Mogło się wydawać, że opory nie zostaną naruszone przed zaplanowanymi na dzisiejsze popołudnie zeznaniami szefa FED przed Kongresem (godz. 16:00), oraz publikowanymi wieczorem (godz. 20:00) zapiskami z czerwcowego posiedzenia FED. Tymczasem w środę rano EURPLN wybił się ponad strefę oporu 4,2670-4,2700, a USDPLN jeszcze wczoraj wieczorem sforsował poziom 3,81. Nie zmienia to jednak faktu, że patrząc przez pryzmat dziennego oscylatora RSI 9, rynek wydaje się być już wykupiony i jakaś korekta powinna się pojawić.
Na globalnym ujęciu dolar pozostaje silny wobec głównych walut, chociaż impet ruchu z ostatnich dni wyraźnie się zmniejszył. Dobrze to widać po kluczowym dla rynku złotego zachowaniu się EURUSD, który powrócił ponad poziom 1,12. Sentyment na rynkach nie jest jednak najlepszy, a ryzyka płyną z Chin. Strony potwierdziły, że wczoraj doszło do rozmowy telefonicznej pomiędzy wicepremierem Liu He, a Robertem Lighthizerem i Stevenem Mnuchinem, ale nic poza tym się nie dowiedzieliśmy, co pokazuje tylko, że relacje nadal pozostają „chłodne”, a strony zdają się być nastawione „sceptycznie” do szans na wypracowanie jakiegoś sensownego kompromisu. Wczorajsze rozmowy miały przygotować harmonogram spotkań grup negocjatorów, którzy według deklaracji obu prezydentów ze szczytu G-20, miały dokonać „nowego otwarcia” w rozmowach nt. umowy handlowej. Jednocześnie pojawiły się spekulacje, jakoby Amerykanie nie chcieli nadmiernie poluzować sankcji na Huawei, a Chińczycy nie zdecydowali jeszcze o zwiększeniu zakupów dóbr rolnych z USA. Jednocześnie w chińskiej prasie pojawiły się oskarżenia wobec Amerykanów, którzy podpisali umowę z Tajwanem nt. sprzedaży broni, a główny doradca gospodarczy Białego Domu, Larry Kudlow „zasugerował”, że umowa handlowa z Chinami może nigdy nie zostać zawarta – słowem, zimna wojna gospodarcza może trwać nadal, otwartym pytaniem pozostaje tylko to, kiedy zobaczymy jej ponowną eskalację.
Wątek chiński może ważyć na globalnym ryzyku, podobnie jak obawy związane z zyskami globalnych spółek (negatywny wpływ na rynki akcji) i nawet „gołębie” słowa szefa FED, jakie padną już za kilka godzin, mogą tego nie zrównoważyć. Bo czy Powell powie coś, czego rynki by nie wiedziały? Cięcie stóp o 25 p.b. w końcu lipca wydaje się być przesądzone, ale nie jest jasne, czy będzie to początek dłuższego cyklu (choć teoretycznie powinien).