Na rynku ropy naftowej strona popytowa wciąż jest w przewadze. Sporym optymizmem cechują się inwestorzy na rynku amerykańskiej ropy gatunku WTI, która zbliża się do poziomu 75 USD za baryłkę, czyli jest na tegorocznych szczytach i, jednocześnie, na najwyższych poziomach od 2014 roku. Inwestorzy na rynku ropy Brent są bardziej ostrożni: wczoraj cena tego gatunku ropy spadła, a dzisiaj rano delikatnie pnie się w górę, pozostając jednak poniżej poziomu 78 USD za baryłkę.
O ile w przypadku ropy WTI pozytywnym akcentem są dynamicznie spadające zapasy paliw w USA, to na europejskim rynku inwestorzy skupiają się bardziej na wydarzeniach związanych z produkcją ropy naftowej w OPEC. Według informacji Reuters, w czerwcu wzrosła ona o 320 tysięcy baryłek dziennie w stosunku do maja i wyniosła średnio 32,32 mln baryłek dziennie. Jest to głównie zasługa zwiększenia wydobycia przez Arabię Saudyjską. W rezultacie, dopasowanie się do limitów produkcji z porozumienia naftowego wyniosło w czerwcu 110 procent, co oznacza wyraźne polepszenie w stosunku do 167% w maju.
Notowania ropy naftowej Brent – dane dzienne
Wsparciem dla cen ropy naftowej jest jednak fakt, że wielu producentów tego surowca z kartelu ma duże kłopoty z utrzymaniem produkcji na stałym i przewidywalnym poziomie, a co dopiero z jej zwiększaniem. W czerwcu spadło wydobycie ropy naftowej w Nigerii, borykającej się z opóźnieniami w załadunku, a także w Iranie, który już teraz odczuwa skutki amerykańskich sankcji. Produkcja ropy kontynuowała zniżkę również w ogarniętej kryzysem gospodarczym Wenezueli. Duże problemy ze stabilnością sektora naftowego ma Libia, gdzie ataki bojówek wyłączyły z eksportu porty Es Sider i Ras Lanuf, a dodatkowy chaos wywołało pojawienie się nowej organizacji w postaci „wschodniej NOC”, stojącej w opozycji do swojego oficjalnego odpowiednika.
Podsumowując, produkcja ropy naftowej w OPEC rośnie, jednak odpowiada za to głównie Arabia Saudyjska. Kraj ten posiada zresztą jeszcze duży potencjał do dalszego wzrostu wydobycia, co może wywoływać presję na spadek cen ropy w kolejnych tygodniach.