(PAP) Ewentualne modyfikacje działania Programu Wsparcia Pokrycia Analitycznego (PWPA) zostaną dokonane w kolejnej edycji programu, po wyciągnięciu wniosków po roku jego funkcjonowania – poinformował PAP Biznes dyrektor działu rozwoju i biznesu GPW Michał Kobza.
„Program ma charakter pilotażowy. Ewentualne modyfikacje jego założeń mogłyby zostać wprowadzone w kolejnej edycji programu lub wcześniej, gdyby zaistniały jakieś szczególne okoliczności” – powiedział Michał Kobza.
„Około jednej czwartej uczestników programu, nie miało dotychczas pokrycia analitycznego. Z naszych rozmów z nimi wynika, że sam fakt uczestnictwa został przyjęty z entuzjazmem – wielu z nich uznało, że jest to nowe otwarcie od czasu debiutu na rynku regulowanym. Podkreślali, że program jest doskonałą okazją do pokazania się inwestorom, podniesienia prestiżu i ma walor promocji publicznej ich działalności” – dodał menedżer w dziale rozwoju rynków i biznesu GPW Marcin Kwaśniewski.
W maju 2019 roku GPW w Warszawie ogłosiła pilotażowy Program Wsparcia Pokrycia Analitycznego, w którym 12 członków giełdy zobowiązało się do sporządzania raportów analitycznych dla 40 spółek z indeksów mWIG40 i sWIG80 – inicjatywa objęła 8 emitentów z indeksu średnich spółek i 32 emitentów z indeksu małych spółek.
„Priorytetowe dla nas było to, żeby podmioty tworzące opracowania analityczne dobrze znały się na realiach polskiego rynku kapitałowego oraz by cechowała je wysoka jakość świadczonych usług” – powiedział Michał Kobza.
Program GPW w Warszawie jest dobrowolny i do uczestnictwa w nim emitenci musieli wysłać zgłoszenie zainteresowania do GPW po spełnieniu kilku najważniejszych warunków – m.in. przynależności do mWIG40 i sWIG80 (na dzień 25 marca 2019), posiadania kapitalizacji rynkowej powyżej 50 mln zł i free floatu ponad 20 proc. W gronie warunków jest również przesłanka braku wezwania do sprzedaży akcji emitenta – w związku z tym w najbliższym czasie wypadną z niego akcje Pfleiderera.
„W trakcie programu, członkowie giełdy wybierali spółki, m.in. według algorytmu kolejności, ale także posiadanych kompetencji. Naszą intencją było to, aby nie dopuścić do sytuacji, w której biuro maklerskie, nie mając kompetencji – np. w odniesieniu do danego sektora – miało tworzyć analizę” – powiedział Kobza.
Program będzie trwać 2 lata od dnia zawarcia umów pomiędzy GPW a poszczególnymi biurami maklerskimi, zapewniającymi pokrycie analityczne. W zamierzeniu jego celem jest wzrost zainteresowania akcjami poprzez zwiększenie dostępności analiz dla inwestorów krajowych i zagranicznych, co ma się przełożyć m.in. na wzrost płynności obrotu.
„Wpływ rekomendacji w ramach programu na akcje emitenta można oceniać w dwóch wymiarach: ilościowym – czy analiza wpłynęła na zmianę kursu, wzrost obrotów czy zawężenie spreadu (różnica między najlepszą ofertą kupna i sprzedaży) i jakościowym – czy emitent odczuwa wzrost zainteresowania jego akcjami, gdyż dochodzi do wzmożenia jego komunikacji z inwestorami” – uważa dyrektor.
W jego ocenie, w drugim przypadku, czego dowodzą rozmowy z emitentami, wielu z nich deklaruje wzrost zainteresowania i potwierdzają oni, że są bardziej rozpoznawalni na rynku kapitałowym.
