LUKSEMBURG, 6 czerwca (Reuters) - Unijni ministrowie nie zdołali wypracować we wtorek kompromisu w sprawie reformy systemu imigracyjnego. Tymczasem we Włoszech powoływano nowy rząd, który zadeklarował, że kraj nie będzie już europejskim "obozem dla uchodźców".
Unijny komisarz do spraw migracji Dimitris Avramopoulos starał się zachować po spotkaniu optymizm, ale zasygnalizował, że uzgodnienie nowego systemu przyjmowania uchodźców wymaga czasu.
"Przeprowadzenie poprzedniej reformy zajęło osiem lat; wierzę, że naszą reformę uda się przeprowadzić szybciej" - powiedział w czasie konferencji.
Ogromny napływ imigrantów do Włoch i Grecji, którego szczyt przypadł na 2015 rok, był testem europejskiej solidarności i zachęcił wielu wyborców do poparcia antyimigracyjnych partii, takich jak włoska Liga.
Wywodzący się z tego ugrupowania nowy minister spraw wewnętrznych Włoch Matteo Salvini powiedział w tym tygodniu, że Włoch "nie można zamienić w obóz dla uchodźców".
Nie brał on udziału w spotkaniu w Luksemburgu, gdyż w tym czasie trwała debata nad wotum zaufania dla nowego rządu.
Część antyimigracyjnych ministrów zainspirowała się jednak jego twardym stanowiskiem.
"Cieszy mnie każdy sojusznik" - powiedział minister spraw wewnętrznych Austrii Herbert Kickl, członek prawicowej Partii Wolności.
Nowy rząd Włoch już wyraził swój sprzeciw wobec propozycji reformy systemu azylowego.
Odnosząc się do impasu w negocjacjach, luksemburski minister Jean Asselborn powiedział: "Myśle, że osiągniemy porozumienie do Wielkanocy. Nie wiem tylko, którego roku".
Zgodnie z obecnymi regułami, osoby ubiegające się o status uchodźcy muszą złożyć wniosek o azyl w pierwszym kraju UE, do którego dotrą, co oznacza, że najwięcej wniosków trafia do Włoch i Grecji.
Wiele z tych osób pochodzi z krajów Afryki Subsaharyjskiej i nie spełnia kryteriów przyznania statusu uchodźcy, choć trudno jest je także odesłać z powrotem do kraju pochodzenia.
W przypadku osób, które kwalifikują się do otrzymania statusu uchodźcy, gdyż na przykład uciekły przed prześladowaniami w Syrii czy Erytrei, UE chciałaby stosować mechanizm relokacji pomiędzy kraje członkowskie.
Bogate kraju UE, takie jak Niemcy czy Austria, narzekają, że przyjęły większą liczbę uchodźców niż inne państwa, podczas gdy Polska czy Węgry odrzucają koncepcję obowiązkowych kwot uchodźców.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel zaapelowała w weekend o przyjęcie elastycznego systemu, w którym kraje odmawiające przyjęcia uchodźców mogłyby to skompensować innymi świadczeniami.
Merkel wyraziła jednak też wątpliwości, czy możliwe będzie osiągnięcie porozumienia na czerwcowym szczycie UE.
W 2016 roku UE zawarła porozumienie z Turcją, dzięki któremu znacznie ograniczono liczbę imigrantów napływających do Grecji.
Nadal przeprawiają się oni jednak przez środkową część Morza Śródziemnego mimo porozumienia z grupami, które kontrolują libijskie wybrzeże, które mają powstrzymywać migrantów.
"Potrzebujemy też porozumienia z Tunezją, podobnego jak w przypadku Turcji, tak by ludzie wyruszający z Libii mogli być ratowani na morzu i przywożeni z powrotem do Tunezji" - powiedział belgijski minister do spraw migracji Theo Francken.