Umiarkowane spadki na wczorajszym zamknięciu w USA nie były wystarczająco silne by przełożyć się na początek dzisiejszej sesji w Europie. WIG20 otworzył się nieznacznie nad kreską, w pierwszej godzinie zszedł poniżej i przy niewielkiej zmienności oscylował wokół niej do końca dnia. Obroty były niezbyt duże, co jest naturalne przy tak niewielkiej zmienności.
Nie wpłynęły na rynek dane o sprzedaży detalicznej w Polsce z godziny 10-tej, które okazały się nieco lepsze od prognoz, jak również dane o bezrobociu, minimalnie lepsze od oczekiwań. Z ważnych danych poznaliśmy jeszcze indeks zaufania konsumentów Conference Board – okazał się minimalnie gorszy. Rozpoczęcie sesji w USA również nie zmieniło nastrojów. W pierwszej godzinie indeksy były niewiele pod kreską, by potem wyjść na plus.
WIG20, który już wczoraj zszedł poniżej 2400 pkt. przebywa nadal pod tym poziomem. Wprawdzie w czwartek, po euforii wywołanej przez decyzję FED o utrzymaniu poziomu skupu aktywów programu QE3, udało się wyskoczyć luką ponad 2400 pkt. to jednak dorobek ten stoi pod znakiem zapytania. Nieco wyżej mnożą się kolejne opory i właściwie nie widać powodu, by indeks szedł na północ. USA pobiły w czwartek rekordy wszechczasów, lecz to specjalnie nie zmienia sytuacji na GPW. Wydaje się, że kapitał zagraniczny będzie omijał nasz rynek z powodu planów dotyczących OFE. Fundusze emerytalne są zaangażowane w akcje na maksymalnych poziomach i z tej strony również nie można się spodziewać większego popytu, który mógłby pociągnąć WIG20 powyżej 2500 pkt.
Witold Zajączkowski