Warszawa, 15.04.2024 (ISBnews) - Środowy raport dotyczący marcowej inflacji CPI w USA - kolejne nieprzyjemne zaskoczenie dla Rezerwy Federalnej - wsparł dolara, co odbiło się na kursie USD/PLN. Zmienność obserwowaliśmy również na kursie EUR/PLN, który w początkach tygodnia spadł do poziomu 4,25, by w piątek odbić w górę do 4,29. Spadki w ubiegłym tygodniu przypomniały o tym, że złoty należy do grupy walut ryzykownych, którym grożą nagłe wyprzedaże. Mimo to jesteśmy coraz bardziej optymistyczni względem perspektyw polskiej waluty w średnim terminie, ocenili analitycy Ebury: Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Itsaso Apezteguia, Michał Jóźwiak.
Poniżej komentarz Ebury:
Rentowności obligacji skarbowych znacznie wzrosły, inwestorzy odsunęli oczekiwania dotyczące cięć stóp procentowych, a dolar umocnił się względem pozostałych głównych walut. Biorąc to pod uwagę, możliwe, że inflacja i polityka monetarna w USA będą odbiegać od tych w pozostałych głównych gospodarkach. Niepokój związany z konfliktem na Bliskim Wschodzie dolewa oliwy do ognia. Szczególnie mocno odczuły to waluty europejskie - rosnące ceny surowców oznaczają pogorszenie terms of trade dla kontynentu.
Ten tydzień w kontekście publikacji danych powinien należeć raczej do spokojnych. Głównymi punktami będą odczyty inflacji CPI w Wielkiej Brytanii (środa 17.04) i Japonii (czwartek 18.04), przemawiać będzie również szereg oficjeli Europejskiego Banku Centralnego i Rezerwy Federalnej. Z ciekawością spojrzymy także na dane dot. inflacji bazowej w Polsce (wtorek 16.04) oraz na odczyty sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych i produkcji przemysłowej w strefie euro (oba w poniedziałek 15.04). Spodziewamy się, że rynek w dalszym ciągu trawić będzie ostatni amerykański raport inflacyjny oraz możliwość odsunięcia cięć stóp procentowych Fedu bliżej końca roku (wcześniej spodziewano się cięcia w czerwcu). Na zmienność mogą wpłynąć także wiadomości z Bliskiego Wschodu.
Zeszły tydzień był dla złotego bardzo zmienny. Początkowo kurs EUR/PLN spadł do najniższego od lutego 2020 r. poziomu 4,25, w piątek polska waluta doświadczyła jednak silnej wyprzedaży, związanej z obawami o sytuację na Bliskim Wschodzie. Kurs USD/PLN wzrósł zaś powyżej poziomu 4,00, na co wpływ miały nie tylko wspomniane obawy, ale też środowy odczyt amerykańskiej inflacji.
Jeśli zaś chodzi o dane makroekonomiczne, ubiegłotygodniowy odczyt dotyczący rachunku bieżącego wykazał mniejszą od oczekiwań nadwyżkę, jednocześnie rewizja danych za styczeń całkowicie to zrekompensowała. W skali 12 miesięcy nadwyżka skurczyła się jednak nieznacznie, co wpisuje się w oczekiwania, że po odbiciu w 2023 r. w tym roku będzie ona mniejsza. Wszystko, w tym bilans płatniczy, wraca do normy. Uważamy, że nie powinno to zbytnio wpłynąć na złotego. W tym tygodniu uwaga w dalszym ciągu skupiona będzie na geopolityce, warto jednak spojrzeć również na publikowany we wtorek (16.04) odczyt inflacji bazowej w marcu (miara główna została dziś zrewidowana w górę do 2%) oraz zaufanie konsumentów w czwartek (18.04).
Kwietniowe posiedzenie EBC przebiegło zgodnie z oczekiwaniami - nie przyniosło zmian w zakresie polityki monetarnej, zapowiedziano jednak cięcie stóp na najbliższym, czerwcowym posiedzeniu. W razie gdyby komunikaty nie były wystarczająco jasne, powiązane z bankiem źródła od razu je potwierdziły. Prezeska Christine Lagarde zwróciła szczególną uwagę na różnice w presji inflacyjnej, które mogą umożliwić EBC obniżenie stóp procentowych przed Fedem.
Obserwowane przez nas półroczne opóźnienie cyklu inflacyjnego w strefie euro względem amerykańskiego oznacza naszym zdaniem, że może być jeszcze zbyt wcześnie, by bank ogłaszał ostateczne zwycięstwo w walce z inflacją. Czerwcowa obniżka wydaje się jednak praktycznie przesądzona. Wobec tego kluczowe jest obecnie pytanie, jakie będzie tempo dalszych cięć. Lagarde nie zająknęła się na ten temat w ubiegłym tygodniu, powiązane z bankiem źródła zasygnalizowały jednak możliwą pauzę w lipcu. Sugeruje to, że bezpiecznym założeniem jest oczekiwanie cięć na co drugim posiedzeniu.
Marcowy raport dotyczący inflacji CPI potwierdził, że zatrzymała się ona na zbyt wysokim poziomie. Miara bazowa po raz trzeci z rzędu wyniosła 0,4% w ujęciu miesięcznym, co pokrywa się z tempem niemal 5% w ujęciu zanualizowanym.
Gospodarka jest w stanie pełnego zatrudnienia, stopy procentowe są tylko nieznacznie wyższe od inflacji, a ogromny deficyt fiskalny nie skłania zbyt silnie do ich obniżania. Rynki, które kilka tygodni temu wyceniały sześć cięć w 2024 r., obecnie spodziewają się zaledwie dwóch, co doprowadziło do zmiany wycen na całej krzywej i aprecjacji dolara. Przemówienia członków Rezerwy Federalnej będą w tym tygodniu kluczowe do oceny, w jakim stopniu poglądy Fedu uzasadniają tak silne zmiany.
Dobry, zgodny z konsensusem odczyt lutowego PKB (+0,1% m/m) zaowocował optymistycznym przekonaniem, że brytyjska gospodarka w dalszym ciągu będzie radzić sobie lepiej niż w ponurych oczekiwaniach. Zrewidowano również w górę dane o PKB za styczeń - z +0,2% do +0,3% m/m. Oznacza to, że jeżeli marcowy odczyt nie przyniesie bardzo gwałtownego spadku, ubiegłoroczna techniczna recesja okaże się płytka i krótkotrwała.
Funt, podobnie jak inne waluty, doświadczył deprecjacji względem dolara, poradził sobie jednak nieco lepiej niż euro. Ten tydzień będzie kluczowy dla oceny terminu rozpoczęcia cięć stóp procentowych Banku Anglii, który w wycenach rynkowych odsuwany jest niemal tak silnie jak w przypadku Rezerwy Federalnej. Informacje o płacach (wtorek 16.04) i inflacji (środa 17.04) pokażą, czy dezinflacja w Wielkiej Brytanii dalej trwa, czy też zaczyna zamierać podobnie jak w USA.
(ISBnews)