BuzzFeed, amerykańska firma, która zajmuje się publikacją różnych treści i quizów, ma ostatnio dobrą passę. W ciągu jednego dnia, jej akcje podrożały o 180 procent – wszystko dzięki pogłoskom u użyciu w firmie czatu GPT.
Czat GPT i sztuczna inteligencja do tworzenia treści
O platformie czat GPT zaczęło być głośno niemalże od pierwszych dni jej powstania. Chatbot, który został uruchomiony 30 listopada 2022 roku, to model językowy, napędzany przez sztuczną inteligencję, który potrafi w ciągu chwili stworzyć precyzyjny, merytoryczny i poprawny stylistycznie tekst. Dodatkowym atutem programu jest fakt, że jest on bezpłatny. Stworzyło go amerykańskie laboratorium badawcze OpenAi, zajmujące się sztuczną inteligencją. Choć ma ono na celu tworzyć przyjazne rozwiązania w oparciu o SI, które przydadzą się ludzkości, to w ciągu niemalże dwóch miesięcy od powstania czatu, doczekał się on już fali krytyki. Wynikała ona jednak głównie z przerażenia większości firm, a także uniwersytetów tak precyzyjnym rozwiązaniem. Jak donosił w zeszłym tygodniu New York Times, o pomoc w walce z czatem GPT miała zgłosić się do współzałożycieli Google (NASDAQ:GOOGL) – Larry’ego Page’a i Sergeya Brina – spółka matka marki, firma Alphabet. Jak twierdzą media, algorytmy Google nie radzą sobie z precyzyjnością nowego czatu, co może mocno wpłynąć na wyniki spółki.
Akcje BuzzFeed ostro w górę
Choć dla niektórych nowy program stanowi spore pole do zmartwień, to firma BuzzFeed skorzystała na pogłoskach o planowanym użyciu czatu GPT do tworzenia treści na swoich serwisach. W zeszłym tygodniu o możliwościach, jakie daje SI w celu lepszej personalizacji treści i poprawy jakości quizów, z których firma jest znana, poinformował „The Wall Street Journal”. O wzrostach akcji donosił natomiast Reuters, który dotarł także do notki dla pracowników, przygotowanej przez prezesa BuzzFeeda.
Firma pod koniec roku zawarła także umowę z Meta (NASDAQ:META) Platforms Inc. Została ona wyceniona na 10 milionów dolarów, a ostatnie wzrosty BuzzFeeda na giełdzie były napędzane również informacją, że twórcy Facebooka mają sporo zapłacić firmie za przyciągnięcie nowych twórców do platform społecznościowych.
W czwartek akcje spółki skoczyły prawie o 180 procent – z około 0,9 dolara na 2,5 dolara w najlepszym momencie dnia. W piątek w szczytowym momencie sesji było to nawet 3,95 dolara, BuzzFeed zakończył natomiast dzień z ceną za akcje 3,87 USD.
Choć BuzzFeed to firma niewielka, której kapitalizacja rynkowa to na ten moment około 538 milionów dolarów, to w czwartek znalazła się ona w trójce najbardziej rozchwytywanych spółek wśród drobnych inwestorów. Kondycja firmy nie jest jednak najlepsza i w zeszłym miesiącu poinformowała, że ma zamiar zwolnić 12 procent załogi.
Kłopoty uczelni z czatem GPT
Czat GPT zdążył już zasiać strach na uczelniach i wśród osób zajmujących się choćby słowem pisanym. Na ten moment jednak SI nie jest w stanie w wielu przypadkach odróżnić prawdy od fake newsa, co w dobie walki z dezinformacją może stawiać platformę w pozycji dużej nieufności społecznej. Niepokojąco dla niektórych może jednak brzmieć fakt, że czat GPT ciągle się uczy i z tygodnia na tydzień jest ulepszany.
Kłopoty z SI miały także uczelnie. Okazuje się, że studenci masowo wykorzystują narzędzie do pisania swoich prac zaliczeniowych i esejów. Ponieważ coraz trudniej jest wyłapać oszustwa, część uczelni poważnie zastanawia się nad zmianami w ocenianiu. Z powodu czatu GPT na całkowitą rezygnację z prac pisemnych zdecydowali się między innymi wykładowcy kierunków informatycznych na University College London. Do wprowadzenia pisania prac na lekcjach lub całkowitej rezygnacji z takiej formy zaliczenia przygotowują się także, jak wynika z doniesień między innymi The Guardian, australijskie uczelnie.
Podsumowanie:
Czat GPT to narzędzie, które w błyskawicznym tempie wpłynęło na wiele sfer życia a także wyniki finansowe niektórych firm. Warto zaznaczyć, że jest to dopiero drugi miesiąc funkcjonowania SI na rynku. Jeśli czat GPT będzie radził sobie tak jak do tej pory, może stać się sporym zagrożeniem dla Google. O swoją przyszłość może mieć także obawy branża SEO. Na ten moment natomiast SI nie potrafi napisać rzetelnej, sprawdzonej informacji, co z kolei może sprzyjać rozwojowi dziennikarstwa fact-checkingowego.