(PAP) Livechat Software skupia się na aktualizacji swojego flagowego produktu, Livechatu. Przedstawiciele spółki podali w środę, że prace nad nową wersją trwają już ponad dwa lata i mogą zakończyć się w pierwszej połowie 2019 roku. Po aktualizacji spółka chce m.in. zaoferować klientom nowe usługi oraz poprawić wskaźniki operacyjne, takie jak ARPU i churn.
„Szacuję, że proces ten (aktualizacja oprogramowania Livechat i przygotowanie migracji klientów – PAP) pochłania obecnie ok. 80 proc. energii w naszej firmie” – powiedział prezes Mariusz Ciepły w środę podczas konferencji.
Jak podał prezes, nowa wersja oprogramowania ma umożliwić większą integrację z aplikacjami zewnętrznych producentów – obecnie „sklep” (marketplace) aplikacji LiveChat posiada w ofercie ok. 140 dodatkowych modułów, ale znaczącą większość z nich stanowią rozwiązania wyprodukowane przez sam Livechat. Spółka chce natomiast rozwijać ofertę w oparciu o rozwiązania innych firm.
Spółka pracuje nad nowymi produktami, m.in. HelpDesk, który ma wykorzystać zakupioną w tym roku domenę helpdesk. com. Uruchomienie tej usługi będzie możliwe po aktualizacji LiveChatu do nowej wersji. HelpDesk to system pozwalający firmom na zbieranie i analizę opinii, zażaleń i reklamacji przez klientów drogą internetową. Wersja próbna (beta) HelpDesku ma zostać uruchomiona na początku przyszłego roku.
Spółka przeprowadziła też rebranding (zmianę marki) usługi BotEngine na Chatbot, na bazie drugiej kupionej w tym roku domeny, chatbot. com. Chatbot to oprogramowanie automatyzujące rozmowę poprzez czat.
Livechat chce, by zarówno Chatbot jak i HelpDesk pozyskiwały większość klientów możliwe niskim kosztem, głównie poprzez dosprzedaż (cross-selling) tych usług obecnym klientom głównego oprogramowania firmy.
Prezes Ciepły podał, że planowana aktualizacja Livechatu ma pozwolić również spółce na podjęcie działań nakierowanych na poprawę wskaźników operacyjnych, takich jak wskaźnik odejść (churn) czy średnie miesięczne przychody od klienta (ARPU).
By obniżyć wskaźnik odejść spółka rozważa m.in. darmowe udostępnienie klientom części płatnych obecnie rozwiązań (np. integracji z innymi platformami komunikacyjnymi), natomiast na wzrost przychodów mogłaby wpłynąć zmiana sposobu rozliczeń z klientami – obecnie spółka pobiera opłaty w zależności od liczby kont klienta w aplikacji, rozważa natomiast sprzedaż w oparciu o liczbę pracowników korzystających u partnera z Livechat.
Zarząd Livechat podał, że z głównego produktu firmy rezygnuje miesięcznie średnio ok. 3 proc. klientów – dodano, że wskaźnik ten jest stabilny od lat. Z danych spółki wynika, że większość rezygnacji nie wynika z przejścia klientów do konkurencji – rezygnujący na ogół przestają w ogóle korzystać z podobnych rozwiązań.
„Podtrzymujemy, że nie widzimy zagrożenia ze strony usług oferowanych np. przez Facebook (NASDAQ:FB). Nie są to rozwiązania dla klientów biznesowych” – powiedział Ciepły.
Spółka testuje płatne pozyskiwania klientów m.in. poprzez stworzenie nowego, czteroosobowego działu sprzedażowego, testowe kampanie marketingowe (m.in. w Google (NASDAQ:GOOGL)) oraz powrót na płatne porównywarki internetowe, w tym Capterra (od sierpnia).
„Testujemy te możliwości i dają one pewne efekty, ale nie zastąpią one naszego zautomatyzowanego procesu pozyskiwania klienta – stanowią jedynie jego uzupełnienie” – powiedział prezes.
Dodał, że Livechat nie planuje wzrostu zatrudnienia w dziale sprzedaży. Spółka zwiększa natomiast liczbę pracowników w działach marketingu i rozwoju produktów - obecnie Livechat Software zatrudnia ok. 130 osób – w ciągu ostatniego roku liczba pracowników podwoiła się.
Firma chce dalej rozwijać program partnerski - posiada obecnie około 600 partnerów, którzy aktywnie sprzedają jej oprogramowanie. Obecnie w większości są to podmioty zajmujące się kierowaniem potencjalnych klientów na stronę Livechatu, a w mniejszym stopniu firmy przeprowadzające również wdrożenie produktu - spółka chce rozwijać ten drugi model współpracy.
Zarząd Livechat Software „nie czuje presji czasowej” przy realizacji przeglądu opcji strategicznych, który został ogłoszony w sierpniu. Prezes nie podał, która z opcji jest obecnie najbardziej prawdopodobna.
„Nadal rozważamy różne opcje rozwoju spółki” – powiedział Ciepły. (PAP Biznes)