(PAP) NATO postanowiło utworzyć siły "szpicy", które będą w stanie natychmiast zareagować na zagrożenie, oraz wzmocnić obecność wojskową na wschodnich rubieżach - poinformował w piątek sekretarz generalny Sojuszu Anders Fogh Rasmussen.
Decyzje zapadły na szczycie NATO w walijskim Newport, gdzie przyjęto Plan Działań na rzecz Gotowości (Readiness Action Plan - RAP). Jest to odpowiedź na agresję Rosi na Ukrainę oraz zagrożenia związane z niestabilną sytuacją w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
"W tych burzliwych czasach NATO musi być przygotowane do spełniania wielu zadań, aby bronić sojuszników przed wieloma zagrożeniami" - powiedział Rasmussen na konferencji prasowej w drugim dniu szczytu.
NATO ustaliło, że będzie utrzymywać "ciągłą obecność i działalność w powietrzu, na ziemi i na morzu" we wschodniej części Sojuszu w oparciu o siły rotacyjne - poinformował.
Jak dodał, NATO ma już wielonarodowe Siły Odpowiedzi NATO, które łączą w sobie wojska naziemne, powietrzne, morskie oraz siły do operacji specjalnych. Mogą one być rozmieszczone na całym świecie w celu zbiorowej obrony albo zarządzania kryzysowego.
"Dziś zgodziliśmy się utworzyć w ramach Sił Odpowiedzi coś, co nazwałbym +szpicą+, która może być rozmieszczona w bardzo krótkim czasie" - powiedział szef NATO. Dodał, że "szpica" ma liczyć kilka tysięcy żołnierzy.
Aby ułatwić te działania, NATO "utworzy odpowiednie struktury dowództwa i kontroli na terytoriach wschodnich krajów Sojuszu", zbuduje infrastrukturę, rozmieści sprzęt - dodał. Rasmussen zapowiedział też lepszą współpracę wywiadowczą w ramach NATO, uaktualnienie planów obronnych oraz częstsze ćwiczenia.
"Decyzje te wysyłają jasne przesłanie: NATO broni wszystkich sojuszników cały czas" - mówił Rasmussen. "Powinno to być czytelną wiadomością dla dowolnego potencjalnego agresora. Jeżeli pojawi się wam w głowie myśl o zaatakowaniu jednego z sojuszników, będziecie musieli mierzyć się z całym Sojuszem" - dodał.
NATO ogłosiło, że zobowiązanie do zbiorowej obrony w Sojuszu obejmuje też atak na systemy cybernetyczne. "Jesteśmy zgodni, że ataki cybernetyczne mogą mieć skalę, która zagraża dobrobytowi, bezpieczeństwu i stabilności naszych krajów i obszarowi euroatlantyckiemu. Mogą zaszkodzić naszym nowoczesnym społeczeństwom bardziej niż atak konwencjonalny" - powiedział Rasmussen.
"Dlatego dziś deklarujemy, że obrona przed atakiem cybernetycznym jest częścią głównego zadania NATO, czyli kolektywnej obrony" - oświadczył.
Poinformował też, że szczegóły dotyczące wdrażania nowych planów Sojuszu, w tym lokalizacji infrastruktury dla sił szpicy, będą wypracowane dopiero po szczycie w ciągu kilku miesięcy. "Trzeba jeszcze dokładnie ustalić, gdzie zostanie rozmieszczona infrastruktura do przyjęcia tych sił, ale jak dotąd dostałem sygnały z krajów bałtyckich, Polski i Rumunii, że chcą one gościć u siebie taką infrastrukturę" - powiedział szef Sojuszu.
W piątek rano brytyjski premier David Cameron zasygnalizował, że główna kwatera wzmocnionych sił NATO na wschodzie ma znajdować się Polsce. Takich decyzji na szczycie nie podjęto. Zapowiedziano jednak wzmocnienie mieszczącego się w Szczecinie dowództwa Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód, którego trzon stanowią żołnierze z Polski, Danii i Niemiec.
Z Newport Anna Widzyk