(PAP) Bardzo poważnie jest brane pod uwagę wprowadzenie do projektu ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych zachęt dla najmniej zarabiających, obniżających koszt po stronie oszczędzającego lub dopłat po stronie pracodawców lub budżetu państwa - poinformował Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.
"Bardzo poważnie brane jest pod uwagę, by uatrakcyjnić program PPK dla osób o najniższych zarobkach, w taki sposób, by obniżyć koszt po stronie osób oszczędzających, zwiększając ewentualnie jakieś formy dopłat do tego programu ze strony pracodawców lub budżetu państwa" - powiedział Borys dziennikarzom.
"Według badań widać, że około 10 proc. gospodarstw domowych posiada deficyt w budżecie domowym. Co oznacza, że nie mają środków, żeby oszczędzać. Niedobrze by było, gdyby te osoby były wykluczone z programu" - dodał.
Prezes PFR zaznaczył, że żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte.
"Celem jest, aby w Radzie Dialogu Społecznego osiągnąć porozumienie. Jest na to szansa. Widać, że stanowiska się zbliżają" - powiedział.
"Mówimy o modyfikacjach projektu, a nie całkowitym jego przebudowaniu" - dodał.
Na poniedziałek, 16 kwietnia zaplanowano rozpoczęcie konferencji uzgodnieniowej projektu ustawy o PPK.
"Wszystkie decyzje dotyczące uwzględnienia uwag lub zmian w projekcie ustawy będą zapadały w perspektywie dwóch-trzech tygodni po odbyciu konferencji uzgodnieniowej" - powiedział Borys.
Pracownicze Plany Kapitałowe wejdą w życie od początku 2019 r. i obejmą ponad 11 mln osób. Jak wynika z ustawy, łączne wpływy oszczędności na rynek kapitałowy z tytułu PPK szacowane są na 6 mld zł w 2019 roku, 12 mld zł rok później i 15 mld zł rocznie w kolejnych latach, przy założeniu minimalnej składki na poziomie 3,5 proc. wynagrodzenia. (PAP Biznes)