(PAP) KGHM (WA:KGH) jest zaskoczony tempem wzrostu cen miedzi - poinformował prezes KGHM Radosław Domagalski-Łabędzki. Ocenił, że są fundamentalne przesłanki do dalszych wzrostów, a impuls do ich kontynuacji może napłynąć z Chin.
"Tempo wzrostów cen miedzi nas zaskoczyło, analizujemy to" - powiedział we wtorek prezes KGHM dziennikarzom.
Miedź na LME w dostawach 3-miesięcznych kosztuje ponad 7.100 USD za tonę. Podczas poprzedniej sesji cena miedzi skoczyła do 7.134,50 USD za tonę - najwyżej od lipca 2014 r. Od początku 2017 r. miedź zdrożała już o 29 proc.
Zdaniem prezesa KGHM więcej będzie można powiedzieć o perspektywach dla cen miedzi za dwa tygodnie, po zakończeniu zjazdu Partii Komunistycznej w Chinach.
"Jeśli ambitne plany rozwoju gospodarki chińskiej zostaną podtrzymane, a tego należy się chyba spodziewać, to będzie to bardzo silny impuls, by wzrosty były kontynuowane. Wydaje się też, że projekty infrastrukturalne w Stanach Zjednoczonych są niedowartościowane. Jest sporo fundamentalnych powodów, by oczekiwać stałych wzrostów, choć poziom 7.070-7.100 to zaskakujące tempo wzrostów. Złoty jest relatywnie słaby, więc cena miedzi liczona w złotych na poziomie 23-24 tys. zł to fantastyczna dla nas informacja. To rząd wielkości porównywalny do czasów hossy z 2011 roku" - powiedział prezes Domagalski-Łabędzki.
"Zobaczymy, jakie impulsy przyjdą z Chin, rynek raczej dyskontuje oczekiwanie dobrych wiadomości. Zawsze jednak mogą pojawić się jakieś kryzysy w polityce międzynarodowej, które mogą spowodować raczej przejściowe spadki. Po stronie podażowej nie widzimy wielkich zmian" - dodał.
Pytany, czy w związku z poprawą otoczenia rynkowego możliwe jest odwrócenie odpisów aktywów zagranicznych w wynikach KGHM za ten rok, odpowiedział: "Nie spodziewałbym się tego, bo chyba za wcześnie mówić o stałym trendzie, choć wzrosty cen miedzi są faktem".
Domagalski-Łabędzki ocenił, że jeśli sprzyjająca koniunktura miałaby się utrzymać w dłuższym terminie, to należałoby się zastanowić nad różnymi scenariuszami dla aktywów w Ameryce Północnej.
"Musimy się zastanowić, bo jeśli trend wzrostowy będzie trwały w perspektywie paru lat, to zmienia to wycenę i trzeba się zastanowić, który moment na ewentualną dezinwestycję jest najlepszy. Przy takiej koniunkturze, jeśli miałaby być trwała w perspektywie 3-4 lat, dochodzą nowe warianty. Czeka nas dyskusja" - powiedział prezes KGHM.
Dodał, że obecnie trwają tam odwierty, które mają dać odpowiedź na temat wielkości zasobów na terenie koncesji, a nie tylko na terenie wydobycia.
Anna Pełka (PAP Biznes)