Investing.com - Ceny ropy naftowej spadły w poniedziałek w relatywnie spokojnym handlu, na tle amerykańskiego święta i piątkowych danych sugerujących, że rynek w pełni wycenił odbicie popytu po zakończeniu obecnej fali Covid-19 na półkuli północnej.
Do 15.00 kurs WTI spadał o 0,2% do 83,11 dol. za baryłkę, a Brent, globalny benchmark, spadał o 0,3% do 85,78 dol. za baryłkę.
Kontrakty terminowe na benzynę w USA również spadły o 0,1% do poziomu 2,4158 dol. za galon.
Oba wskaźniki znajdują się blisko siedmioletnich maksimów po energicznym rajdzie w ciągu ostatnich kilku tygodni, który był napędzany głównie przez obawy, że najwięksi producenci ropy naftowej na świecie są w złej pozycji, aby zwiększyć produkcję w celu zaspokojenia popytu z ożywienia gospodarki światowej. Zwłaszcza Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową ma trudności z realizacją obietnic zwiększenia wydobycia ze względu na niedoinwestowanie i złe zarządzanie w przeszłości, podczas gdy amerykańskie spółki łupkowe są również bardziej skłonne do koncentrowania się na generowaniu przepływów pieniężnych niż inwestowaniu w zwiększenie produkcji.
W ostatnich dniach pojawiły się jednak sygnały, że rajd może się w najbliższym czasie wyczerpać. Dane z amerykańskiej Commodity Futures Trading Commission dotyczące pozycjonowania pokazują, że stosunek byczych kontraktów długich do niedźwiedzich krótkich jest obecnie ponad 6-krotny, co sugeruje, że należy przywrócić równowagę. Jeszcze miesiąc temu stosunek ten wynosił mniej niż 4 razy.
Dodatkowo, przynajmniej jeden z krótkoterminowych problemów z podażą na świecie ulega złagodzeniu. Libia, członek OPEC, który nie jest związany obecną umową o limitach wydobycia, przywróciła dzienną produkcję do poziomu 1,2 mln baryłek dziennie - podała w poniedziałkowym oświadczeniu Krajowa Spółka Naftowa. Jest to wzrost o 500.000 b/d w porównaniu z wcześniejszym miesiącem.
Ole Hansen, szef działu badań surowcowych w Saxo Bank, powiedział za pośrednictwem Twittera (NYSE:TWTR), że czynniki techniczne wydają się obracać przeciwko Brent w krótkim terminie. Ponowne niepowodzenie w przebiciu trzyletniego maksimum na poziomie 86,75 dolarów za baryłkę, które zostało osiągnięte w październiku i ponownie w zeszłym tygodniu, "może doprowadzić do korekty z powrotem do 80 dolarów" - powiedział Hansen na Twitterze.
Wcześniej rynek nie był poruszony danymi z Chin, które pokazały, że produkcja przemysłowa w grudniu była wyższa niż oczekiwano. Uwaga skupia się na razie na zarządzaniu przez Chiny strategią zero-Covid, która stoi przed największym wyzwaniem po odkryciu lokalnie przenoszonego wariantu omikron w stolicy kraju, Pekinie. Chiny zazwyczaj reagowały na wszelkie oznaki nowych ognisk choroby surowymi, ograniczającymi popyt restrykcjami, a niepowodzenie w opanowaniu wirusa może mieć poważne konsekwencje dla organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich, które rozpoczynają się w Pekinie za niecały miesiąc.