Ogłoszenie w tym miesiącu mobilizacji przez Rosję, przeniosło wojnę z Ukrainą na kolejny, wyższy stopień w drabinie eskalacyjnej. Wraz z zapowiedziami wysłania na front co najmniej kolejnych 300 tys. żołnierzy, wczoraj zakończyły się pseudo referenda pod lufami karabinów we wschodnich obwodach ukraińskich, które zgodnie z oczekiwaniami wskazały na zdecydowaną przewagę zwolenników przyłączenia do Federacji Rosyjskiej. Największym zagrożeniem z punktu widzenia rozwoju konfliktu jest widmo objęcia nowych terenów atomowym parasolem ochronnym, co może w skrajnym scenariuszu doprowadzić do eskalacji konfliktu na poziomie broni atomowej. Strona ukraińska wyraźnie deklaruje, że nie zamierza rezygnować z odbicia swojego terytorium nie wyłączając półwyspu krymskiego, co sprawia, że nie ma obecnie żadnej możliwości zakończenia wojny w krótkim horyzoncie czasowym. W obliczu zaostrzenia sytuacja za naszą wschodnią granicą, polski złoty wyraźnie traci i w stosunku do dolara amerykańskiego jest najsłabszy w historii przebijając poziom 5 zł za jednego dolara.
Dolar amerykański najważniejszą bezpieczną przystanią
Dynamiczne podwyżki stóp procentowych oraz opisana powyżej eskalacja działań powoduje, że dolara amerykański kontynuuje silne umocnienie praktycznie do większości światowych walut. Doskonałą ilustracją obecnej sytuacji jest indeks dolara amerykańskiego, który konsekwentnie zbliża się do historycznych maksimów w rejonie 121 pkt, utworzonych w 2001 roku, podczas pęknięcia tzw. bańki dot com.
Rysunek 1. Analiza techniczna indeks dolara amerykańskiego
Głównym paliwem dla kupujących obok napięcia geopolitycznego, jest jastrzębia polityka amerykańskiego FED, który kontynuuje cykl podwyżek stóp procentowych. Determinacja w utrzymaniu obranego kierunku, potwierdzona została zarówno podczas oświadczenia wydanego po ostatnim posiedzeniu, ale również w tym tygodniu kolejnymi wypowiedziami m.in. Prezesa FED z St. Louise Jamesa Bullarda, który uważa, że dalsze podwyżki są jak najbardziej uzasadnione.
Rysunek 2. Stopy procentowy w USA
Aktualne oczekiwania rynkowe wskazują, ze najbardziej prawdopodobnym przedziałem stóp procentowych w USA na koniec roku jest 4,25-4,5%
NBP stoi przed nie lada wyzwaniem
Silne osłabienie polskiej waluty to spory problem dla Rady Polityki Pieniężnej, która przymierza się do zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych w kolejnych miesiącach. Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakładał jeszcze jeden ruch o 25 pb i zakończenie podwyżek na poziomie 7%. Wybicie przez parę walutową USDPLN 5zł, a co gorsza perspektywa utrzymania się powyżej tego poziomu, może skłonić RPP do bardziej zdecydowanego działania.
Głównym powodem dla którego słabość złotówki jest problemem dla RPP, jest fakt, iż za surowce energetyczne płacimy przede wszystkim w dolarze amerykańskim, co oznacza, że wzrasta koszt ich importu. To z kolei będzie utrzymywać presję wzrostu cen, która w przypadku dobicia inflacji do poziomu 20%, nie może pozostawić naszego banku centralnego bez żadnej reakcji.
Z drugiej strony mamy coraz trudniejszą sytuację kredytobiorców, którzy w sytuacji dalszego wzrostu oprocentowania mogą masowo tracić zdolność do spłaty zadłużenia. W związku z tym Rada Polityki Pieniężnej stoi przed nie lada wyzwaniem, które wchodzi właśnie w decydującą fazę.
USDPLN w poszukiwaniu oporu
Z uwagi na fakt, że kurs pary walutowej USDPLN wchodzi na nieznane wcześniej terytoria, trudno na podstawie analizy technicznej wyznaczyć konkretne wsparcie, ze względu na brak historycznych odniesień. Wydaje się jednak, że kolejne problemy kupujący mogą mieć w okolicy najbliższego okrągłego poziomu 5,10 zł za jednego dolara.
Rysunek 3. Analiza techniczna USDPLN
Pomimo, że para USDPLN wydaje się być relatywnie wyprzedana, to w krótkim terminie nie musi oznaczać, że znajdujemy się blisko maksimów. Kluczowe będzie orędzie, które najprawdopodobniej zostanie wygłoszone w piątek przez Władymira Putina. Jego wydźwięk może zdefiniować sytuację wojenną na Ukrainie, niestety z perspektywą na jeszcze większą eskalację.