(PAP) Gdy Międzynarodowy Fundusz Walutowy zdecydował w czwartek, że wycofuje swoich negocjatorów do Waszyngtonu, chciał wysłać sygnał, że jest sfrustrowany zarówno postawą Grecji, jak i strefy euro - poinformowały w piątek źródła bliskie negocjacjom.
Dzień wcześniej rzecznik MFW Gerry Rice powiedział, że delegacja MFW wyjeżdża z Brukseli, ponieważ w negocjacjach w sprawie pakietu pomocowego dla Grecji nie ma postępów.
Fundusz wycofał swych przedstawicieli, ponieważ jest również rozczarowany chaotycznym prowadzeniem rozmów przez UE. "MFW chciał wysłać sygnał obydwu stronom" - powiedział rozmówca Reutera.
Eksperci techniczni mieli problemy z dostępem do informacji o finansach publicznych Grecji albo byli odsuwani od negocjacji, gdy rozmowy zaczynały się toczyć na szczeblu politycznym.
MFW chce też wyrazić niezadowolenie z postawy rządów państw unijnych, które nie chcą przystać na rozmowy o redukcji greckiego długu; przedstawiciele Funduszu uważają zaś, że bez restrukturyzacji zadłużenia nie ma mowy o uzdrowieniu finansów Grecji.
Zdaniem ekspertów Funduszu, jeśli ma się pozwolić Grecji na większe zredukowanie pierwotnego deficytu budżetowego niż pierwotnie zakładano, to należy zmniejszyć obciążenia wynikające z obsługi długu albo dać Atenom więcej pieniędzy. Na to musiałyby się zgodzić rządy strefy euro.
Osoba znająca szczegóły tych negocjacji powiedziała Reuterowi, że MFW od wielu miesięcy starał się przekonać Europejski Bank Centralny i wierzycieli ze strefy euro, że aby Grecja mogła wyjść na prostą i pozostać w unii walutowej, konieczna będzie jakaś forma redukcji długu w połączeniu z udzieleniem kolejnych kredytów.
"Ale gdy mówimy o zmniejszeniu długu (Grecji), Europejczycy po prostu przestają słuchać" - powiedział rozmówca Reutera.
MFW, który zorganizował już kilkadziesiąt wielkich akcji pomocowych na całym świecie, udzielając pogrążonym w tarapatach krajom kredytów w zamian za reformy gospodarcze (tzw. bailout), ma tym razem częściowo związane ręce. Nie kontroluje tego, co dzieje się w strefie euro, a program naprawczy dla Grecji forsuje teraz EBC.
Na kredyty dla Grecji MFW przeznaczył więcej pieniędzy niż na jakikolwiek inny program pomocowy w swej historii, jest zatem mało prawdopodobne, by Fundusz był skłonny zgodzić się na następny bailout dla Aten - komentuje Reuters.
W środę późnym wieczorem agencja ratingowa Standard & Poor's ponownie obniżyła rating Grecji z dalszą negatywną perspektywą, podkreślając, że bez porozumienia z wierzycielami Atenom grozi niewypłacalność w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Agencja obniżyła rating Grecji z i tak już niskiego "CCC+" do "CCC".
W piątek partnerzy Aten zaczęli otwarcie wspominać o możliwej niewypłacalności Grecji, co - jak komentuje AFP - było dotąd tematem tabu. Źródła unijne podkreślają jednak, że taka niewypłacalność greckiego rządu nie oznacza automatycznie wyjścia kraju z unii walutowej. Giełdy w Grecji, UE i USA zareagowały na te spekulacje spadkami.