(PAP) PKN Orlen obawia się, że zaproponowany w projekcie rozporządzenia Rady Ministrów współczynnik redukcyjny dla Narodowego Celu Wskaźnikowego dla biopaliw na rok 2017 mógłby zasadniczo utrudnić realizację celu firmom, które muszą podporządkować się przepisom związanym ze stosowaniem biokomponentów.
Rada Ministrów co dwa lata, do 15 czerwca, określa w drodze rozporządzenia, wysokość współczynników redukcyjnych na kolejne dwa lata, biorąc pod uwagę warunki zaopatrzenia w biokomponenty i relacje cenowe na rynku biokomponentów i paliw ciekłych.
Współczynniki pozwalają realizować NCW w wysokości niższej niż określa ścieżka przyjęta w 2007 r.
Poziom bazowy NCW na 2016 rok wynosi 7,1 proc., a na 2017 r. 7,8 proc. W projekcie rozporządzenia zaproponowano, by współczynnik redukcji w 2016 r. wyniósł 0,85 proc., a w 2017 roku 0,82 proc.
Oznacza to, że po uwzględnieniu redukcji w 2016 roku cel wynosiłby 6,04 proc., a w kolejnym roku blisko 6,4 proc.
Orlen ocenia, że propozycja na 2016 rok jest odpowiednia, ale współczynnik na 2017 r. jest zbyt niski, a cel – wygórowany.
„Poziom taki byłby dla firm redukujących NCW najwyższym w historii, mimo że od 2012 r. nie dokonano żadnych zmian w prawie, które faktycznie ułatwiałyby realizację celu” – informuje Orlen w uwagach do projektu.
Ograniczeniem jest konieczność nabywania 70 proc. biokomponentów od krajowych wytwórców bioetanolu i estrów. Estry PKN częściowo produkuje sam, ale brakujące wolumeny kupuje na rynku.
Spółka zwraca uwagę, że podaż biokomponentów, które mogą być używane do realizacji NCW, jest na rynku istotnie ograniczona, a zaproponowany przez radę ministrów współczynnik redukcyjny na 2017 r. mógłby spowodować brak wystarczającej ilości biokomponentów.
Dopuszczalny udział biokomponentów to 7 proc. w przypadku oleju napędowego i 5 proc. w przypadku benzyny. Takie poziomy gwarantują osiągnięcie 5,7-5,8 proc. udziału biopaliw.
„Pozostały brakujący udział musimy realizować za pomocą sprzedaży B100, biopaliwa do silników z zapłonem samoczynnym, składającego się prawie w całości z estrów, do którego musimy dokładać” – powiedział dziennikarzom Piotr Szpakowski, dyrektor ds. zarządzania ryzykiem regulacyjnym w PKN Orlen.
Płocki koncern oferuje paliwo B100 jedynie w sprzedaży hurtowej.
Inną opcją jest oferowanie dodatkowo benzyny z 10-proc. zawartością bioetanolu. Jednak zgodnie z prawem podmiot oferujący takie paliwo musi mieć również w ofercie benzynę z 5-proc. domieszką estrów.
„Projekt staje się w naszych warunkach nieopłacalny. Oznacza to bowiem konieczność stawiania odrębnych dystrybutorów dla każdego rodzaju benzyn, co powoduje ograniczenia i utrudnienia logistyczne oraz magazynowe” – ocenia Szpakowski.
„Według mnie E10 nie zaistnieje na naszym rynku do 2020 r. Po 2020 r. obowiązek sprzedawania jednocześnie dwóch rodzajów paliw zniknie” - dodaje.
Rozwiązaniem mogłoby być stosowanie biopaliw drugiej generacji, jak HVO (uwodorniony olej roślinny). Mogą one być dodawane do oleju napędowego nawet w proporcjach 50-proc. Na przeszkodzie stoi jednak brak rozwiązań prawnych pozwalających uznać HVO użyte do mieszania z olejem napędowym jako biokomponent służący do realizacji NCW.
Narodowy Cel Wskaźnikowy zakłada osiągnięcie 10-proc. udziału biopaliw w sektorze transportowym w 2020 r. Ścieżki dojścia są różne w różnych krajach. Polska jest w czołówce – współczynnik wynosi obecnie 7,1 proc. Większy udział ma jedynie Francja.