Wzrosty rynku eurodolara z wczorajszej sesji wydają się sugerować, że na wykresie tej pary rozwija się kolejna faza wzrostowa cyklicznego odbicia. Szarzej o tym pisałem w ostatnim raporcie tygodniowym.
Przy takim założeniu, kolejnym celem dla kursu EUR/USD w perspektywie najbliższych dni powinna być strefa 1.070-1.0736, która jak to widać na powyższym wykresie tworzona jest przez dwa ważne zniesienia ostatniej fali w dół. Patrząc na wykres krótkoterminowy omawianej pary można mieć pewne wątpliwości czy kontynuacja umacniania euro względem dolara odbędzie się już z obecnych poziomów cenowych, czy też rynek zaliczy jeszcze jeden lokalny ruch w dół. Skąd te wątpliwości ? Jak widać na poniższym wykresie, kurs EUR/USD po małym cofnięciu ugrzązł w lokalnej konsolidacji, która może być flagą lub klinem korekcyjnym.
Każda z tych formacji poprzedzona ruchem w dół sugerowałaby dalsze spadki. Technicznym sygnałem do takiego ruchu byłoby pokonanie okolic 1.0640, gdzie znajduje się dolne ograniczenie tej lokalnej konsolidacji. Jeśli takie wybicie nastąpi, to pierwszym celem powinny być okolice 1.0620, a następnym być może poziom 1.060. Genezę tych wsparć pokazałem na powyższym wykresie. Póki co głębszego cofnięcia aniżeli do 1.060, nie przewiduję, a tym samym jest to dla mnie maksymalny zasięg ruchu korekcyjnego. Wariant spadkowy w krótkim terminie wydaje się wariantem preferowanym. Jeśli jednak kurs EUR zdoła wybić się z prezentowanej konsolidacji górą (pokonana zostanie strefa 1.0656-1.0660), to pro spadkowa wymowa tego lokalnego trendu bocznego zostałaby zanegowana. W takim przypadku możliwa byłaby kontynuacja wzrostów w kierunku strefy, o której pisałem na wstępie.
Sygnały zakończenia budującej się od 9 marca korekty wydają się być potwierdzane na rynku USD/CAD, gdzie w ostatnich kilkunastu godzinach oglądaliśmy wyraźne wzrosty, w wyniku których naruszone zostały ostatnie, lokalne maksima.
Tym samym nawet w najbardziej ostrożnym scenariuszu (budowanie większej konsolidacji) obecny ruch powinien dążyć co najmniej do strefy 1.3380-1.3417, której genezę pokazałem wyżej.