(PAP) Ropa w USA słabo zakończy ten tydzień - staniała już o 4,1 proc. Na rynkach paliw są obawy o rosnącą produkcję ropy w USA z łupków i o plany taryf celnych prezydenta Donalda Trumpa, które mogą negatywnie wpłynąć na sektor naftowy - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na kwiecień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 60,97 USD, po zniżce o 2 centy.
Brent w dostawach na maj na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 7 centów do 63,90 USD za baryłkę.
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w czwartek w Białym Domu, że wprowadzi w przyszłym tygodniu cła na import stali i aluminium; ma to pomóc amerykańskim firmom, które - według prezydenta - ucierpiały przez niesprawiedliwe umowy handlowe.
Import stali ma być objęty podatkiem w wysokości 25 proc., a aluminium - 10 proc.
Prezydent poinformował, że zdecydował się na nałożenie ceł, gdyż Stany Zjednoczone "potrzebują wspaniałych producentów stali i aluminium do celów obronnych".
Na rynkach są obawy, że może to wywołać globalną wojnę handlową. Na dodatek cła mogą również podnieść koszty budowy nowych naftociągów do transportu ropy naftowej.
"W tym tygodniu ceny ropy ucierpiały z powodu wzrostu amerykańskich zapasów ropy i wyższej jej produkcji" - mówi Ahn Yea Ha, analityk rynku surowców w Kiwoom Securities Co.
"Również plany taryf celnych prezydenta Trumpa uderzyły w rynek, ale ceny ropy nie powinny z tego powodu mocniej spadać, bo kraje OPEC i Rosja wywiązują się z umowy o niższych dostawach surowca, co może wspierać ceny ropy" - dodaje.
W lutym ropa WTI staniała o 4,8 proc. Był to pierwszy miesięczny spadek notowań od sierpnia 2017 r.
W ciągu poprzednich 5 miesięcy - do końca stycznia 2018 r. - ropa zdrożała w USA o 37 procent. (PAP Biznes)