(PAP) Energa pozytywnie ocenia nowelizację ustawy o OZE, która zakłada powiązanie jednostkowej opłaty zastępczej z rynkowymi cenami świadectw pochodzenia. Uważa, że nowe regulacje wpłyną na normalizację sytuacji na rynku zielonych certyfikatów - podała spółka w komunikacie prasowym.
20 lipca Sejm uchwalił nowelizację ustawy o OZE. Głównym jej założeniem jest rezygnacja ze stałej wartości tzw. opłaty zastępczej, wynoszącej 300,03 zł/MWh, i powiązanie jej z rynkowymi cenami świadectw pochodzenia energii z niektórych OZE - zielonych oraz błękitnych certyfikatów. Opłata ma wynosić 125 proc. średniej ceny danych certyfikatów z poprzedniego roku, ale nie więcej niż 300,03 zł/MWh.
Energa wskazała w piątkowym komunikacie, że w ubiegłym roku cena zielonych certyfikatów na giełdzie spadła o 40 proc. rdr, ale nie miało to wpływu na ponoszone koszty zakupu zielonych certyfikatów.
"Obowiązujące stawki opłaty zastępczej, po cenach dużo wyższych niż rynkowe, niewiele miały wspólnego z racjonalną działalnością biznesową" - podała spółka.
"W segmencie sprzedaży Energa podejmuje wiele przedsięwzięć w celu poprawy jakości usług i wyników ekonomicznych. Trudno jednak mówić o konkurencyjności, gdy firmę wiążą nierynkowe kontrakty długoterminowe. Zapewne po nowelizacji zwiększy się wolumen sprzedaży certyfikatów w obrocie giełdowym. Energa w zakresie umów będzie się stosować do obowiązujących przepisów prawa" - napisano w komunikacie.
W ocenie spółki dotychczasowe mechanizmy, odnoszące się do stałej wartości jednostkowej stawki Ozj (na poziomie 300,03 zł/MWh), w dłuższej perspektywie jedynie pogłębiłyby zjawisko nadpodaży.
"Dlatego konieczne było jej urynkowienie i odniesienie do danych publikowanych przez Towarową Giełdę Energii. Wielkość stawki Ozj została uzależniona od wartości rynkowej, taki mechanizm nie stwarza zagrożenia – skokowego wzrostu do poziomu opłaty zastępczej i zwiększenia obciążeń, m.in. dla gospodarstw domowych" - podała Energa.
"W kontekście instalacji OZE, zaproponowana premia, na poziomie 25 proc. wskaźnika, wydaje się odpowiednia. Nowelizacja stanowi pierwszy krok w kierunku zmian prawnych w tym zakresie. Dalsze zmiany mogą objąć np. poziom obowiązku umorzeniowego PM OZE (zielonych certyfikatów). W przyszłości, Ministerstwo Energii - po uregulowaniu sytuacji na rynku praw majątkowych - z pewnością dokona przeglądu tych mechanizmów" - dodano w komunikacie.
Przedstawiciele Energa Obrót poinformowali, że spółka będzie realizować obowiązek umorzeniowy poprzez umarzanie zielonych certyfikatów.
"Nie podzielamy obaw, że po nowelizacji nasza spółka, sprzedająca energię, będzie realizować obowiązek umorzeniowy przez obniżoną ustawowo opłatę zastępczą, a nie poprzez umarzanie zielonych certyfikatów" – powiedział cytowany w komunikacie Jarosław Dybowski, prezes Energa Obrót.
"Formułowane zagrożenie jest irracjonalne. Przecież, umorzenie certyfikatów (PM) to nie tylko oszczędność rzędu 25 proc. wartości (w stosunku do opłaty zastępczej), ale także zmniejszenie wartości akcyzy o 20 zł, za każde umorzone PM. Przy obecnej cenie 33 zł/MWh za PM, umorzenie da więc oszczędność rzędu 28 zł/MWh (w stosunku do opłaty zastępczej). Zatem, która spółka obrotu pozwoli sobie na taką rozrzutność? Na pewno nie Energa" - dodał.
Uchwalona przez Sejm poselska nowelizacja ustawy o OZE jest obecnie procedowana w Senacie.
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW) oceniło, że nowe regulacje będą niekorzystne dla branży OZE. Nie przyczynią się bowiem do rozwiązania problemu nadpodaży zielonych certyfikatów. Branża apeluje o skuteczną interwencję na tym rynku. (PAP Biznes)