📊 Zobacz, jak najlepsi inwestorzy budują swoje portfelePrzeanalizuj pomysły

Należące do gangu więzienie w Wenezueli zajęte przez reżim. Część II – o kopalni Bitcoina i innych ciekawych rzeczach, jakie tam odkryto

Opublikowano 24.09.2023, 20:00
© Alpha Footage Należące do gangu więzienie w Wenezueli zajęte przez reżim. Część II – o kopalni Bitcoina i innych ciekawych rzeczach, jakie tam odkryto
BTC/USD
-
USD/LTC
-

BitHub.pl - Więzienie Tocoron, do niedawna oficjalnie kontrolowane przez gang Tren de Aragua, przejęte zostało przez formacje rządowe w ostatni czwartek w wyniku widowiskowego najazdu – stanowiącego w równej mierze pokaz siły, co niekompetencji (zarówno w tej konkretnej sytuacji, jak i systemowo). W drugiej części artykułu omawiającego to wydarzenie mowa będzie o tym, jakie to dziwy – porównywalne (przynajmniej na na lokalne standardy) nieomal z zawartością sezamu, tego rodem z Baśni Tysiąca i Jednej Nocy – znaleziono w murach zakładu zamienionego w twierdzę gangu.

Wspomniany gang nie zdecydował się przy tym na obronę swojej twierdzy – zamiast tego decydując się na dyskretne ulotnienie się z kompleksu (w każdym razie z pewnością uczyniło tak kierownictwo grupy). Trzeba przyznać, że skala operacji „porządkowej”, do której zaangażowano 11 tys. mundurowych i ciężki sprzęt, stanowiła ze strony reżimu tzw. overkill. Choć z drugiej strony – kartel z pewnością nie był bezbronny.

Otwarte wrota sezamu

Jak było wspomniane, w więzieniu znajdowały się duże zapasy broni – oczywiście mowa o tej w posiadaniu gangsterów, nie strażników. Prócz zwykłych pistoletów, strzelb i karabinów myśliwskich znalazły się też wojskowe karabiny samoczynne, zasilane z taśmy karabiny maszynowe, granatniki, ręczne wyrzutnie pocisków rakietowych oraz pokaźne wolumeny amunicji i materiałów wybuchowych. Słowem – towary raczej trudno dostępne w przeciętnym zakładzie karnym, zwłaszcza dla więźniów.

Źródło: twitter.com/AlertaMundial2

Źródło: AFP

Źródło: AFP

Pod ziemią z kolei znaleziono wydrążone korytarze, którymi więźniowie musieli wydostać się na zewnątrz w momencie interwencji armii i policji. W tym kontekście obecność parku, placów zabaw dla dzieci czy nielegalnie dobudowne, prywatne domy z drewna, z dostępem do internetu i telewizji satelitarnej, wydają się dodatkiem stosunkowo niepozornym.

Źródło: twitter.com/AlertaMundial2

Zobacz też: „Na złość babci odmrożę sobie uszy”, czyli Chiny nakładają sankcje na amerykańskich producentów uzbrojenia

Społeczeństwo „obywatelskie” w działaniu

Więzienie było nie tylko centrum operacyjnym i logistycznym gangu, ale także ośrodkiem jego życia – jakkolwiek by to słowo brzmi – społecznego. Gangsterzy mieszkali tam ze swoimi rodzinami, traktując obszar jako poza zasięgiem innych grup przestępczych (z uwagi na zabezpieczenia terenu i silnie uzbrojony „garnizon” gangu) oraz służb i policji (z uwagi na ogromnie prawdopodobne powiązania korupcyjne oraz pozorny bezsens szukania przestępców na terenie więzienia).

Więźniowie Tocoron (przynajmniej ci należący do gangu) nie mieli jednak problemu z dostępem do czegokolwiek. W jego obrębie, prócz przebudowanych obiektów więziennych, znajdowały się bank, restauracja, arena do walk kogutów, supermarket, basen, klub nocny, zoo, kasyno czy boisko do baseballa. O przybytkach w rodzaju siłowni, domów publicznych czy sklepów z nielegalnymi towarami nie wspominano, jednak pamiętając o zakresie działalności gangu, ich funkcjonowanie tamże jest bardziej niż prawdopodobna.

