(PAP) Ropa na giełdzie paliw w Nowym Jorku drożeje, a ten tydzień może zakończyć największym wzrostem ceny od połowy września. Publikowane w środę i czwartek dane o zapasach paliw w USA - przez API i DoE - okazały się skrajnie różne - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na listopad na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 50,89 USD, po zwyżce o 29 centów, czyli 0,6 proc.
Brent w dostawach na grudzień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie zwyżkuje o 28 centów do 56,53 USD za baryłkę.
Amerykański Instytut Paliw (API) podał w środę, że zapasy ropy w USA wzrosły w ubiegłym tygodniu o 3,1 mln baryłek.
Tymczasem w czwartek amerykański Departament Energii (DoE) w oficjalnym raporcie poinformował, że zapasy ropy naftowej w USA spadły w ubiegłym tygodniu o 2,75 mln baryłek, czyli 0,6 proc., do 462,22 mln baryłek.
Ankietowani przez Bloomberga analitycy oczekiwali spadku zapasów o 2,4 mln b.
Z danych DoE wynika też, że w ubiegłym tygodniu spadła w USA również produkcja ropy - o 81.000 baryłek dziennie do 9,48 mln b/d.
"Wysokość produkcji ropy w USA jest taką kartą przetargową, bo jeśli będą wyższe ceny ropy to zachęci producentów surowca z łupków do podwyższenia dostaw" - mówi Barnabas Gan, ekonomista Oversea-Chinese Banking Corp. w Singapurze.
"Na rynku są oczekiwania, że OPEC może przedłużyć swoje porozumienie o niższych dostawach ropy co najmniej o kolejne trzy miesiące" - dodaje.
Podczas poprzedniej sesji surowiec w USA staniał o 70 centów do 50,60 USD/b.
W tym tygodniu surowiec w USA zdrożał o 3,3 proc., a ropa Brent na ICE zyskała 1,6 proc.(PAP Biznes)