sprawie pomiędzy Londynem, a Brukselą rozpoczęły się 26 czerwca 2017 roku.
Po dziewięciu miesiącach niemal bezowocnych dyskusji brytyjski sekretarz David Davis oraz negocjator UE Michel Barnier ogłosili w minionym tygodniu, 19 marca tak zwaną umowę. Oznacza ona właściwie to, że obie strony poszły na ustępstwa w celu wdrożenia okresu przejściowego, który rozpocznie się z dniem opuszczenia UE przez Wielką Brytanię i potrwa do 31 grudnia 2020 roku.
Wydaje się, że okres ten nie jest zbyt długi. Jednak po prawie dwóch latach w trakcie których obie strony zdołały gasić pożary i radzić sobie z narastającym napięciem te 21 miesięcy można uznać za postęp. Ogłoszenie te z całą pewnością wywołało wyraźny optymizm na rynku walutowym. Zobacz jak kabel zareagował na tę informację:
Natychmiastowa reakcja funta sugeruje, że Wielka Brytania wcale nie znajduje się w lesie jeśli chodzi o przyszłe stosunki z Unią. Przeciwnie, rynki spodziewały się mniej więcej podobnego rozwiązania kwestii Brexitu.
Co dalej?
Jednak unijni regulatorzy wciąż podkreślają, że nic nie jest uzgodnione dopóki nie zostanie uzgodnione. Nawet ta umowa dotycząca okresu przejściowego nie jest prawnie wiążąca, a ostateczna umowa brexitowa wciąż pozostaje poza naszym zasięgiem.
Jedyną kwestią którą wyjaśniono w tym wstępnym porozumieniu to finansowa strona Brexitu warta, bagatela 37 miliardów funtów (około 52,29 mld USD). Kolejną kwestią, która bądź co bądź została złagodzona to prawa obywateli UE mieszkających w Wielkiej Brytanii (i odwrotnie). Ci, którzy znajdują się po drugiej stronie Kanału będą mieć te same prawa co ci, którzy mieszkali na Wyspach przed Brexitem.
Dla świata finansów akceptacja okresu przejściowego była kluczowym wydarzeniem ponieważ pozwala instytucjom publicznym oraz firmom prywatnym na dostosowanie się do nowej sytuacji prawnej. Na przykład agenci celni w dokach będą musieli przygotować swoje miejsca pracy do nowych przepisów, a firmy, które jeszcze nie uruchomiły planów awaryjnych mogą potrzebować zmiany dostawców.
Największe problemy nie zniknęły
Negocjatorzy do spraw Brexitu nadal mają wiele kwestii do omówienia zwłaszcza, że plan jest taki by rozwiązać wszystkie problematyczne kwestie w zaledwie 365 dni. Rozważania dotyczyć będą również tego, co zrobić z granicą pomiędzy Irlandią Północną należącą do Wielkiej Brytanii, a Irlandii – krajem członkowskim UE. Ta sprawa budziła wiele kontrowersji.
Żadna ze stron nie chce powrotu twardej granicy, która przewiduje graniczne i celne punkty kontrolne wymagane po tym jak Wielka Brytania przestanie być członkiem UE. Wstępna umowa z 19 marca wdrożyła awaryjną opcję, która w imię otwartej granicy wymaga, by Irlandia Północna faktycznie pozostała częścią jednolitego unijnego rynku oraz unii celnej do czasu znalezienia alternatywnego rozwiązania. Pomimo wstępnych porozumień dotyczących kilku klauzul, zarówno Dublin jak i Bruksela nalegają na przyspieszenie prac nad tą kwestią przed kolejnym szczytem przywódców UE, który odbędzie się już w czerwcu.
Scenariusz w którym obie strony nie będą w stanie znaleźć porozumienia w kwestiach handlu, a tym samym powrócą do zasad Światowej Organizacji Handlu (WTO) wciąż pozostaje możliwy. RAND Corporation, amerykański think thank zajmujący się polityką opublikował analizę z której wynika, że taki scenariusz byłby najgorszym z możliwych. Zgodnie z wyliczeniami analityków obniżyłoby to przyszły produkt krajowy brutto Wielkiej Brytanii o około 5% lub 140 mld USD w porównaniu z przyszłym PKB kraju z europejskim paszportem.