Źródło: twitter.com/AlertaMundial2

Źródło: twitter.com/AlertaMundial2

Źródło: twitter.com/AlertaMundial2

Źródło: twitter.com/AlertaMundial2

Wedle pojawiających się relacji, ekonomia więzienna była na tyle dobrze zaopatrzona, że lokalna ludność, poddana urokom życia w boliwariańskim socjaliźmie, chodziła tam na zakupy. Nie tylko z uwagi na ceny czy bezpieczeństwo (wewnątrz murów więzienia niebezpieczeństwo napadów miało być niższe niż na zewnątrz) – Tocoron w wielu przypadkach miało okazywać się jedynym miejscem, gdzie potrzebne rzeczy w ogóle były dostępne.

W istocie kompleks stanowił odrębne miasteczko, rządzące się niezależnie od otoczenia, którego autonomiczny ekosystem można uznać za istotnie funkcjonujący lepiej niż ten na zewnątrz jego murów (o oficjalnej gospodarce oraz wymiarze sprawiedliwości Wenezueli z uprzejmości nie wspominając).

Wszystko działało – dopóki, oczywiście, nie pojawiło się wenezuelskie państwo. Pamiętając o zbrodniczym i skrajnie niemoralnym charakterze działalności gangu, należy przy tym odnotować, że udało mu się w więzieniu zbudować to, co od dawna jest poza zasięgiem reżimu Maduro w odniesieniu do całego kraju (naturalnie gdyby ten ostatni w ogóle próbował),

Zobacz też: „W celu wspierania wydobycia metali nałożymy na nie dodatkowe opłaty”. Rząd federalny USA chce znieść 151-letnie prawo

Darmowego prądu pod dostakiem

Więzienie było przy tym przykładem paralelnej ekonomii w więcej niż jednym zakresie. Mieścił się w nim bowiem nie tylko czarnorynkowy, dobrze zaopatrzony rynek towarów, lecz operowała tam także kopalnia kryptowaluty.

Pośród skonfiskowanych dóbr pokazano także stosy sprzętu elektronicznego, wykorzystywanego w kopalni. Oficjalnie stwierdzono, że służyły one do wydobycia Bitcoina, jednak twierdzenie to spotkało się ze sceptycznym przyjęciem komentatorów, którzy sugerowali, że urządzenia te wykorzystywano raczej do wydobycia Litecoina. Miał za tym przemawiać nie tylko charakter urządzeń, ale także ilość energii elektrycznej potrzebnej do wydobycia bloku.

À propos tej ostatniej kwestii, interesująco przedstawia się także odpowiedź na pytanie, skąd gang dysponował prądem do prowadzenia wydobycia. Niewątpliwie w więzieniu znajdować się mogły agregaty czy podobne urządzenia, jednak ponad wszelką wątpliwość nie wystarczyłyby one do prowadzenia wydobycia kryptowaluty na przemysłową skalę.

Źródło: twitter.com/AlertaMundial2

Oczywista odpowiedź – że prąd ten dostarczano z państwowej sieci – wydaje się logiczna. Sugerowałaby ona jednak albo niesamowitą wprost niekompetencję odpowiedzialnych za ten fakt oficjeli, albo też długotrwały układ korupcyjny, na mocy którego państwo lub poszczególne postacie z jego aparatu świadomie dotowały przedsięwzięcie gangu poprzez dostawy prądu. W zamian, oczywiście, za prywatnie otrzymywane korzyści majątkowe. Obydwie te opcje pasują przy tym jak ulał do realiów Wenezueli i bynajmniej nie wykluczają się przy tym nawzajem.

Pomimo drobiazgowego przeszukania, nie znaleziono przy tym żadnych nośników z kryptowalutą. Zapewne gdzieś się zawieruszyły.

Może Cię zainteresować:

McDonald’s chce wycofać samoobsługowe automaty do napojów. Powodem – kradzieże
Artykuł Należące do gangu więzienie w Wenezueli zajęte przez reżim. Część II – o kopalni Bitcoina i innych ciekawych rzeczach, jakie tam odkryto pochodzi z serwisu BitHub.pl.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany przez BitHub.pl

Najnowsze komentarze

Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2024 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.