(PAP) Marek Belka nie rozważa rezygnacji ze stanowiska prezesa Narodowego Banku Polskiego.
"Nie rozważam podania się do dymisji" - powiedział Belka w rozmowie z Faktami TVN.
Jego zdaniem nie naruszył niezależności banku centralnego.
"To była prywatna rozmowa i nikt mnie nie może pozbawić prawa do posiadania opinii, osądów, nie ma to nic wspólnego z niezależnością banku. Jako człowiek, który wiele rzeczy widział w Polsce i na świecie, skłonny jestem do wydawania sądów czasem twardych" - wyjaśnia.
"Jest jeszcze sprawa głębsza, szereg osób uważa, że niezależność banku centralnego oznacza prowadzenie wojny z rządem. Wiem, że obowiązkiem banku centralnego, podkreślam obowiązkiem, jest współpraca - nie dotyczy to tylko NBP i ministra finansów, NBP i rządu, dotyczy to wszystkich instytucji państwowych" - dodał.
Pytany o to czy ma strategię na wtorkowe posiedzenie RPP, odpowiedział: "Oczywiście, że tak. Oczywiście, że to nie będzie rozmowa prosta. Mało kto wie, my te wszystkie problemy, które budzą emocje, na posiedzeniach RPP omawialiśmy. Mieliśmy bardzo poważną dyskusję między Radą a kilkoma członkami zarządu dotyczącą rozdzielenia instrumentów polityki pieniężnej od instrumentów stabilności finansowej. Będę musiał powiedzieć (RPP - PAP), że szanuję ich, i przymiotnik, który użyłem - zapomnijmy wspólnie. Czeka mnie męska rozmowa".
Tygodnik "Wprost" ujawnił w sobotę nagranie z rozmowy szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką o tym, by NBP pomógł w finansowaniu deficytu budżetowego i tym samym pomógł Platformie w trudnych wyborczych latach; Belka miał w zamian żądać dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym. Tygodnik twierdzi, że do rozmowy doszło w lipcu 2013 roku. W listopadzie Rostowski został zdymisjonowany; pod koniec maja 2014 roku do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP. Rząd ma się nim zająć na posiedzeniu w najbliższy wtorek.
W niedzielę prezes NBP odrzucił oskarżenia o przekroczenie uprawnień w rozmowach z ministrem spraw wewnętrznych.
Zgodnie z ustawą o banku centralnym prezes NBP jest powoływany i odwoływany przez Sejm na wniosek prezydenta. Kadencja prezesa wygasa po upływie okresu sześcioletniego, w razie śmierci, w razie złożenia rezygnacji oraz w razie odwołania.
Odwołanie szefa banku centralnego może nastąpić, gdy: nie wypełnia on swych obowiązków na skutek długotrwałej choroby, został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za popełnione przestępstwo, złożył on niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, stwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu lub Trybunał Stanu orzekł wobec niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych.
Wstępny wniosek o postawienie od odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu może być złożony do marszałka Sejmu przez prezydenta, posłów w liczbie co najmniej 115 oraz komisję śledzą.
Po wygaśnięciu kadencji prezesa NBP, z przyczyn innych niż upłynięcie 6-letniej kadencji, pełniącym obowiązki prezesa jest pierwszy wiceprezes NBP, do czasu objęcia obowiązków przez nowego prezesa NBP.
Premier Donald Tusk oceniał na poniedziałkowej konferencji prasowej, że w rozmowie prezesa NBP Marka Belki i ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza nie ma mowy o tym, żeby przedstawiciel rządu wpływał na postępowanie NBP. Szef resortu spraw wewnętrznych zostaje na stanowisku.