By David Ho
Investing.com – Notowania ropy naftowej rosły na rynkach w Azji w poniedziałek rano po tym, jak Arabia Saudyjska gwałtownie podniosła cenę za lipcową sprzedaż ropy, co oznacza, że dostawy pozostają napięte mimo, iż OPEC+ zgodził się przyspieszyć wzrost produkcji w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.
O godz. 04:06, kontrakty terminowe na ropę Brent rosły o 0,62% do 120,46 dol., a kontrakty terminowe na ropę naftową WTI rosły o 0,67% do 119,42 dol.
Państwowy producent ropy Aramco (TADAWUL:2222) ogłosił w niedzielę, iż Arabia Saudyjska podnosi oficjalną cenę sprzedaży (ang. OSP) za swoją flagową ropę Arab Light sprzedawaną do Azji do 6,50 dol. (cena z czerwca - 4,40 dol.) premii w porównaniu ze średnią dla benchmarków z Omanu i Dubaju.
Decyzja zapadła pomimo apelu Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową i jej sojuszników zwanych wspólnie OPEC+, aby zwiększyć produkcję w lipcu i sierpniu o 648 000 baryłek dziennie, czyli o 50% więcej, niż wcześniej planowano.
„Zaledwie kilka dni po nieco większym otwarciu kurków, Arabia Saudyjska nie tracąc czasu podniosła oficjalną cenę sprzedaży w Azji na swoim rynku pierwotnym… widząc efekt domina na otwartych kontraktach terminowych w całym spektrum rynku ropy” - powiedział Stephen Innes, partner zarządzający SPI Asset Management, w swojej nocie.
Arabia Saudyjska zwiększyła również OSP za Arab Light dla północno-zachodniej Europy do 4,30 dol., powyżej Brent ICE na lipiec w porównaniu z premią 2,10 dol. w czerwcu. Saudowie nie zmienili ceny baryłki trafiającej do Stanów Zjednoczonych, utrzymując ją na poziomie 5,65 dol., powyżej indeksu Argus Sour Crude Index (ASCI).
Powszechnie uważa się, że decyzja OPEC+ o podwyżkach produkcji to zbyt mało, aby zaspokoić popyt, ponieważ kilka krajów członkowskich, w tym Rosja, nie jest w stanie zwiększyć produkcji. Tymczasem popyt w Stanach Zjednoczonych gwałtownie rośnie w szczycie sezonu samochodowego, a Chiny łagodzą ograniczenia związane z COVID.
„Chociaż wzrost ten jest bardzo potrzebny, nie spełnia oczekiwań w związku ze zwiększeniem popytu zwłaszcza, gdy uwzględnimy częściowy zakaz importu rosyjskiej ropy przez UE” – stwierdza w notatce Vivek Dhar, analityk Commonwealth Bank.