Jednocześnie jego zdaniem „w pierwszym przypadku – wyniki mogą być niejednoznaczne, gdyż poza faktem pojawienia się rekomendacji, na kurs wpływa mnóstwo innych czynników – przykładem niedawne zmiany indeksowe MSCI, czy też zawirowania na rynkach finansowych, które wpływają korygująco na kursy akcji”.
„Jesteśmy przekonani, że po około roku od wdrożenia programu, dokonamy gruntownej analizy jego działania, także w wymiarze ilościowym” – powiedział Kobza.
„Poza kwestią jakości analiz ważne jest dla nas ich rozpowszechnianie różnymi kanałami wśród inwestorów. Środki masowego przekazu chętnie publikują skróty analiz, można je ponadto znaleźć na stronach giełdy, a także biur maklerskich – uczestników programu. Chcielibyśmy również, żeby analizy były dostępne na zagranicznych wortalach tematycznych, które agregują inwestorów z całego świata” – dodał.
Tytułem wynagrodzenia członkom giełdy (biurom maklerskim), uczestniczącym w programie, przysługuje 50 tys. zł netto za pokrycie analityczne jednego emitenta. W ramach tego wynagrodzenia biura maklerskie sporządzają raport inicjujący, a ponadto co najmniej dwa razy do roku przygotowują raport aktualizujący.
Program nie wymaga, by w raportach były podawane rekomendacje zachowania inwestora – informacje kierunkowe (kupuj, trzymaj, sprzedaj), choć biura maklerskie, wedle własnego uznania, mogą dołączać do opracowań takie zalecenia.
Raport analityczny ma być publikowany w języku polskim, a wyciąg/komentarz, w szczególności informacje o wycenie, czynnikach ryzyka i cenie docelowej (maks. 2 strony) dodatkowo w języku angielskim.
Program jest odpowiedzią m.in. na obserwowane przez GPW w Warszawie zjawisko zmniejszenia pokrycia analitycznego, do jakiego doszło w wyniku wejścia w życie z początkiem 2018 roku regulacji MiFID II, nakazujących oddzielenie płatności za usługi brokerskie od usług analitycznych (unbundling).
Z sondażu brytyjskiej CFA Society (kwiecień 2019) na bazie odpowiedzi 496 respondentów profesjonalnie zarządzających aktywami wynika, że wprowadzenie nowych regulacji MiFID II doprowadziło do zmniejszenia budżetów przeznaczonych na analizy prawie we wszystkich grupach firm ze względu na wielkość aktywów w zarządzaniu (AUM).
Jedyną kategorią firm zarządzających, gdzie wydatki na analizy zwiększyły się – o 0,8 proc. – były firmy o AUM poniżej 1 mld EUR.
Jak wynika z raportu CFA po części było to spowodowane tym, że doszło do 34-proc. wzrostu analiz wytwarzanych w ramach własnych organizacji (in-house research). O 17 proc. zwiększyły się również wydatki na analizy niezależne (independent research), co odbiło się negatywnie na skali przychodów tradycyjnych banków inwestycyjnych.
Ponadto raport wskazuje, że największy ubytek sporządzanych analiz dotknął firmy o średniej i małej kapitalizacji - o 53 proc. oraz spółki z rynków wschodzących – o 41 proc.
PROGRAMY ANALITYCZNE NA ŚWIECIE
Giełdy papierów wartościowych od pewnego czasu podejmują różnego rodzaju inicjatywy, mające na celu zwiększenie popularności notowanych instrumentów wśród inwestorów.
London Stocks Exchange wdrożyła w 2009 roku PSQ Analytics, w 2016 roku podobną inicjatywę dla spółek technologicznych uruchomiła izraelska Tel Aviv Stock Exchange.
Inicjatywy tego typu są szczególnie rozpowszechnione w regionie Azji i Pacyfiku – z programami wsparcia analitycznego ruszyły m.in. giełda nowozelandzka wraz z Edison Investment Research, giełda w Singapurze (program SERI – SGX Research Insights), w Malezji (MidS Research Scheme), Indiach (program IER – Independent Equity Research Report wraz z Crisil, spółką-córką Standard&Poor’s) i w Australii – ASX Equity Research Scheme.
