(PAP) Jerzy Hausner z Rady Polityki Pieniężnej zadeklarował, że jest gotowy do współpracy z prezesem NBP Markiem Belką, aby odbudować zaufanie do banku centralnego, nadszarpnięte przez rozmowę Belki z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem.
Tygodnik "Wprost" ujawnił nagrania z rozmów, jakie Sienkiewicz prowadził w lipcu 2013 r. z Belką, o tym, by bank centralny pomógł w finansowaniu deficytu budżetowego i tym samym pomógł PO w trudnych wyborczych latach; Belka miał w zamian żądać dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o NBP.
"Jako członek Rady Polityki Pieniężnej muszę i chcę przyjąć na siebie współodpowiedzialność za zaistniałą sytuację i próbować odbudowywać zaufanie do NBP. Mówię jasno: to Marek Belka wywołał problem, ale jestem gotów z nim współpracować, aby problem rozwiązać" - powiedział Hausner w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego".
W ocenie członka RPP obecnie istotne jest pokazanie, że bank centralny funkcjonuje prawidłowo.
"Trzeba wyraźnie pokazać, że NBP działa prawidłowo: panowie sobie pogadali, ale żadnych faktycznych następstw nie ma" - uważa Hausner.
"Po pierwsze, należy zapewnić, że nikt nie będzie używał środków banku, by jakaś partia wygrała lub przegrała wybory. Po drugie, dać sygnał, że nikt nie będzie chciał zmienić prawa tak, by ograniczyć niezależność Rady Polityki Pieniężnej i NBP. Innymi słowy: rozmowa się odbyła, tego nie da się zanegować. Jednak fakty są inne od tego, co usłyszeliśmy w nagraniu" - dodał.
Pytany czy Belka powinien odejść ze stanowiska prezesa NBP, Hausner odpowiedział: "Nie będę go wzywał do dymisji".
"Profesor Belka zapowiedział, że nie złoży rezygnacji. To jego ocena sytuacji i jego wybór. Gdybym – będąc w składzie jednego z organów NBP – wzywał go do dymisji, w rzeczywistości osłabiałbym Bank. A przecież dobrowolnie przyjąłem zadanie dbania o stabilność złotego, o polską gospodarkę i o reputację NBP. Kadencja RPP trwa jeszcze półtora roku. To czas na to, żeby naprawić wyrządzoną szkodę" - dodał.
W ocenie Hausnera Belka nie powinien się ubiegać o kolejną kadencję szefa NBP.