(PAP) Izraelska armia poinformowała w piątek o końcu rozejmu z palestyńskim Hamasem w Strefie Gazy, na południu której najprawdopodobniej porwany został jeden z izraelskich żołnierzy. Mający trwać 72 godziny rozejm humanitarny wszedł w życie w piątek rano.
Rzecznik armii Peter Lerner, zapytany na konferencji prasowej, odparł, że izraelskie wojsko kontynuuje operację lądową w Strefie Gazy. Kilka godzin później armia poinformowała o śmierci dwóch żołnierzy.
W osobnym komunikacie izraelska armia przekazała, że "według wstępnych ustaleń jeden z żołnierzy sił obrony Izraela został porwany przez terrorystów" w czasie operacji mającej na celu zniszczenie tuneli wykorzystywanych przez Hamas.
Po podaniu informacji o domniemanym porwaniu żołnierza Egipt powiadomił stronę palestyńską, że odracza negocjacje pokojowe planowane w Kairze - poinformował przedstawiciel palestyńskiego Islamskiego Dżihadu.
O doprowadzenie do końca rozejmu, który został ogłoszony przez USA i ONZ, obwiniają się wzajemnie obie strony konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Pierwsze walki wybuchły mniej niż dwie godziny po wejściu w życie zawieszenia broni o godz. 8 czasu lokalnego (godz. 7 czasu w Polsce).
Według ministerstwa zdrowia w Strefie Gazy w izraelskim ostrzale w okolicy miasta Rafah, na południu Strefy, zginęło w piątek ponad 50 Palestyńczyków. Ponad 220 ludzi zostało rannych.
Izraelskie media informowały, że ostrzał rozpoczął się po wymianie ognia między bojownikami Hamasu a izraelskimi żołnierzami, uczestniczącymi w operacji niszczenia tuneli. Izraelska telewizja relacjonowała, że w południowej części Izraela słychać było syreny ostrzegające przed ostrzałem rakietowym. Nie było doniesień o poszkodowanych ani zniszczeniach materialnych.
Armia sprecyzowała, że w kierunku Izraela ze Strefy Gazy odpalono osiem pocisków rakietowych i moździerzowych; jeden z nich został przechwycony przez system Żelazna Kopuła, a siedem uderzyło w tereny niezamieszkane.
Zawieszenie broni miało obowiązywać przez piątek, sobotę i niedzielę. O rozejm w trwającym ponad trzy tygodnie konflikcie apelowały ONZ i Stany Zjednoczone. Zarówno Hamas, jak i Izrael zapewniały, że będą przestrzegać warunków rozejmu.
Jednak szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry, który wraz z sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki Munem ogłosił zawieszenie broni, mające zapewnić dostarczenie pomocy humanitarnej do Strefy Gazy, informował, że Izrael w czasie rozejmu będzie dalej prowadził działania defensywne.
Według palestyńskich źródeł w ciągu trwających od 8 lipca działań zbrojnych zginęło ok. 1500 Palestyńczyków, w większości cywilów. Izrael w tym czasie stracił 63 żołnierzy i trzech cywilów. Ponad 400 żołnierzy zostało rannych.