(PAP) Koszt budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce w zależności od jej mocy szacowany jest na 40-70 mld zł - poinformował Józef Sobolewski, dyrektor Departamentu Energii Jądrowej w ministerstwie energii. Lokalizacja elektrowni powinna być znana na przełomie 2019/2020 roku.
"Nasze założenie jest takie, że koszt budowy pierwszego bloku w przeliczeniu na jeden megawat to będzie około 15 mln zł, czyli około 15 mld zł za 1.000 MW. Oczywiście to zależy od wielu czynników, ale tak mniej więcej się w sektorze ustaliło. Zgodnie np. z brytyjskimi standardami następny blok to koszt niższy o 20 proc., a każdy kolejny w tej samej lokalizacji to kolejne 20 proc. mniej. Oznacza to, że nasza pierwsza elektrownia w zależności od tego czy będzie miała 3.000 czy 4.500 MW to będzie koszt w granicach 40-70 mld zł" - powiedział dziennikarzom dyrektor Sobolewski w kuluarach Europejskiego Kongresu Ekonomicznego w Katowicach.
"Rozpiętość cen na rynku w tej chwili jest bardzo duża. Ceny te dla mnie czasami wydają się niestety wyssane z palca i mają za zadanie zniechęcić nas do tego projektu" - dodał.
Sobolewski zakłada, że pierwszy blok zostanie zbudowany ze środków polskich, natomiast na kolejnych etapach do inwestycji mogą zostać włączeni inwestorzy zagraniczni.
"Inwestycję zamierzamy zacząć z własnych środków, bo w naszej ocenie jest to najskuteczniejsza metoda. Gdy zbudujemy pierwszy blok z naszych środków to do drugiego będziemy mieli już dużą kolejkę chętnych. Pierwsza elektrownia jądrowa to będzie kilka bloków, poza tym może potrzebujemy kilka elektrowni i wtedy będziemy chcieli, żeby inni w tym partycypowali. Jeśli to będzie korzystniejsze ekonomicznie z punktu widzenia państwa, to dlaczego nie" - powiedział dyrektor Departamentu Energii Jądrowej w ministerstwie energii.
Dyrektor Sobolewski zakłada, że środki własne konieczne do wybudowania elektrowni jądrowej nie będą pochodziły z budżetu państwa, ale np. z kredytów bankowych zaciągniętych przez spółki.
"Zakładamy, że przy budowie elektrowni jądrowej będzie zwykła spłata kredytów w przeciągu jakiegoś okresu. Sektor bankowy lubi terminy do 20 lat, dlatego spłaca się to w tym czasie, chyba że można pomyśleć o zrolowaniu emisji i wtedy dochodzą jeszcze koszty kapitałowe" - powiedział.
Sobolewski poinformował, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, to ostateczny wybór lokalizacji elektrowni jądrowej w wariancie optymistycznym może nastąpić pod koniec 2019 roku, a w wariancie pesymistycznym na początku 2020 roku. Obecnie ministerstwo energii rozważa jedną z dwóch lokalizacji: Żarnowiec oraz Lubiatowo-Kopalino.
Dyrektor Departamentu Energii Jądrowej w ME poinformował także, że w ciągu dwóch miesięcy pod obrady Rady Ministrów trafi aktualizacja programu rozwoju polskiej energetyki jądrowej.
"To będzie pewien ogólny model, natomiast szczegóły zapewne będą jeszcze długo dyskutowane i wyjaśniane" - zaznaczył. (PAP Biznes)