Warszawa, 22.07.2024 (ISBnews) - Awersja inwestorów do ryzyka wsparła waluty safe haven - na szczycie zestawienia G10 znalazły się frank szwajcarski oraz jen japoński. Stracił za to złoty, który - w przeciwieństwie do innych walut regionu - osłabił się w minionym tygodniu względem euro, oceniają analitycy Ebury Enrique Díaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Michał Jóźwiak .
Poniżej komentarz Ebury:
Kluczowe punkty:
• Pogorszenie rynkowego sentymentu doprowadziło do umocnienia JPY i CHF.
• Rezygnacja Bidena ze startu w listopadowych wyborach nie miała dotąd większego wpływu na USD.
• PBoC tnie stopy procentowe w celu ożywienia wzrostu gospodarczego.
• EBC utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie; Lagarde nie zdradza dalszych planów banku.
• Polska inflacja bazowa na trzyletnich minimach; wzrost płac spowalnia.
Wzrost awersji do ryzyka na rynkach akcji, które w ciągu ostatnich tygodni silnie zyskiwały, wpłynął na dobre wyniki walut safe haven: franka szwajcarskiego i jena japońskiego. Tę drugą wsparła również kolejna bezpośrednia interwencja Banku Japonii, skutkująca ograniczeniem transakcji carry trade (w których środki pożyczone w walucie o niskiej stopie procentowej lokowane są w „wyżej oprocentowanych" instrumentach w innej walucie), co szczególnie mocno dotknęło waluty rynków wschodzących, w tym złotego. Tymczasem wydarzenia polityczne w USA w dalszym ciągu mają niewielki wpływ na rynek walutowy. Wiadomości o rezygnacji Joe Bidena z kandydatury w listopadowych wyborach i jego poparcie dla wiceprezydentki Kamali Harris zmniejszyły być może nieznacznie szanse Trumpa na reelekcję, ich wpływ na rynek walutowy był jednak dotąd marginalny, a kandydat Republikanów wciąż pozostaje zdecydowanym faworytem.
Rynek walutowy zwykle podczas letnich miesięcy charakteryzuje niższa zmienność. Ten tydzień przyniesie jednak istotne odczyty, co może nieco zmienić sytuację. Przyglądać się będziemy dynamice interwencji i transakcji stop-loss na jenie japońskim oraz wszelkim szczegółom dotyczącym polityki walutowej przedstawianym przez obóz Republikanów, reprezentowany przez Donalda Trumpa. W zakresie danych uwagę zwrócimy w kierunku środowej (24.07) publikacji lipcowych wskaźników PMI dla aktywności biznesowej dla głównych gospodarek, które przedstawią najbardziej aktualne trendy gospodarcze – w tym, być może, spowolnienie aktywności w Stanach Zjednoczonych. Tygodnia dopełnią odczyty z USA: dynamiki PKB w II kwartale (czwartek 25.07) i inflacji PCE w czerwcu (piątek 26.07).
Złoty znalazł się w ubiegłym tygodniu na samym dole zestawienia walut CEE, tracąc ok. 0,8% względem euro. Ruch ten przypisujemy awersji do ryzyka i ograniczeniu carry trade. Opublikowane w ostatnich dniach krajowe odczyty były mieszane. Produkcja przemysłowa wzrosła nieco w czerwcu po rozczarowującym maju. Większość danych wciąż wspiera jednak pogląd, że wzrost nie jest mocny, co – choć nie napawa może optymizmem - oznacza, że walka z inflacją powinna okazać się łatwiejsza.
Poza opublikowanym już dzisiaj nieimponującym odczytem sprzedaży detalicznej kalendarz na ten tydzień jest skąpy. Uwaga powinna skupić się na wieściach spoza kraju, w szczególności na czynnikach, które mogą mieć wpływ na rynkowy sentyment - ten pozostaje wyjątkowo istotny dla walut o wysokiej becie takich jak złoty.
Ubiegłotygodniowe, lipcowe posiedzenie EBC było nijakie i niemal całkowicie zgodne z oczekiwaniami rynkowymi, zakładającymi obok braku zmian stóp brak zmian w komunikacji. Prezeska Christine Lagarde nie zdradziła żadnych informacji dotyczących dalszych ruchów, stwierdzając, że kwestia wrześniowej decyzji jest „szeroko otwarta". Uważamy, że najbardziej prawdopodobna ścieżka działań Rady Prezesów to ta wyceniana przez rynek: jeszcze dwa cięcia w 2024 r., najprawdopodobniej we wrześniu i grudniu.
W tym tygodniu uwaga skupi się na wskaźnikach PMI dla aktywności biznesowej w lipcu. Dane za czerwiec pokazały niespodziewany spadek, który mógł być spowodowany obawami związanymi z wyborami parlamentarnymi we Francji. Zgromadzenie Narodowe tkwi w impasie, a partia Marine Le Pen jest daleka od władzy, możliwe wydaje się więc zaskoczenie w górę, które wsparłoby euro.
Większość drugorzędowych odczytów z USA, w tym produkcja przemysłowa oraz sprzedaż detaliczna z wykluczeniem samochodów i dane z rynku mieszkaniowego, była silniejsza, niż oczekiwano, co postawiło pod znakiem zapytania narrację o spowolnieniu gospodarczym. Największym wyjątkiem były cotygodniowe dane o liczbie zadeklarowanych bezrobotnych, które kontynuują ścieżkę w górę z bardzo niskich poziomów.
Ani odczyty, ani zawirowania polityczne nie mają dużego wpływu na oczekiwania dotyczące polityki monetarnej Fedu - inwestorzy spodziewają się cięcia we wrześniu i są rozdarci między jeszcze jednym lub dwoma cięciami przed końcem roku. Jako że kandydat Republikanów - Donald Trump - znajduje się na czele wyścigu, uważamy, że warto śledzić retorykę partii dotyczącą potencjalnego celowego osłabienia dolara. Jeśli jej przedstawiciele stronić będą od takich wypowiedzi, wygrana Trumpa powinna być naszym zdaniem korzystna dla amerykańskiej waluty.
Rynek wycenia na ok. 50% prawdopodobieństwo pierwszej obniżki stóp procentowych podczas sierpniowego posiedzenia Banku Anglii. Ubiegłotygodniowe dane o inflacji były nieco wyższe, niż oczekiwano, ich wpływ na funta został jednak zrównoważony przez rozczarowującą czerwcową sprzedaż detaliczną. Argumenty za cięciem lub utrzymaniem stóp procentowych na niezmienionym poziomie są zbalansowane. Może to wywołać wśród członków Komitetu gorącą dyskusję dotyczącą harmonogramu i tempa rozluźniania polityki monetarnej. Wciąż spodziewamy się w sierpniu cięcia, ostatnie odczyty makroekonomiczne zasiały jednak co do takiego ruchu ziarno niepewności.
Najważniejszym odczytem w tym tygodniu będą wskaźniki PMI, które powinny w dalszym ciągu wskazywać na zdrowy wzrost krajowego popytu. Zarówno jego odporność, jak i perspektywa lepszych relacji z Unią Europejską po zwycięstwie Partii Pracy w wyborach parlamentarnych pozwalają nam utrzymać optymistyczny pogląd na perspektywy funta bez względu na to, jaką decyzję podejmie w sierpniu Bank Anglii.
(ISBnews)