(PAP) Inicjatywa zarządu NBP i członków RPP dotycząca wypracowania wspólnego stanowiska wobec założeń do nowelizacji ustawy o NBP ma charakter polityczny i narusza zasadę apolityczności, a tym samym także niezależność NBP - uważa Andrzej Bratkowski z Rady Polityki Pieniężnej.
W opublikowanym w piątek komunikacie Rada Polityki Pieniężnej oraz zarząd NBP poinformowały, że w związku z przyjętym przez Radę Ministrów projektem założeń do nowelizacji ustawy o Narodowym Banku Polskim, Rada Polityki Pieniężnej i zarząd NBP wypracują wspólne stanowisko wobec proponowanych zmian, które zostanie przedłożone Rządowemu Centrum Legislacji.
"W związku z opublikowanym na stronie internetowej NBP komunikatem zarządu NBP i RPP w sprawie opracowania wspólnego projektu założeń do zmian w ustawie o NBP oświadczam: komunikat ten nie jest oficjalnym stanowiskiem RPP, gdyż nie został zaakceptowany przez wszystkich członków RPP, nie był też przyjęty w wyniku głosowania członków Rady" - napisał Bratkowski w przesłanym mediom oświadczeniu.
"Obowiązujące w Polsce prawo nie przyznaje RPP inicjatywy ustawodawczej. Przewidziany przez ustawę udział NBP w opiniowaniu aktów normatywnych nie może być interpretowany jako prawo do opracowywania i upubliczniania kontrpropozycji do projektów przygotowywanych przez organy państwa mające inicjatywę ustawodawczą. Inicjatywa zarządu i członków RPP ma charakter par excellence polityczny i narusza zatem zasadę apolityczności, a tym samym także niezależność NBP" - dodał.
Jego zdaniem zmiany podziału kompetencji pomiędzy RPP i zarządem NBP przewidziane w rządowym projekcie zmian ustawy o NBP - oparte na wcześniejszych propozycjach zarządu NBP – nie są sprzeczne z konstytucyjnie określonym ładem instytucjonalnym.
"Zawarty w komunikacie NBP i członków RPP sprzeciw wobec wszelkich zmian podziału tych kompetencji jest naruszającą fundamenty demokracji próbą wprowadzenia zasady, że niektóre organy władzy wykonawczej same określają własne kompetencje, a władza ustawodawcza musi się tym ustaleniom podporządkować" - napisał Bratkowski.
"RPP była informowana przez zarząd o pracach nad zmianą ustawy o NBP. Dyskusje na ten temat w RPP ujawniły, że członkowie RPP mają różne poglądy merytoryczne na temat pożądanych ich zdaniem zmian tej ustawy. Jednak Rada dotąd nigdy nie kwestionowała trybu pracy nad ustawą, ani nie domagała się bezpośredniego udziału w kolejnych etapach prac nad nią. Nagła zmiana stanowiska członków Rady, po opublikowaniu nielegalnie nagranej treści rozmowy między ministrem Sienkiewiczem i prezesem Belką, stanowi dla mnie oczywisty dowód, że inicjatorzy tej zmiany postanowili wykorzystać destabilizację sytuacji politycznej do forsowania własnych poglądów i pogłębiania kryzysu zaufania. Moim zadaniem, takie działanie, w takim momencie, rażąco narusza zasadę apolityczności NBP i jest nie do pogodzenia z godnością funkcji członka RPP" - dodał.
Założenia do nowelizacji ustawy o NBP zakładają m.in. rezygnację z przyjmowania przez Radę Polityki Pieniężnej rocznego sprawozdania finansowego NBP. Proponuje się także wyodrębnienie instrumentów na rzecz zapewnienia stabilności krajowego systemu finansowego od instrumentów polityki pieniężnej. Związane z tym ma być ustalanie wysokości stóp procentowych kredytów służących realizacji zadań stabilnościowych nie przez RPP, a przez zarząd NBP. Nowelizacja ma stworzyć także możliwość sprzedaży i kupna dłużnych papierów wartościowych przez NBP także poza operacjami rynku otwartego. Odnośnie kadencyjności członków RPP - w celu zwiększenia stabilności składu RPP - proponuje się wprowadzenie rozwiązania, zgodnie z którym 1/3 składu RPP byłaby powoływana co 2 lata w równej liczbie przez prezydenta, Sejm oraz Senat. Zapewnić miałoby to płynne zmiany składu RPP i wpłynęło na zachowanie stabilności jej działania. Wprowadzenie zasady rotacyjności wymagałoby czasowego powiększenia składu Rady do 12 członków.