Jeden spośród siedmiu scenariuszy (cztery z nich można ujrzeć na na wykresie powyżej) może faktycznie doprowadzić do pozytywnej reakcji i przyspieszenia wzrostu gospodarki Wielkiej Brytanii. Jednak taka możliwość istnieje tylko w przypadku wielostronnej umowy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią oraz Unią Europejską w formie Transatlantyckiego Partnerstwa w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP). Zapewniłoby to Wielkiej Brytanii preferencyjny dostęp zarówno do rynków amerykańskich jak i europejskich.
Ale analitycy wskazują również, że żaden scenariusz miękkiego Brexitu nie będzie tak korzystny dla brytyjskiej gospodarki jak porozumienie na linii Londyn-Bruksela-Nowy Jork. Wszystkie trzy scenariusze najprawdopodobniej doprowadzą do niewielkich strat finansowych brytyjskich przedsiębiorców – twierdzą eksperci RAND Corporation.
Biznes wciąż we mgle
Przedsiębiorcy po obu stronach kanału nadal próbują planować przyszłość pomimo przeciągającej się niepewności politycznej. Ponad jedna dziesiąta firm z Unii Europejskiej wyprowadziła część siły roboczej z Wielkiej Brytanii, a 9% brytyjskich firm straciło kontrakty lub unieważniło je bezpośrednio w wyniku Brexitu – informuje Chartered Institute of Procurement & Supply (CIPS). Dodatkowe szkody mogą pojawić się w postaci zwolnień i podwyżek cen, aby zrekompensować nadchodzące koszty Brexitu.
Pinsent Masons, międzynarodowa kancelaria prawna, która pomaga firmom w restrukturyzacjach, stwierdziła, że 51% przedsiębiorstw już aktywowało swoje plany awaryjne. Dodatkowe 40% twierdzi, że zrobi to do końca 2018 roku, jeśli nie zostaną dostarczone dodatkowe informacje dotyczące detali Brexitu.
Panująca niepewność sprawia, że trudno jest ocenić, wpływ Brexitu na wyniki finansowe spółki, a tym samym na ceny ich akcji.
To nie wszystko...
Przedsiębiorcy przyjęli z głębokim sceptycyzmem opinię brytyjskiego sekretarza ws. Brexitu, Davida Davisa, że 21-miesięczny okres przejściowy "powinien dać nam pewność, że dobro Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej jest bliższe niż kiedykolwiek wcześniej". Niewielkie postępy poczynione do tej pory nie rozwiązały jeszcze najbardziej kontrowersyjnych kwestii.
Początkowe, bycze momentu na wykresie kabla w reakcji na doniesienia o okresie przejściowym wskazują, że rynek poczuł ulgę interpretując te informacje jako sygnał, że obie strony rozmó przynajmniej dążą do porozumienia. Mimo to, funt szterling pozostaje około 8 centów poniżej poziomu $1,4879 na którym zamknął się przed ogłoszeniem wyników referendum z 2016 roku.
Mimo faktu, że obawy związane z najgorszym scenariuszem na tę chwilę zniknęły to ostateczny wynik rozmów pomiędzy Wielką Brytanią a Unią – wraz z jego wpływem na wycenę funta oraz rynki finansowe – jest wciąż daleki od pewności.
Timeline Brexitu:
Dalsze rozmowy dotyczące irlandzkiej granicy zaplanowano na kwiecień
Europejscy liderzy ocenią progres rozmów secesyjnych na szczycie w czerwcu,
Obie strony oczekują zawarcia porozumienia przed październikiem tego roku,
Pozwoli to parlamentom po obu stronach kanału La Manche na rozważenie i przyjęcie planu przed marcem 2019 roku,
Oficjalna umowa secesyjna, jeśli zostanie podpisana, wejdzie w życie w tym samym czasie
Od marca 2019 roku rozpocznie się 21 miesięczny okres transferowy, w trakcie którego obie gospodarki rozpoczną przystosowanie się do nowej rzeczywistości prawnej