(PAP) Aktywność w przemyśle USA w lutym nieoczekiwanie wzrosła na 14-letnie maksima, zgodne z oczekiwaniami okazały się natomiast odczyty inflacji i dane o dochodach i wydatkach Amerykanów. J. Powell, prezes Fed, wierzy we wzrost presji płacowej w USA. Indeksy w Stanach bez wyraźnego kierunku, dolar mocniejszy.
Dow Jones Industrial, S&P 500, Nasdaq Comp (WA:CMP). poruszają się w okolicach środowego zamknięcia.
Światowe giełdy zakończyły luty pod kreską: S&P 500 stracił 3,8 proc., DJI 4,2 proc., Euro Stoxx 600 5 proc., a MSCI World 4,3 proc.
W amerykańskim Senacie trwa kolejne w tym tygodniu wysłuchanie prezesa Rezerwy Federalnej Jerome'a Powella. Bankier nie dostarczył rynkom wielu nowych informacji.
Jego zdaniem presja płacowa w USA wzrośnie, choć rynek pracy może jeszcze nieco się umocnić bez generowania presji inflacyjnej. Powell ocenia, że nie widać oznak, by gospodarka USA przegrzewała się.
Bardziej jastrzębio wybrzmiały wtorkowe wypowiedzi bankiera, kiedy stwierdził, że od grudniowego posiedzenia Rezerwy Federalnej zaobserwowano w napływających danych makro sygnały umocnienia w gospodarce USA i na rynku pracy, które zwiększyły jego zaufanie, iż inflacja wzrośnie do celu.
Wypowiedzi bankiera padły w kontekście preferowanej przez Fed ścieżki podwyżek stóp procentowych, co inwestorzy odebrali jako zachętę do zakładów na szybsze tempo normalizacji polityki monetarnej w USA - rynek coraz mocniej wycenia scenariusz nawet 4 podwyżek stopy fed funds w 2018 r.
Na rynek napłynęły z USA w czwartek istotne dane makro.
Aktywność w amerykańskim przemyśle nieoczekiwanie wzrosła do najwyższego poziomu od maja 2004 r. Obrazujący je indeks ISM wzrósł do 60,8 pkt. z 59,1 pkt. w poprzednim miesiącu - podał Instytut Zarządzania Podażą (ISM). Oczekiwano spadku do 58,7 pkt. Sub-indeks opóźnień w dostawach wzrósł na nowe 13-letnie szczyt.
Bez zaskoczeń ze strony inflacji - deflator PCE, preferowana przez Fed miara inflacji, w styczniu wyniósł 1,7 proc. rdr, zgodnie z oczekiwaniami i tyle samo co w XII. Wskaźnik w ujęciu bazowym wyniósł 1,5 proc. rdr, również bez zmian względem grudnia, tak jak oczekiwał rynek. W ujęciu mdm deflator PCE wyniósł w styczniu 0,4 proc. wobec 0,1 proc. w grudniu. Oczekiwano +0,4 proc. Bez cen żywności i energii, deflator PCE wyniósł zaś 0,3 proc. mdm, wobec 0,2 proc. mdm miesiąc wcześniej. Oczekiwano +0,3 proc.
Deflator PCE w ostatnich 69 miesiącach (5 lat i 9 miesięcy) przekroczył 2-proc. cel Fed jedynie dwukrotnie. Na początku lutego wyprzedaż na amerykańskiej, a w ślad nią na światowych giełdach, wywołał najwyższy od 2009 r. odczyt presji płacowej (2,9 proc. rdr w I), co wzbudziło obawy o narastanie presji inflacyjnej w USA. Bazowy CPI, który podano kilka dni później wykazał największa miesięczną dynamikę od 2006 r. (0,3 proc.).
W czwartek nie zaskoczyły również wskaźniki konsumpcji i dochodów amerykańskich gospodarstw domowych, które wskazują na stabilne tempo ich wzrostu.
