W ciągu zaledwie tygodnia złoto straciło ponad 100 USD. To efekt umocnienia się dolara, a także pierwszych sygnałów sugerujących możliwość podniesienia przez FED stóp procentowych. Firma Incrementum z Liechtensteinu opublikowała raport, w którym prognozuje wzrost ceny złota do poziomu 4 800 USD do 2030 roku.
Rok 2020 był wyjątkowo trudny. Działania podejmowane przez banki centralne na całym świecie spowodowały gwałtowny przyrost gotówki, co obecnie przekłada się na rosnące ceny. Inflacja, zarówno w USA, jak i w Polsce, znajduje się obecnie na dość wysokim poziomie. W maju inflacja konsumencka wg. GUS wyniosła 4,7 proc. w ujęciu rocznym.
O ile sam fakt, że inflacja rośnie po tak dużym dodruku pieniądza, i przy tak niskich stopach procentowych, nie stanowi żadnego zaskoczenia, o tyle niepokojem napawa postawa członków Rady Polityki Pieniężnej. Przekonują oni, że inflacja ma jedynie charakter przejściowy i – póki co – nie zapowiadają żadnych kroków zmierzających w stronę zwalczania jej.
Nieco inaczej jest w USA. Tamtejszy FED również nie komunikuje podwyżki stóp procentowych w najbliższym czasie, jednak pojawiła się szansa, że nastąpi to w 2023 roku, a więc o rok wcześniej niż zapowiadano jeszcze w marcu. Komunikat ten przełożył się na umocnienie dolara, a także wzrost optymizmu na rynkach finansowych i osłabienie złota.
Metale szlachetne
Po zakończeniu w marcu serii spadkowej na poziomie ok. 1 685 USD, cena złota wzrastała wraz z obawami o inflację i brakiem działań ze strony FED. Szczytowy moment złoto osiągnęło na przełomie maja i czerwca, przechodząc w lekki trend boczny na poziomie 1 880-1 900 USD, a od 11 czerwca rozpoczęło korektę.
Kluczowym pytaniem jest to, jak głęboka i jak trwała będzie ta korekta. Myśląc o złocie jako o aktywie służącym długoterminowemu zabezpieczeniu i budowaniu majątku na lata, taka korekta to okazja sprzyjająca zakupom – zwłaszcza, gdy są one dokonywane w niewielkich ilościach, ale regularnie, przy uśrednionej cenie.
Biorąc pod uwagę fakt, że jest to jedynie reakcja na zmianę nastawienia FED, spodziewać się można, że potencjał tej fali entuzjazmu dość szybko się wyczerpie. Perspektywa podniesienia stóp procentowych w 2023 roku oznacza tak naprawdę symboliczną zmianę podejścia członków FOMC do kwestii inflacji.
Raport Incrementum
Firma Incrementum z Lichtensteinu co roku publikuje raport In Gold We Trust. W tegorocznej edycji, zatytułowanej „Zmiana klimatu monetarnego”, analitycy koncentrują się na konsekwencjach zmian, jakie zaszły w 2020 roku. Zauważają oni, że choć rok 2020 się zakończył, a wszyscy oczekują na ruch ze strony banków centralnych w kierunku normalizacji polityki monetarnej, to tak naprawdę rok 2020, podobnie jak wcześniej rok 2008, otworzył szerzej drzwi do pewnych rozwiązań.
Skala luzowania ilościowego w 2020 roku była nieporównywalnie wyższa niż ta, którą stosował chociażby amerykański FED po 2008. I chociaż w międzyczasie polityka monetarna była normalizowana, a stopy procentowe zaczęły być podnoszone, pojawił się kolejny kryzys. W przyszłości takie kryzysy również będą występować, a skala dodruku może być jeszcze większa.
Zdaniem Incrementum jest to prosta droga do tego, byśmy w perspektywie kolejnej dekady zobaczyli złoto po 4 800 USD przy obecnym, umiarkowanym poziomie inflacji, a po 8 000-9 000 USD w przypadku znacząco wyższej inflacji. Według szacunków Incrementów, szansa na to, że złoto pozostanie w przedziale 1 000-2 000 USD wynosi zaledwie 5,6 proc. Za najbardziej prawdopodobny scenariusz (19,6 proc.) uznany został ten, w którym złoto osiąga w perspektywie dekady 4 000-5 000 USD.