Początek wczorajszej sesji na rynku ropy naftowej był spokojny, jednak już około południa zdecydowanie ożywiła się strona popytowa. W rezultacie, notowania amerykańskiej ropy naftowej WTI powróciły wczoraj ponad poziom 46 USD za baryłkę, a dzisiaj rano cena oscyluje w okolicach 46,60 USD za uncję.
Wczoraj pojawiło się kilka istotnych informacji wpływających na ceny ropy naftowej. Przede wszystkim, w Sankt Petersburgu odbyło się spotkanie producentów ropy naftowej, w którym wzięli udział przedstawiciele krajów OPEC oraz niektórych państw spoza kartelu. Wśród jego najważniejszych postanowień warto wymienić narzucenie limitu wydobycia ropy naftowej Nigerii – czyli krajowi, który dotychczas był wyłączony z porozumienia o solidarnych cięciach produkcji ropy w OPEC (aczkolwiek na razie nie ustalono szczegółów). Kluczowym komunikatem, który wczoraj pozytywnie wpłynął na ceny ropy naftowej, była także obietnica Arabii Saudyjskiej do cięcia eksportu ropy do poziomu 6,6 mln baryłek dziennie jeszcze w sierpniu – byłby to poziom o niemal milion baryłek dziennie niższy niż rok wcześniej.
Ograniczenie eksportu ropy naftowej przez największego producenta w OPEC ma szczególną wymowę, gdyż w ostatnich miesiącach brak efektywności porozumienia OPEC wynikał właśnie z faktu, że o ile obniżono produkcję, to eksport pozostawał duży. Niemniej, Arabia Saudyjska w ten sposób sporo ryzykuje, co pokazały dane dotyczące importu ropy naftowej do krajów azjatyckich, opublikowane wczoraj przez Reuters. Wynika z nich, że w pierwszym półroczu br. Chiny dywersyfikowały swoje dostawy ropy naftowej, zmniejszając udział importu z OPEC, a dynamicznie zwiększając import z Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych. Podobny proces zachodzi w Indiach, gdzie również spadł udział saudyjskiej ropy w dostawach w I półroczu br.
Wydźwięk wczorajszych danych, w tym przede wszystkim retoryki krajów uczestniczących w spotkaniu w Rosji, był pozytywny dla cen ropy naftowej. Niemniej, optymizm z nim związany może być jedynie krótkoterminowy – notowania ropy pozostają pod presją dużej globalnej produkcji i symboliczne zmiany wewnątrz OPEC mogą być mało istotne.