(PAP) Ropa na giełdzie paliw w Nowym Jorku trochę droższa - o 0,2 proc., po zniżce w całym tym tygodniu tylko o 0,4 proc. Prognozy na 2018 r. nie sugerują wzrostów cen surowca - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na styczeń na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 57,16 USD za baryłkę, po zwyżce o 13 centów.
Brent w dostawach na luty na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 1 centa do 63,32 USD za baryłkę.
Eksperci Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) spodziewają się w przyszłym roku wzrostu podaży ropy spoza krajów zrzeszonych w OPEC, co będzie wywierać presję na rynki i utrudniać zaprowadzenie równowagi podaży i popytu na giełdach ropy.
Podobne scenariusze wysuwają producenci ropy z OPEC, którzy oceniają, że bilansowanie rynku paliw może nastąpić później - może pod koniec 2018 r., bo rośnie produkcja surowca w USA.
W środę Departament Energii USA (DoE) podał, że produkcja ropy w USA w ubiegłym tygodniu wzrosła do rekordowych 9,78 mln baryłek dziennie, najwyższego poziomu od 1983 roku, gdy Departament Energii rozpoczął publikację takich danych. To już ósmy z kolei tydzień wzrostu produkcji surowca w USA.
W przyszłym roku dzienna produkcja ropy w USA może przekroczyć poziom 10,02 mln baryłek - szacuje DoE.
"Wysokość podaży ropy to będzie w przyszłym roku taka +dzika karta+" - ocenia Barnabas Gan, ekonomista Oversea-Chineses Banking Corp. w Singapurze.
"Ostatnie rajdy cen ropy na rynkach paliw wydają się być kruche - cokolwiek może okazać się mocnym czynnikiem do spadków notowań surowca" - dodaje.
Podczas poprzedniej sesji ropa na NYMEX w Nowym Jorku zwyżkowała na zamknięciu o 44 centy do 57,04 USD za baryłkę.
W tym tygodniu ropa staniała na razie o 0,4 proc. (PAP Biznes)