Wydatki amerykańskich konsumentów w styczniu wzrosły o 0,2 proc. mdm, a dochody o 0,4 proc. mdm. Oczekiwano wzrostu wydatków o 0,2 proc. mdm, a dochodów o 0,3 proc. mdm.
Na 5-letnich szczytach (+0,6 proc. mdm) uplasowała się natomiast dynamika dochodów rozporządzalnych gospodarstw domowych.
Coraz większe napięcia widać na rynku pracy USA - liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu w USA spadła do 210 tys., czego nie odnotowano od 1969 r. Odczyty wskaźnika do 300 tys. wskazują na brak problemów na rynku pracy.
Po danych i w trakcie wystąpienia Powella dolar oddał częśc zwyżek, podobnie jak amerykańskie obligacje.
Względem koszyka USD umacnia się w czwartek o 0,15 proc., a od dołka z połowy lutego amerykańska waluta odrobiła już 2,9 proc. EUR/USD bez zmian przy 1,218 (najniżej od połowy stycznia).
Rentowność 10-letnich Treasuries spada o 1 pb. do 2,85 proc., po wcześniejsze zniżce o 4 pb.
W lutym rentowności Treasuries kontynuowały wzrosty: 2-letnich zwyżkowały o 11 pb., 5-letnich o 12,5 pb., 10-letnich o 15,5 pb., a 30-letnich o 19 pb.
TRUMP NA RAZIE REZYGNUJE Z NAŁOŻENIA CEŁ NA IMPORTOWANĄ STAL I ALUMINIUM
Prezydent USA D. Trump nie ogłosi w czwartek decyzji ws. ewentualnego nałożenia ceł na importowaną do USA stal i aluminium - poinformował Biały Dom. Wcześniej o takiej ewentualności spekulowała amerykańska prasa.
Sprawdziły się tym samym informacje portalu Axios, który podał, iż decyzja o cłach nie jest przesądzona, z uwagi na chaos w Białym Domu. Rezygnację w ostatnich godzinach złożyła dyrektor ds. komunikacji Hope Kicks, szef administracji Białego Domu John Kelly odebrał poświadczenie bezpieczeństwa doradcy i zięciowi Trumpa J. Kushnerowi. Sam Trump, według Axios, jest "niesamowicie wściekły na wewnętrzny chaos".
Działania Trumpa wymierzone są w Chiny, największego producenta obu metali. Pekin może zareagować szczególnie negatywnie, gdyż w USA przebywa właśnie z 6-dniową wizytą główny doradca gospodarczy prezydenta Chin Liu He.
Chińskie ministerstwo handlu wyraziło w czwartek "duże zaniepokojenie" agendą handlową USA.
SPADKOWY POCZĄTEK MARCA DLA ROPY, LUTY NIE BYŁ LEPSZY
Ropa kontynuuje zniżkowy trend - w lutym WTI staniała o 4,8 proc. To pierwszy miesięczny spadek notowań od sierpnia 2017 r.
W czwartek po południu, baryłka WTI w dostawach na kwiecień w Nowym Jorku traci 2 proc. do 61,4 USD, a Brent w dostawach na maj w Londynie tanieje o 2,2 proc. do 63,3 USD za baryłkę.
Analitycy Goldman Sachs ocenili w czwartkowym raporcie, że do ostatniej wyprzedaży na rynku ropy przyczynił się handel algorytmiczny, który jest oderwany od fundamentów.
Dominującym tematem na rynku pozostaje rosnące wydobycie ropy z łupków w USA i spekulacje o reakcji na ten trend ze strony OPEC i pozostałych głównych producentów surowca.
Amerykański Departament Energii zrewidował w środę dane o produkcji ropy w USA za listopad - okazało się, że w 4 miesiące temu Amerykanie wydobyli na powierzchnię najwięcej surowca w historii pomiarów - średnio 10,057 mln b/d.
Zapasy ropy w USA wzrosły w ubiegłym tygodniu do najwyższego poziomu od grudnia 423 mln baryłek.
Rałał Tuszyński (PAP Biznes)