Każdy z programów ma precyzyjne warunki brzegowe, po spełnieniu których spółki mogą się ubiegać o uczestnictwo – m.in. free float, przynależność indeksowa, zakres dotychczasowego pokrycia analitycznego.
Istnieją przy tym inicjatywy skierowane do wszystkich spółek, bez względu na przynależność sektorową (programy uniwersalne), ale także przeznaczone jedynie dla przedstawicieli określonych sektorów (programy wyspecjalizowane).
Przykładem programu o charakterze ogólnym, obok inicjatywy warszawskiego parkietu, jest ASX Equity Research Scheme, zapoczątkowany przez australijski ASX w czerwcu 2012 roku.
Mogą uczestniczyć w nim emitenci, których kapitalizacja rynkowa wynosi od 30 mln AUD do 1 mld AUD, są pokrywani przez mniej niż 3 członków giełdy, free float akcji wynosi co najmniej 10 proc., ich papiery są notowane przez co najmniej 6 miesięcy i nie są uczestnikami indeksu S&P/ASX300.
Wsparcie analityczne zapewnia 12 członków australijskiej giełdy, a jego zakresem objęte będą w roku finansowym 2020 akcje 114 emitentów. Roczny koszt wynagrodzenia dla podmiotu odpowiedzialnego za tworzenie analiz jednego emitenta wynosi 40 tys. AUD.
Przykładem programu wyspecjalizowanego jest pomysł izraelskiej Tel Aviv Stock Exchange (TASE) z czerwca 2016 roku. Giełda izraelska zdecydowała się na uruchomienie projektu analiz, który był wyłącznie przeznaczony dla spółek technologicznych.
W programie wzięło udział 25 emitentów z branż high-tech i biomedycznej, spośród ok. 130 spółek z tych sektorów. TASE zleciła sporządzanie raportów dwóm firmom z segmentu niezależnych dostawców analiz (independent research) – Edison Group i Frost and Sullivan.
Główne opracowania analityczne były sporządzane w języku angielskim, a ich skróty w hebrajskim.
Program został sfinansowany ze środków spółek, TASE i Izraelskiej Agencji Innowacji, a z danych ujawnione przez Frost and Sullivan wynika, że wynagrodzenie za pokrycie analityczne jednego emitenta zamykało się kwotą 35-50 tys. USD.
Poza obowiązkiem sporządzenia analiz podmioty te były odpowiedzialne za zapewnienie rozpowszechnienia opracowań w środkach masowego przekazu na całym świecie.
EFEKTY PROGRAMU TASE
Z analiz TASE wynika, że wartość obrotu akcjami, uczestniczącymi w programie istotnie zwiększyła się w ciągu 3 miesięcy od publikacji raportów – dotyczyło to także akcji, będących przedmiotem dual listingu na rynku amerykańskim.
W 12 przypadkach skala obrotu zwiększyła się w tym czasie od 1,4 do 13-krotności. Jedynie w trzech przypadkach giełda izraelska nie zauważyła korzystnego wpływu wzrostu pokrycia analitycznego.
W ocenie TASE efektem programu był także wzrost zaangażowania izraelskich funduszy emerytalnych w przypadku 9 spółek uczestniczących w programie.
Według TASE publiczne rozpowszechnienie przygotowanych raportów doprowadziło do wzrostu rozpoznawalności emitentów wśród inwestorów. Analizy były przeglądane przez od 1.700 do 7.700 inwestorów z 30 krajów świata, z czego od 700 do 1.600 dotyczyło inwestorów profesjonalnych.
Program miał się również przełożyć na zdolności pozyskania kapitału przez emitentów na rynku pierwotnym. Zgodnie z obliczeniami TASE ponad 50 proc. spółek technologicznych, uczestniczących w programie, przeprowadziło skutecznie IPO. (PAP Biznes)