Bitcoin na własnej ścieżce. BTC vs. tradycyjne rynki
Jeszcze niedawno BTC i S&P 500 poruszały się niemal w tym samym rytmie. Ogłoszenia dotyczące stóp procentowych, sytuacja makroekonomiczna czy nastroje inwestorów wpływały podobnie na obie klasy aktywów. Jednak w 2025 roku sytuacja diametralnie się zmienia.
Firma analityczna IntoTheBlock zauważa, że ostatni raz, gdy korelacja między BTC, a S&P 500 była na tak niskim poziomie, Bitcoin eksplodował powyżej 100 000 USD. Było to na początku listopada, tuż po wyborach prezydenckich w USA. Jeśli historia się powtórzy, inwestorzy BTC mogą mieć powody do optymizmu.

Obecnie Bitcoin oscyluje wokół poziomu 98 500 USD, konsolidując się w przedziale 91 000–102 000 USD. Tymczasem S&P 500 ustanowił kolejny rekord wszech czasów, rosnąc o 0,2% do poziomu 6 140,88. Indeksy Dow Jones i Nasdaq Composite również zamknęły sesję na lekkim plusie.
Jeszcze w styczniu Bitcoin i S&P 500 reagowały podobnie na kluczowe decyzje, takie jak ogłoszenie przez FOMC utrzymania stóp procentowych na poziomie 4,25%-4,50%. Wówczas BTC zachowywał się jak „wysoce lewarowana akcja technologiczna”, lecz teraz widać, że kryptowaluta coraz bardziej uniezależnia się od tradycyjnych rynków.

Byczy sygnał czy ryzykowna gra?
Analitycy przypominają, że historycznie Bitcoin osiągał największe wzrosty w momentach, gdy jego zależność od tradycyjnych rynków była minimalna. To potwierdza teorię, że obecna dekorelacja może być sygnałem nadchodzącego rajdu.
Jednak eksperci Bitfinex ostrzegają, że BTC nadal reaguje na zmiany makroekonomiczne i wciąż zachowuje się bardziej jak aktywo wysokiego ryzyka niż klasyczny magazyn wartości. Oznacza to, że choć król tokenów odłącza się od notowań amerykańskiej giełdy, nadal może podlegać gwałtownym wahaniom cen w reakcji na globalne wydarzenia.

Czy Bitcoin rzeczywiście wchodzi w nową fazę niezależności? A może to tylko chwilowa anomalia? Jedno jest pewne – rynek kryptowalut staje się coraz bardziej autonomiczny, a inwestorzy BTC powinni uważnie śledzić kolejne ruchy cenowe. Jeśli historia faktycznie się powtórzy, możemy być świadkami kolejnej spektakularnej hossy.