Dotarliśmy do końca tygodnia, gdzie wszyscy wyczekują raportu z rynku pacy USA. Przy postępującej słabości USD w ostatnich dniach zasadnym jest założenie, że rynek nastawia się na gorszy odczyt. Rozczarowania w wynikach ISM i ADP wspierają te oczekiwania. Ale jak zły musiałby być raport NFP, by pchnąć Fed do kolejnej obniżki stóp procentowych w tym roku?
Raport z rynku pracy za listopad może być trudniejszy do interpretacji niż zwykle w związku z obciążeniami z tytułu zdarzeń jednorazowych. Miesiąc temu słaby wynik przyrostu zatrudnienia (128 tys.) był skutkiem strajku pracowników General Motors (NYSE:GM), którzy według zasad Departamentu Pracy USA nie wliczają się do aktywnej siły roboczej. To zdarzenie odebrało ok. 40 tys. z odczytu, jednak zakończenie strajku przyniesie wzrost zatrudnienia w listopadzie o taką samą liczbę. Jednocześnie trudne warunki atmosferyczne, które wystąpiły w USA w listopadzie w tygodniu przeprowadzania statystyk będą wpływać na obniżenie zatrudnienia. Niepracujący wskutek ataku zimy pracownicy sektora budowalnego lub niektórych usług będą traktowani jako bezrobotni. Stąd sugerowane przez konsens odbicie zatrudnienia w listopadzie do 185 tys. może być trudne od osiągniecia. Dodatkowo po rozczarowującym raporcie ADP (67 tys. vs 135 tys.) rynek obniżył swoje oczekiwania przed dzisiejszymi danymi. Za to wskazania z danych ISM są niejednoznaczne. Subindeks zatrudnienia w ISM dla przemysłu spadł do 46,6 z 47,7, ale przemysł stanowi jednak ok. 12 proc. PKB, podczas gdy w dominujących usługach (80% PKB) subindeks zatrudnienia skoczył do 55,5 z 53,7.
Choć ADP wskazuje na negatywne ryzyka dla piątkowego odczytu, to oczyszczone ze zdarzeń jednorazowych dane powinny wskazywać na utrzymanie solidnego tempa wzrostu zatrudnienia, jak na ten etap cyklu koniunkturalnego. Mimo to w pierwszej chwili może być trudno „odkopać” oczyszczoną wartość i rynki finansowe będą polegać na porównaniu do konsensusu. Biorąc poprawkę na wydźwięk ADP, sądzę, że nieformalny punkt wyjścia został obniżony do ok. 160 tys. Stąd odczyt dopiero poniżej tego pułapu powinien być traktowany jako negatywny dla USD.
Pytaniem jest, jak bardzo różniący się od oczekiwań wynik jest w stanie odbić się na dolarze? Lepsze od oczekiwań dane jedynie potwierdzą przejście Fed do neutralnego nastawienia przy wciąż mało realnych podwyżkach stóp procentowych. Z kolei gorsze dane (w połączeniu z pozostałymi raportami z USA z tego tygodnia) będą podnosić obawy o dalsze hamowanie ożywienia w 2020 r. Jednak jest mało prawdopodobne, aby Fed widział w danych jednoznaczny powód do przerwania okresu pauzy i przeprowadzenia kolejnej obniżki stóp procentowych w przyszłym tygodniu. Spokój rynku stopy procentowej to potwierdza – pomimo słabych wyników ADP i ISM wycena szans cięcia w tym miesiącu pozostaje bliska 0 proc. Mimo to złe dane będą musiały znaleźć odniesieni w komunikacie FOMC, co już teraz będzie dyskontowane przez rynek i może uderzać w USD. Nie można jednak zapominać o wyjątkowym statusie dolara i jeśli źle się dzieje w gospodarce USA, to nie są to dobre wieści dla nikogo. Jeśli awersja do ryzyka będzie silniejsza od awersji do dolara, na koniec dnia USD może wcale nie być słabszy.