(PAP) Kontrakty na amerykańskie indeksy giełdowe tracą sugerując spadkowe otwarcie środowej sesji na Wall Street po wzrostach z poprzednich dni.
Kontrakty na S&P 500 spadają o 0,4 proc. do 2.026 pkt.
Dow Jones Industrial Average futures idą w dół o 0,43 proc. do 17.492 pkt.
Nasdaq-100 futures spadają o 0,33 proc. do 4.169,5 pkt.
Indeks S&P 500 wzrostami zakończył pięć ostatnich sesji z rzędu. Indeks od swoich lokalnych minimów z października zyskał już 9,5 proc., a wzrosty wspierały lepsze od oczekiwań wyniki spółek za trzeci kwartał oraz dobre dane z gospodarki USA.
„Trudno jest obecnie znaleźć powody do dalszych wzrostów. Na rynkach potrzebna jest przerwa. Indeksy giełdowe w USA są na historycznych maksimach i trudno jest je dalej poprawiać" - ocenił Jacques Porta, zarządzający funduszami Ofi Gestion Privee.
"Od dawna wiadomo, że amerykański rynek akcji nie jest tani, inwestorzy są jednak przekonani, że nie jest on również nadmiernie drogi, ponieważ silna jest amerykańska gospodarka" - dodał.
W środę tracić mogą akcje banków w reakcji na informacje, że regulatorzy rynków finansowych w Wielkiej Brytanii i USA nałożyli grzywny na pięć wielkich banków międzynarodowych oskarżanych o manipulowanie kursami wymian głównych walut.
Są to brytyjskie banki HSBC i RBS, amerykańskie Citibank i JP Morgan Chase oraz szwajcarski UBS.
Oprócz kar wobec nich ze strony brytyjskiego regulatora FCA i amerykańskiego CFTC, szwajcarski regulator FINMA orzekł ze swej strony grzywnę dla banku UBS.
W USA zanotowano spadek indeksu wniosków o kredyt hipoteczny MBA. Indeks wyrównany sezonowo zniżkował w tygodniu zakończonym 7 listopada o 0,9 proc., po uwzględnieniu czynników sezonowych - podało w środę Stowarzyszenie Banków Hipotecznych (MBA). Tydzień wcześniej wskaźnik spadł o 2,6 proc.
Również w środę przewodniczący oddziału Rezerwy Federalnej z Filadelfii Charles Plosser oświadczył, że umacniający się dolar nie jest zmartwieniem Fed ponieważ kurs walutowy nie jest jednym z celów amerykańskiego banku centralnego.