(PAP) Handel na giełdach w USA w środę jest zawieszony, z kolei indeksy w Europie Zachodniej są na minusie. Na rynki wracają obawy o wojnę handlową USA-Chiny. Niepokój inwestorów budzi także przyszłotygodniowe głosowanie nad umową brexitową w brytyjskim parlamencie.
W środę rynki finansowe w USA są nieczynne z powodu narodowego dnia żałoby - na cześć zmarłego byłego prezydenta USA George'a H. W. Busha.
We wtorek na Wall Street zanotowano potężne spadki, bo inwestorzy obawiają się o przyszłość amerykańskiej gospodarki i relacje USA-Chiny. Dow Jones Industrial na zamknięciu zniżkował o 3,1 proc. S&P 500 spadł o 3,24 proc., a Nasdaq Comp (WA:CMP). poszedł w dół o 3,80 proc.
W Europie indeks Euro Stoxx 50 spada o 0,7 proc., niemiecki DAX zniżkuje o 0,76 proc., francuski CAC 40 idzie w dół o 0,81 proc., a brytyjski FTSE 100 jest 0,96 proc. na minusie.
Dolar osłabia się o 0,1 proc. wobec koszyka walut, do 96,88 pkt.
Eurodolar idzie w górę o 0,11 proc. do 1,1354.
Kwotowanie USD/JPY rośnie o 0,2 proc. do 113.
Kurs funta zwyżkuje o 0,46 proc. wobec dolara do 1,2774.
Rentowność 10-letnich UST wynosi 2,91 proc. Rentowność 10-letnich bundów rośnie o 1 pb - do 0,27 proc.
CHINY STARAJĄ SIĘ USPOKAJAĆ WS. HANDLU
Mimo nowych gróźb celnych prezydenta USA Donalda Trumpa chińskie ministerstwo handlu wyraziło w środę optymizm w sprawie rozwiązania sporu handlowego i zapowiedziało szybkie wprowadzenie w życie uzgodnień ze spotkania przywódców obu państw w Argentynie. Kilka godzin później media poinformowały o planach wznowienia importu amerykańskiej soi i gazu ziemnego przez Chiny.
Prezydent USA Donald Trump poinformował we wtorek, że jego administracja rozpoczęła już rozmowy handlowe z Chinami. Jeśli się nie przedłużą, to powinny się skończyć w 90 dni od uzgodnionego w sobotę rozejmu w wojnie celnej między tymi państwami - dodał.
"Jestem człowiekiem ceł" - zaznaczał we wtorek Trump w serii wpisów na Twitterze, sugerując, że albo będzie "prawdziwa umowa" z Chinami, albo wcale.
Na innym froncie wojny handlowej, Donald Trump spotkał się w Białym Domu z przedstawicielami niemieckich koncernów motoryzacyjnych, aby omówić ich inwestycje w USA. Wcześniej amerykański przywódca groził wprowadzeniem ceł na zagraniczne samochody.
PREMIER MAY OSŁABIONA PRZED BREXITEM
Brytyjska premier Theresa May rozpoczęła we wtorek wieczorem zaplanowaną na pięć dni debatę parlamentarną, dotyczącą wyjścia kraju z Unii Europejskiej. Zaapelowała do posłów o "zrealizowanie Brexitu, który oznacza poszanowanie woli Brytyjczyków". Głosowanie ws. umowy brexitowej odbędzie w brytyjskim parlamencie 11 grudnia.
Występując w Izbie Gmin, szefowa rządu podkreśliła, że realizowanie "wyniku referendum z 2016 roku jest obowiązkiem parlamentu" i ostrzegła, że "drugie referendum pogłębiłoby podziały" w społeczeństwie.
W kluczowym głosowaniu w przyszłym tygodniu w parlamencie wspierająca rząd Theresy May północnoirlandzka Demokratyczna Partia Unionistów (DUP) zagłosuje przeciwko umowie ws. Brexitu - zapowiedział podczas wtorkowej debaty w Izbie Gmin poseł DUP Paul Girvan.
To nie jest jedyne zmartwienie dla brytyjskiej premier. Izba Gmin uznała we wtorek, że ministrowie odpowiedzialni za przygotowanie analizy prawnej dotyczącej wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej dopuścili się obrazy parlamentu, odmawiając, wbrew decyzji posłów, upublicznienia dokumentu. W następstwie dokument został opublikowany w środę.
Spór dotyczył publikacji "pełnej i ostatecznej" analizy prawnej dotyczącej proponowanej umowy ws. Brexitu, która została przygotowana przez głównego radcę prawnego rządu i prokuratora generalnego Geoffreya Coxa. W połowie listopada na wniosek opozycyjnej Partii Pracy parlament przegłosował żądanie, bez sprzeciwu rządu, aby dokument został przekazany opinii publicznej. Cox sprzeciwił się ujawnieniu raportu.
Ponadto we wtorek Izba Gmin przegłosowała poprawkę, która w razie porażki wynegocjowanej przez premier May umowy ws. Brexitu w głosowaniu 11 grudnia zwiększyłaby rolę parlamentu w procesie wyjścia z UE.
Natomiast rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał opinię, że nie ma przeszkód prawnych do ewentualnego wycofania przez Wielką Brytanię wniosku o wyjście z UE.
NA RYNKU PALIW OCZEKIWANIE NA SZCZYT OPEC
Cena ropy WTI na NYMEX w Nowym Jorku idzie w górę o 0,1 proc. do 53,28 USD/b, a Brent w Londynie tanieje o 0,2 proc. do 61,97 dolarów za baryłkę.
Za niecałe dwa dni zbiera się OPEC+, w tym m.in. Rosja i Kazachstan, w sprawie ustalenia działań na najbliższe miesiące.
W środę ma dojść do spotkania przedstawicieli Arabii Saudyjskiej i Rosji. We wtorek saudyjski minister energii Khalid Al-Falih wskazał, że nie jest jeszcze ustalone, co zrobi grupa producentów ropy. Jeszcze miesiąc temu Al-Falih mówił o możliwości zmniejszenia produkcji ropy przez kartel o 1 mln baryłek dziennie. (PAP Biznes)