(PAP) Założenie, że RPP zakończyła cykl łagodzenia polityki pieniężnej raz na zawsze byłoby "uproszczoną interpretacją". Rada mogłaby wznowić cięcia stóp, aby chronić gospodarkę przed nadmierną aprecjacją złotego - ocenia Jerzy Osiatyński z RPP. Zaznacza jednak, że na kolejne 6 miesięcy lub nawet dłużej, warto odłożyć dyskusję na temat stóp.
Rada Polityki Pieniężnej na marcowym posiedzeniu obniżyła stopy procentowe NBP o 50 pb, referencyjna stopa procentowa NBP wynosi obecnie 1,50 proc. w skali rocznej. W komunikacie RPP zapisała, że decyzja ta oznacza "zamknięcie cyklu łagodzenia polityki pieniężnej".
"Zakładając, że Rada Polityki Pieniężnej zakończyła cykl łagodzenia raz na zawsze byłoby uproszczoną interpretacją. To oczywiste, że zmiany kursu złotego, w zależności od warunków rynkowych, mogłyby skłonić Radę do zrewidowania swojego nastawienia w polityce pieniężnej" - powiedział Osiatyński w wywiadzie dla agencji Bloomberg.
Jego zdaniem obniżenie stóp o 50 pb miało na celu zapewnienie stabilizacji na polskim rynku finansowym na pewien okres, ale to nie znaczy, że Rada "podjęła decyzję o abdykacji". Dodał, że członkowie RPP będą potrzebowali następnych kilku miesięcy, aby ocenić dwa największe zagrożenia dla stabilności rynku - konsekwencje luzowania ilościowego EBC oraz wyniki rozmów dotyczących pomocy dla Grecji.
"Te okoliczności doprowadziły mnie do wniosku, że najlepiej byłoby odłożyć pytanie o poziom stóp procentowych na 6 miesięcy, a może dłużej, w celu oszacowania tych zagrożeń, bez dodatkowego zakłócania poprzez zmieniający się koszt pieniądza" - powiedział Osiatyński.
Osiatyński wskazał, że "nadal może być przestrzeń do cięć stóp". Dodał, że nie widzi nic co sprawiałoby, aby martwić się o konieczność podniesienia stóp w ciągu najbliższych 12 miesięcy.